Zabójstwo Polaka w Szwecji. Sąd zdecydował

Świat
Zabójstwo Polaka w Szwecji. Sąd zdecydował
Polsat News
W miejscu tragedii mieszkańcy zapalają znicze

Sąd rejonowy w Huddinge pod Sztokholmem zdecydował o dwutygodniowym areszcie dla 17-latka w związku morderstwem 39-latka polskiego pochodzenia. Prokuratura zarzuca nastolatkowi "ukrywanie przestępstwa". We wtorek sąd zadecyduje też o losie drugiego podejrzanego w tej sprawie.

We wtorek 17-letni Yassin Z. nie wykazywał na sali sądowej żadnych emocji, pojawił się w koszulce i spodniach dresowych. Za pośrednictwem obrońcy przekazał, że "zaprzecza popełnieniu przestępstwa".

 

Pozostała część posiedzenia sądu była niejawna.

 

Jeszcze tego samego dnia sąd w Huddinge pod Sztokholmem podejmie decyzję ws. w sprawie aresztu dla drugiego z zatrzymanych w sprawie morderstwa Polaka - 18-latka. Obaj nastolatkowie zostali zatrzymani przez policję w sobotę i tymczasowo umieszczeni w areszcie przez prokuraturę. Mają szwedzkie obywatelstwo, ale pochodzą z innych krajów.

Zabójstwo Polaka w Szwecji. Szedł na basen z synem

Jak wcześniej informowaliśmy, do tragedii doszło w ubiegłą środę. 39-letni Michał wieczorem zginął w dzielnicy Skarholmen - odprowadzał na basen 12-letniego syna.

 

Od obiektu dzieliło ich około 30 metrów, gdy pod wiaduktem spotkali grupę młodzieży. Między mężczyzną a nastolatkami doszło do wymiany zdań, a następnie w stronę Polaka padł strzał. 

 

ZOBACZ: Polak zastrzelony w Sztokholmie. W sprawie zatrzymano dwie osoby

 

Szwedzka policja prowadzi śledztwo ws. morderstwa.

 

Wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Andrzej Szejna przekazał mediom, że zabity mężczyzna był narodowości polskiej, ale nie miał polskiego obywatelstwa, gdyż jego rodzice zrzekli się go w latach 80. - To jest kompetencja władz szwedzkich i szwedzkiej prokuratury. My w tej sprawie nic nie możemy zrobić więcej niż to, o co ewentualnie zostaniemy poproszeni - zaznaczył Szejna.

Matka zmarłego: Pewnie powiedział, żeby nie robili tego na oczach dziecka

Korespondent Polsat News Andrzej Wyrwiński rozmawiał z rodziną zmarłego 39-latka. Matka Barbara Janicka po rozmowie z wnuczkiem tłumaczyła, że w tunelu było kilku młodych mężczyzn, ale dziecko nie zapamiętało, co mówili. 

 

ZOBACZ: Polak zastrzelony w Sztokholmie. Poruszające słowa jego mamy i siostry

 

39-latek i jego syn zaparkowali rowery przed pobliskim basenem, a potem według relacji kobiety mężczyzna kazał synowi tam zostać i sam wrócił do tunelu.

 

- Tak jak ja go znam, to pewnie powiedział, żeby tu tego nie robili. Oni mieli jakiś związek z narkotykami. Pewnie powiedział, żeby nie robili tego na oczach jego dziecka, żeby poszli sobie gdzieś indziej - mówiła kobieta.

Aleksandra Kozyra / PAP / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie