Zawiadomienia do prokuratury. NIK wskazuje na Mateusza Morawieckiego

Polska
Zawiadomienia do prokuratury. NIK wskazuje na Mateusza Morawieckiego
Polsat News
Zawiadomienia NIK do prokuratury. W sprawy zamieszany Mateusz Morawiecki

NIK składa zawiadomienia do prokuratury. Chodzi o dwie sprawy - zakup środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem COVID-19 oraz przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz działanie na szkodę interesu publicznego w zakresie przyznawania samorządom wsparcia z rezerwy ogólnej po epidemii COVID-19. W kontekście zawiadomień pada nazwisko b. premiera Morawieckiego.

Najwyższa Izba Kontroli kieruje pierwsze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. z artykułu 231 kodeksu karnego. Wskazuje on na nadużycie władzy - "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".

 

Sprawa dotyczy m.in. byłego Prezesa Rady Ministrów (Mateusza Morawieckiego), byłej Minister Finansów (Magdaleny Rzeczkowskiej) oraz "innych funkcjonariuszy państwowych".

Zawiadomienie NIK. Finansowanie samorządów po pandemii 

Powodem zawiadomienia jest sposób przyznawania samorządom wsparcia z rezerwy ogólnej, a także dofinansowania samorządów z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. NIK wskazała także na stworzenie mechanizmów w obszarze finansowania zadań publicznych realizowanych przez samorządy z naruszeniem przepisów, czym doprowadzono do strat na poziomie samorządów o wartości co najmniej 4 mld zł.

 

Jak wyjaśniono, do takich wniosków doprowadziła kontrola NIK dotycząca wsparcia finansowego samorządów przez państwo w okresie reform podatkowych i odbudowy gospodarki po epidemii COVID-19 w latach 2019-2022.

 

ZOBACZ: Spór o ulotkę wyborczą kandydata PiS. Skończyło się w sądzie

 

W raporcie wskazano, że w latach 2020, 2021 i 2023 ograniczano wsparcie dla dużych jednostek poprzez stosowanie kwotowych limitów. Oceniono, że w szczególnym stopniu działania dyskryminujące dotyczyły Warszawy, czyli jednego z miast najbardziej narażonych na utratę części dochodów na skutek Polskiego Ładu. Według kontrolerów, proces uzgadniania rozwiązań był nieprzejrzysty i nie został w żaden sposób udokumentowany.

Kolejne zawiadomienie NIK do prokuratury. Chodzi o zakup m.in. maseczek

Najwyższa Izba Kontroli skieruje także zawiadomienia do prokuratury wobec osób, które brały bezpośredni udział w procesie zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem COVID-19.

 

Zawiadomienia mają zostać skierowane wobec b. premiera Mateusza Morawieckiego, b. szefa KPRM Michała Dworczyka i innych pracowników KPRM, a także Ministerstwa Aktywów Państwowych, w tym b. szefa tego resortu Jacka Sasina oraz wobec b. prezesów zarządu Grupy Lotos i pracowników Agencji Rezerw Materiałowych.

 

To skutek wyniku kontroli NIK dotyczącej zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem COVID-19. Wynika z nich, że kancelaria premiera wydała "niegospodarnie, nierzetelnie i niecelowo" blisko 200 mln zł w latach 2020-2021.

 

Dostawcami środków ochrony osobistej na rzecz KGHM i Lotos były dwa polskie podmioty wskazane przez MAP - spółka Q. oraz spółka K. Żadne z nich - jak informowała NIK - nie zajmowało się wcześniej obrotem artykułami medycznymi.

 

Pierwsza ze spółek specjalizowała się wcześniej w rozwiązaniach związanych z obronnością, a druga została założona na krótko przed wybuchem pandemii w Wuhanie, miała minimalny kapitał zakładowy, zatrudniała dwie osoby i przed zleceniem jej dostaw środków ochrony indywidualnej nigdy wcześniej nie zajmowała się obrotem tego typu towarami.

 

ZOBACZ: Podsłuchy w gabinecie byłego prezesa Orlenu. Daniel Obajtek złożył zawiadomienie

 

NIK zwróciła również uwagę, że maseczki były wątpliwej jakości i te nabywane przez KGHM były wielokrotnie droższe od tych samych dostarczonych przez Agencję Rozwoju Przemysłu.

 

Z ustaleń Izby wynika także, że choć spółki Skarbu Państwa sprowadziły na polecenie szefa rządu maseczki, przyłbice i kombinezony ochronne za pośrednictwem firm wskazanych przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, kancelaria premiera zwróciła Lotosowi tylko cześć wydanych na ten cel pieniędzy.

 

W związku z uzasadnionymi wątpliwościami, co do jakości zakupionych materiałów, KPRM nie opłaciła 48 proc. faktur w wysokości 27,8 mln zł, co de facto stanowiło stratę spółki. Dostawcy produktów odrzucili reklamację Lotosu z żądaniem wymiany wadliwych produktów, a spółka ostatecznie nie podjęła innych działań w celu dochodzenia swoich roszczeń.

Karolina Gawot / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie