Ambasador Francji o żołnierzach NATO w Ukrainie. Wskazał na ministra Radosława Sikorskiego

Świat
Ambasador Francji o żołnierzach NATO w Ukrainie. Wskazał na ministra Radosława Sikorskiego
Ambasador Francji w Polsce Étienne de Poncins

- Myślę, że było to rzucenie pomysłu, żeby nie było żadnego tematu tabu. Wręcz przeciwnie, żeby móc podyskutować o możliwych opcjach - mówił Étienne de Poncins, ambasador Francji w Polsce. Dyplomata w programie "Dzień na Świecie" tłumaczył słowa prezydenta Emmanuela Macrona o możliwości wysłania na Ukrainę żołnierzy krajów NATO.

Głównym tematem rozmowy z Étienne de Poncinsem była kwestia wsparcia Ukrainy i kolejnych programów pomocowych, które mają trafić do Kijowa. Francuski dyplomata podkreślił, że jego kraj od samego początku pełnoskalowej wojny jest uczestnikiem pakietów sprzętowych, które trafiają na front.

 

- Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy uruchomili pomoc. Dostarczyliśmy między innymi czołgi, ciężką artylerię. Popchnęliśmy też pomysł, że trzeba podjąć nowy wysiłek, nowe refleksje tego jaką strategię przyjąć wobec Ukrainy (...) Myślę, że mamy postawę zharmonizowaną z pozostałymi partnerami z Unii Europejskiej - mówił.

 

ZOBACZ: Ukraina potrzebuje młodszych żołnierzy. Zełenski tłumaczy się z decyzji

 

Jednocześnie ambasador przyznał, że w jego kraju, podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej decyzje podejmowane są bardzo długo ze względu na "pewną bezwładność w demokracji", która jest "większa niż w dyktaturze, gdzie decyzje podejmowane są zero - jedynkowo".


WIDEO: Ambasador Francji w Polsce: Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy uruchomili pomoc Ukrainie

 

- 27 lutego w Paryżu została uruchomiona kolejna faza pomocy Ukrainie - zapowiedział.

Ambasador Francji w Polsce o pomocy Ukrainie: "Wskazaliśmy sobie sami czerwone linie"

W dalszej części wywiadu Étienne de Poncins podkreślił, że obecnie władze w Paryżu stawiają sobie za cel przekonywanie partnerów z krajów NATO do znacznego zwiększenia pomocy militarnej dla Kijowa.

 

- Jest to rzeczywiście zmiana postawy. Na początku wskazaliśmy sobie sami czerwone linie, granice, których nie możemy przekroczyć. Po drugiej stronie stoi Rosja, która takich granic nie ma. W związku z tym pewne zasady, które dla nas są oczywiste, tam nie istnieją - stwierdził.

 

Dyplomata zapytany został o deklarację złożoną przez Emmanuela Macrona, który w kilka tygodni wcześniej otwarcie ogłosił, że należy brać pod uwagę wysłanie na Ukrainę zachodnich wojsk. Jak tłumaczył de Poncins tego typu deklaracja pozwoliła na rozpoczęcie zupełnie innego, niż do tej pory, formatu rozmów.

 

ZOBACZ: Wojskowy wprost o armii Rosji. "Sukcesy nie są oszałamiające"

 

- Myślę, że było to rzucenie pomysłu, żeby nie było żadnego tematu tabu. Wręcz przeciwnie, żeby móc podyskutować o wszystkich możliwych opcjach. Myślę, że taka postawa stała się wspólna dla wielu innych państw członkowskich, w tym, w pierwszej kolejności ministra Sikorskiego - przekonywał.

 

- To jest taka postawa intelektualna, po to, żebyśmy nie kwestionowali zasadności pewnych działań, które mogą zostać podjęte - dodał.

Marcin Jan Orłowski / sgo / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie