Iran grozi Izraelowi. Teheran nie wyklucza uderzeń na instalacje nuklearne

Świat
Iran grozi Izraelowi. Teheran nie wyklucza uderzeń na instalacje nuklearne
AP/Vahid Salemi
Irańskie pojazdy wojskowe podczas defilady

"Izraelska odpowiedź na atak Iranu wydaje się nieunikniona" - podał "The News Yorke Times". Dziennik przytoczył wypowiedź premiera Benjamina Netanjahu, który zdaje się nie brać pod uwagę stanowiska sojuszników, którzy naciskają na zaniechanie działań. Tymczasem Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej zapowiedział, że jest gotów odpowiedzieć uderzeniami na izraelskie instalacje nuklearne.

W czwartek "The News Yorke Times" przytoczył wypowiedź premiera Izraela Benjamina Netanjahu, który zaraz po spotkaniu z szefami brytyjskiej i niemieckiej dyplomacji - Davidem Cameronem i Annaleną Baerbock, podziękował sojusznikom za "wsparcie w słowach i działaniach".

 

Wiele jednak wskazuje na to, że nie ma zamiaru iść za ich radą i zaniechać odpowiedzi na sobotni atak Iranu. - Mają wszelkiego rodzaju sugestie i rady. Doceniam to. Ale chcę powiedzieć jasno - podejmiemy własne decyzje - powiedział Netanjahu.

 

Izrael od kilku dni rozważa, jak odpowiedzieć na bezprecedensowy atak ze strony Teheranu, który był reakcją na zbombardowanie irańskiej placówki dyplomatycznej w Damaszku. W uderzeniu na irańską siedzibę w Syrii miało zginać kilku wojskowych. 

 

Skala sobotniego uderzenia przekroczyła wszelkie przypuszczenia izraelskich służb, które - jak podał "NYT" - sondowały, że ilość wystrzelonych pocisków będzie oscylowała w przedziale od 10 do 70 sztuk. Siły kierowane z Teheranu posłały nad Izrael około 300 pocisków i dronów, które w większości zostały zneutralizowane przez izraelską obronę przeciwpowietrzą wspieraną przez siły amerykańskie, brytyjskie, francuskie a także jordańskie. 

 

ZOBACZ: Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Apel do Izraela i Iranu o powściągliwość

 

Napięcia na Bliskim Wschodzie budzą niepokój w wielu światowych stolicach, a ich przedstawiciele starają się obniżyć temperaturę między Teheranem i Tel Awiwem.


Sojusznicy Izraela, w tym Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Niemcy, dołączyli do państw, które oficjalnie starają się wywrzeć presje na Netanjahu, żeby nie atakował Iranu. Dalsza wymiana ciosów może doprowadzić do otwartej wojny. A słowa szefa izraelskiego rządu, który zapowiedział, że "zrobimy wszystko, by się bronić" mogą świadczyć o nadchodzącej eskalacji konfliktu. 

Iran: Odpowiemy atakiem na instalacje nuklearne

Na stanowisko Izraela odpowiedział w czwartek szef irańskiego Dowództwa Ochrony i Bezpieczeństwa Obiektów Nuklearnych, generał brygady Ahmad Haqtalab. Cytowany przez tamtejszą agencję informacyjną Tasim zapowiedział, że Iran jest gotów zmienić swoją politykę nuklearną.

 

"Jeśli Izrael będzie próbował wykorzystać groźbę ataku na obiekty nuklearne w celu wywarcia presji na Iran, prawdopodobna jest rewizja doktryny nuklearnej i odejście od wcześniej ustaleń" - ostrzegł. 


Mimo, że zgodnie ze standardami i protokołami międzynarodowymi oraz przepisami Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej wszystkie państwa zobligowane są do powstrzymywania się od ataków na obiekty jądrowe, to "Islamska Republika Iranu zawsze była gotowa stawić czoła zagrożeniom". Co oznacza gotowość Teheranu do odejścia od tych ustaleń. 

 

ZOBACZ: Szczegóły rozmowy Biden-Netanjahu. To prezydent USA poradził przywódcy Izraela

 

Haghtalab w swojej wypowiedzi zaznaczył, że Izrael atakując placówkę w Damaszku "naruszył wszystkie międzynarodowe prawa i przepisy".

 

- Obiekty nuklearne syjonistycznego wroga zostały zidentyfikowane i mamy niezbędne informacje o wszystkich celach - powiedział generał Haqtalab, podkreślając pełną gotowość sił zbrojnych Islamskiej Republiki Iranu.


Podkreślił, że jeśli Izrael podejmie działania przeciwko irańskim obiektom nuklearnym, to "w odwecie obiekty nuklearne (izraelskie - red.) zostaną namierzone i zaatakowane zaawansowaną bronią".

Odpowiedź Izraela na atak Iranu. Jakie są opcje?

Odpowiedź Izraela na sobotni atak ze strony Iranu wydaje się pewna, ale cały czas nie ma jasności co do jego ewentualnego charakteru. Jak podał "NYT" powołując się na źródła wśród izraelskich urzędników, precedensowe uderzenie Teheranu zmieniło kalkulacje Tel Awiwu. 

 

Gabinet wojenny Netanjahu ma więc spory orzech do zgryzienia, bo w obliczu presji ze strony sojuszników i zaangażowania w działania wojenne w Strefie Gazy, nie może pozwolić sobie na poważny konflikt z Iranem. 

 

Według przekazów medialnych jest też mało prawdopodobne, by Netanjahu zdecydował się na uderzenie przed końcem Paschy, która zacznie się 22 kwietnia i potrwa przez siedem kolejnych dni. Nadawca ABC powołujący się na swoich informatorów przekazał, że "zawsze wszystko może się zmienić". 

 

"NYT" przedstawił kilka wariantów odpowiedzi, które ma zakładać izraelska armia. Według tego przekazu sygnał wysłany Teheranowi ma być stanowczy, ale też nie spowodować poważnej eskalacji. 

 

W pierwszym omawianym scenariuszu zakłada się "przeprowadzenie agresywnego ataku na irański cel, taki jak baza Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, w kraju innym niż Iran, takim jak Syria". Jego wadą ma być brak symetrii, ponieważ Iran posunął się do bezpośredniego ataku na Izrael. 

 

ZOBACZ: Eskalacja na linii Iran-Izrael. Ekspertka wskazuje na kluczowy czynnik

 

Kolejny to "symboliczne" uderzenie na cel położony w samym Iranie. Ten ruch wymagałby konsultacji z Waszyngtonem i nie jest wykluczone, że Amerykanie podeszliby do niego ze sceptycyzmem. 

 

W trzecim wariancie zakłada się cyberatak na irańską infrastrukturę, ale tutaj z kolei Izrael przedwcześnie ujawniłby swoje zdolności cybernetyczne. 

 

Na stole jest też propozycja zakładająca działania służb na terenie Iranu. W tym przypadku główna rola przypadłaby Mossadowi, którego zadaniem byłoby likwidowanie konkretnych osób związanych z władzami w Teheranie. "Izrael nie przypisuje sobie odpowiedzialności za takie ataki, więc nie pasują one do charakteru irańskiego ataku" - czytamy. 

 

Z innych propozycji, które miały zostać podjęte przez gabinet wojenny był też m.in. bojkot Iranu przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.

Artur Pokorski / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie