Warszawa. Burmistrz dzielnicy Bielany o hejcie w kampanii. "Czara goryczy się przelała"

Polska
Warszawa. Burmistrz dzielnicy Bielany o hejcie w kampanii. "Czara goryczy się przelała"
Wikimedia Commons, Facebook/Grzegorz Pietruczuk
Burmistrz dzielnicy Bielany Grzegorz Pietruczuk

- Od wielu tygodni ja i członkowie Stowarzyszenia "Razem dla Bielan" jesteśmy celem zorganizowanego hejtu - przekazał burmistrz warszawskiej dzielnicy Bielany Grzegorz Pietruczuk. Jak powiadomił, ma dowody na to, że on i jego rodzina byli śledzeni. - Nie pozwolę na to, aby być zastraszanym i stalkowanym - zaznaczył, informując, że zgłosił sprawę do prokuratury.

Grzegorz Pietruczuk, burmistrz dzielnicy Bielany, jeszcze w czwartek zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, na którym opowiedział o kulisach kampanii wyborczej.

Warszawa. Burmistrz dzielnicy Bielany mówi o zastraszaniu

- Czara goryczy się przelała. Jak mogłem znosić hejt i pogardę, tak nie pozwolę na to, aby być zastraszanym i stalkowanym. Niektórzy z was mogli znaleźć w skrzynkach gazetę, która jest dowodem na to, że od wielu tygodni ja, moja rodzina i współpracownicy jesteśmy śledzeni przez wynajętych do tego ludzi zarówno z aparatem, jak i z dronem - przekazał.

 

ZOBACZ: Donald Tusk odpowiada prezesowi PiS. "Jak tu go nie kochać"

 

Pietruczuk wskazał, że z ukrycia wykonywano zdjęcia jemu i jego narzeczonej. - Efekt jest taki, że czuje się zastraszona i obawia się o nasze bezpieczeństwo. Zastanawia się, do czego jeszcze posuną się ci, którzy prowadzą tę zorganizowaną kampanię nienawiści - dodał.

 

Co więcej, sytuacja miała także wpłynąć na poczucie bezpieczeństwa jego matki. - To są ubeckie metody. To tak teraz ma wyglądać uśmiechnięty samorząd? - pytał burmistrz.

Wybory samorządowe 2024. Pietruczuk: Sprawa zgłoszona do prokuratury

Jak przekazał, sprawę "hejterskiej gazetki" i "hejterskiego profilu w mediach społecznościowych" zgłosił do prokuratury. - Jeśli autorzy tych publikacji myślą, że im się upiecze, to grubo się mylą - zaznaczył.

 

Na profilu facebookowym "Dyktatura na Bielanach", który powstał, jak wskazują autorzy, "w odpowiedzi na patologicznie działania burmistrza Bielan", jeszcze przed nagraniem Pietruczuka odniesiono się do opisywanej przez niego "gazetki".

 

ZOBACZ: Poradnik przez wyborami samorządowymi 2024. Episkopat wyjaśnia, jak powinni głosować katolicy

 

"Wyprzedzając wszelkie domysły i zapytania - NIE, NIE JESTEŚMY odpowiedzialni ani współodpowiedzialni za wyżej wymienioną 'prasówkę'" - podkreślono.

 

Przypomniano również, że jeszcze na początku lutego burmistrz poruszył temat "tajemniczej prasy o nazwie 'Obserwator Bielański', która zaczęła pojawiać się w skrzynkach lokalnych mieszkańców".

anw/ac / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie