Rolnicy czują się oszukani. Okupowali ministerstwo i czekali na Donalda Tuska

Polska Aleksandra Boryń / sgo/kar / Polsatnews.pl
Rolnicy czują się oszukani. Okupowali ministerstwo i czekali na Donalda Tuska
PAP/Radek Pietruszka
Rolnicy chcą spotkania z premierem. Zajęli ministerstwo rolnictwa

Rolnicy po spotkaniu w ministerstwie rolnictwa zostali tam i okupowali resort. Żądali spotkania z premierem, bo - według nich - mimo obietnic ze spotkania w Jasionce ich postulaty nie zostały spełnione. - Liczyliśmy, że rząd załatwi nasze sprawy, a on to olewa - mówił jeden z protestujących. Zapowiedzieli także protest przed biurami poselskimi i gospodarstwami rolników, którzy podpisali ustalenia.

We wtorek w Ministerstwie Rolnictwa odbyły się rozmowy szefa resortu Czesława Siekierskiego z rolnikami, którzy brali udział w negocjacjach w Jasionce. W spotkaniu uczestniczył również wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Jednak negocjacje nie poszły zgodnie z oczekiwaniami. 

Protest w ministerstwie kontynuowany. Rolnicy chcą spotkania z Tuskiem

Po rozmowach grupa przedstawicieli Solidarności Rolników Indywidualnych została w resorcie, gdzie oczekiwała na spotkanie z Donaldem Tuskiem. 

 

- To była bardzo ciężka noc, krzywo spaliśmy, szyja nas boli. Nie widzimy żadnych rezultatów. Czekamy na ministra, czekamy na premiera, nikt z nami nie chce rozmawiać - przekazali protestujący w środę wczesnym rankiem.

 

ZOBACZ: Nocny protest w Warszawie. Rolnicy gromadzą się przed ministerstwem rolnictwa

 

- Pan premier jest osobą decyzyjną i powinien podjąć konkretne działania, żeby te emocje rozładować, te napięcia między Ukrainą a Polską. Wiadomo, do tego doprowadził poprzedni rząd, a ten obecny jest wiarygodny i liczyliśmy, że to wszystko załatwi, a on to po prostu wszystko olewa - dodał jeden z rolników. 

Rolnicy zmieniają metody protestu

Rolnicy przyznali, że ich dotychczasowe metody utrudniały funkcjonowanie innym obywatelom, dlatego zdecydowali się na zmianę strategii, która obejmuje działania wymierzone w polityków. 

 

Jak przyznali od wewnątrz zablokowali wszystkie wejścia do ministerstwa. - Nikt w tej chwili nie może wyjść i wejść. W końcu po dwóch godzinach zszedł do nas minister Siekierski i jedno przejście udrożniliśmy, natomiast poszliśmy jeszcze na takie ustępstwo, że na spotkanie z premierem może iść delegacja, jeśli Tusk nie może się spotkać ze wszystkimi - przekazał jeden z rolników.

 

- Dla nas jest jedna rzecz ważna, żeby premier znał motywy naszego postępowania - dodał. Strajkujący nie zgodzili się z kolei na to, aby zamiast premiera na rozmowy wysłano w jego imieniu delegację. 

 

ZOBACZ: Rolnicy zmienili formę protestu. Skrzynka z obornikiem wylądowała przed biurem europosła

 

Co więcej, rolnicy zapowiadają, że rozszerzą swój protest i będą okupować biura poselskie, a także gospodarstwa rolników, którzy podpisali ustalenia z Jasionki i którzy byli, tam obecni. To jednoznacznie wskazuje na odmienne spojrzenie rolników na zaistniały problem, a także na podział wśród protestujących. W efekcie jakiekolwiek porozumienie w tej sprawie może być bardzo trudne do osiągnięcia. 

Protest rolników. Większość opuściła gmach ministerstwa

Mimo wcześniejszych zapowiedzi, że rolnicy nie opuszczą resortu, dopóki premier się z nimi nie spotka, część protestujących po godzinach czekania zrezygnowała. W środę po południu większość protestujących rolników opuściła budynek ministerstwa. W gmachu zostali przedstawiciele "Solidarności" RI


Ostatecznie premier nie spotkał się z protestującymi.  


- Chcieliśmy spotkania z premierem i chcieliśmy wytłumaczyć, jak to wygląda. Chcieliśmy przekonać go do zamknięcia granicy, pan premier nie znalazł dla nas czasu, bardzo przykro jest nam z tego powodu - przekazał jeden z rolników, cytowany przez PAP.  

Rząd rozmawia z rolnikami i Ukrainą

Kołodziejczak we wtorek w Polsat News tłumaczył, że rozmowy z Kijowem wciąż trwają, ale on nie chce naciskać ani na polski rząd, ani na stronę ukraińską. - W momencie jak my podpisywaliśmy uzgodnienia, sytuacja (wojenna) była lżejsza dla Ukrainy - mówił.
 
- Ja rozumiem rolników, ale rozumiem też słowa Donalda Tuska, który powiedział jasno: mamy trudne czasy, wręcz przedwojenne. Następne dwa lata pokażą bardzo dużo. I to pokazuje też złożoność, trudność tych problemów - dodał wiceminister w "Gościu Wydarzeń". 

 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie