Śmierć Polaka w Strefie Gazy. "Odpowiedzialność przyjęła izraelska armia"

Polska

Premier Izrael Benjamin Netanjahu przyznał, że w "nieumyślnym" izraelskim ataku zginęli pracownicy pomocy humanitarnej. Wśród nich był Polak. Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski złożył kondolencje rodzinie polskiego wolontariusza. Minister poinformował również, że "odpowiedzialność za atak przyjęła armia izraelska".

Śmierć Polaka w Strefie Gazy. "Odpowiedzialność przyjęła izraelska armia"
PAP/EPA/RONEN ZVULUN / POOL/PAP/EPA/MOHAMMED SABER

- Nasz dzielny rodak, pan Damian Soból z Przemyśla, niósł pomoc potrzebującym w Gazie, gdzie ma miejsce katastrofa humanitarna. Został zabity w ataku, za który odpowiedzialność przyjęła izraelska armia - przekazał w nagraniu opublikowanym  serwisie X minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

"Zapewnił, że sprawa zostanie wyjaśniona"

- Rozmawiałem już z ambasadorem Izraela, jest śledztwo przemyskiej prokuratury, ale to nie kończy sprawy. Za chwilę będę rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Izraela - poinformował.

 

ZOBACZ: MSZ reaguje na śmierć wolontariuszy w Strefie Gazy. "Polska nie zgadza się"

 

Po rozmowie ministrów o jej przebiegu poinformował rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński. - Polski minister spraw zagranicznych wyraził oburzenie i zszokowanie tym co się wydarzyło w Gazie. Stwierdził, że to co się stało, jest niewytłumaczalne i zwrócił się do władz Izraela o wyjaśnienie tej kwestii - przekazał.

 

- Ministers spraw zagranicznych Izraela ze swojej strony wyraził kondolencje dla rządu, narodu, a także rodziny polskiego wolontariusza pana Daniela, który zginał w wyniku ostrzału. Zapewnił, że sprawa zostanie wyjaśniona - dodał.

 

- Minister Sikorski przypomniał, że sprawę prowadzi obecnie w Polsce prokuratura i zwrócił uwagę na to, że powinna być ona rozpatrywana w kategoriach kryminalnych. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że śledztwo ze strony Izraela będzie prowadzone w sposób niezależny - poinformował.

Izrael przyznał się do ataku

Na śmierć wolontariuszy zareagował również premier Izraela Benjamin Netanjahu, który przyznał śmierć siedmiorga pracowników organizacji charytatywnej World Central Kitchen w Strefie Gazy "to tragiczny przypadek nieumyślnego trafienia niewinnych ludzi" przez siły izraelskie.

 

- To się dzieje w czasie wojny. Dokładnie się temu przyglądamy, jesteśmy w kontakcie z odpowiednimi rządami i zrobimy wszystko, by to się nie powtórzyło - przekazał premier Izraela.


Wcześniej "gruntowne śledztwo" w sprawie zapowiedziała izraelska armia.

Śmierć Polaka w Strefie Gazy

Do tragicznego zdarzenia doszło, gdy wolontariusze w Strefie Gazy pomagali w dostarczaniu pomocy humanitarnej, która przybyła kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru. W czasie nalotu pocisk trafił w ich auto tuż po tym, jak przekroczyło ono granicę północnej Strefy Gazy. 

 

ZOBACZ: Śmierć Polaka w Strefie Gazy. Głos zabrało izraelskie wojsko

 

Wśród ofiar śmiertelnych oprócz Polaka są obywatele Australii i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim. Zginął także palestyński kierowca.

 

"Z głębokim bólem przyjąłem informację o śmierci w Strefie Gazy wolontariuszy z organizacji World Central Kitchen, w tym polskiego obywatela. Jestem myślami z ich najbliższymi - napisał w mediach społecznościowych prezydent Andrzej Duda. "Ci odważni ludzie swoją służbą i poświęceniem dla bliźnich zmieniali świat na lepsze. Tragedia ta nigdy nie powinna się wydarzyć i musi zostać wyjaśniona" - podkreślił.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Dawid Kryska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie