Dominikanin o. Roman Bielecki z apelem. "Mało jest w tym człowieczeństwa"

Polska
Dominikanin o. Roman Bielecki z apelem. "Mało jest w tym człowieczeństwa"
Polsat News
Dominikanin o. Roman Bielecki w "Gościu Wydarzeń"

O. Roman Bielecki podkreślił na antenie Polsatu, że "życzy sobie, by dobre gesty były dla siebie nie tylko od święta". - Możemy np. zmieniać sposób, w jaki ze sobą rozmawiamy. (...) Jeśli mówimy, jako osoby wierzące, że inne osoby są drugiej kategorii, a osoby o innej orientacji to są jakieś inne... To wtedy gubimy tę podstawową perspektywę, (...) mało jest w tym człowieczeństwa - podsumował.

Dominikanin o. Roman Bielecki w programie "Gość Wydarzeń" mówił o tym, jak wyglądają święta we współczesnym świecie - coraz więcej osób przechodzi kryzys wiary bądź decyduje się na odsunięcie od Kościoła.

 

- Na szczęście to nie są święta o wierze w Kościół i księży, a o zmartwychwstaniu pana Jezusa, dlatego to nas zwalnia z mówienia o całym Kościele i jego słabych stronach, których widzimy w ostatnim czasie dużo. To przesłanie pozostaje takie samo - jest miłość, która jest silniejsza od wszystkiego, ją właśnie świętujemy i to daje nadzieje. To jest takie uniwersalne przesłanie, bez względu na czas - powiedział, odpowiadając na pytanie Marcina Fijołka.

Laicyzacja społeczeństwa. Roman Bielecki: Szantaż nie ma sensu 

Dominikan stwierdził też, że "nie ma co biadolić" nad tym, że ludzie odchodzą od Kościoła. - Uczciwie bijemy się w pierś, gdy wychodzi głupota, skandal, to jest czymś gorszącym, ale z drugiej strony nie wierzę, że w ludziach nie ma potrzeby duchowości i głębi - mówił. 

 

Ojciec Bielecki podkreślił, że nie chce nikogo przekonywać, ale zachęca każdego, by nie skupiać się na negatywach, a zastanawiać się, co wiara może im dać dobrego. - Przytłacza nas instytucjonalność, przepisy, ale warto ocenić Jezusa czy Boga w Kościele, a nie zastanawiać się nad systemem. Chodzi o doświadczenie - przekonywał. 

 

ZOBACZ: Papież Franciszek zdradza kulisy konklawe. "Próbowano mnie wykorzystać"

 

Dominikanin Roman Bielecki dodał, że "nie chce nikogo straszyć". - Moralny czy jakikolwiek inny szantaż nie ma sensu. Pan Jezus nikogo nie zmusza, nie doprowadza do sytuacji beznadziejnej. Szanuję osoby, które są w tym wyborze (niewiary), bo to wszystko zaczyna się od chcenia - nie musisz, ale chcesz. Nie chcę, by używano wszystkich środków, by ludzi sprowadzić, manipulować, nie chce, by tak wspólnota funkcjonowała - podkreślił. 

 

Dominikanin przekazał, że nie chodzi o to, żeby wyłącznie w święta zastanawiać się nad wiarą. - Pan Bóg nie jest ograniczony kalendarzem - dodał.

Dominikanin podał przykład. "Mało jest w tym człowieczeństwa"

Duchowny podkreślił, że "życzy sobie, by dobre gesty były dla siebie nie tylko od święta". - Możemy np. zmieniać sposób, w jaki ze sobą rozmawiamy. (...) Jeśli mówimy, jako osoby wierzące, że inne osoby są drugiej kategorii, a osoby o innej orientacji to są jakieś inne... to wtedy gubimy tę podstawową perspektywę - albo jesteśmy najpierw ludźmi, albo jesteśmy poglądami, światopoglądem, rasą, mało jest w tym człowieczeństwa. Chodzi o to, żeby iść w tym kierunku - powiedział dominikanin.

 

WIDEO: Dominikanin o. Roman Bielecki w "Gościu Wydarzeń"

 

 

Pod koniec rozmowy prowadzący Marcin Fijołek pytał o obecną władzę, która - jak podkreślił - inaczej podchodzi o Kościoła katolickiego.

 

- Tak jak każda instytucja w państwie, wszyscy powinniśmy funkcjonować na tych samych zasadach prawnych. Tak jak nie podoba mi się, że wspomagamy naszych znajomych, a teraz wspomagamy innych, bo teraz są inni nasi znajomi. Im bardziej czytelne zasady dotyczące rozliczania instytucji, tym lepiej. Mi się nie podoba, gdy pieniądze z państwa idą w miejsce, które jest nierozliczalne. Wolę, żeby szło w miejsce, które wykazuje się z każdej wydanej złotówki - podsumował dominikanin o. Roman Bielecki.

 

Poprzednie wydania programu "Gość Wydarzeń" dostępne na polsatnews.pl.

Karolina Gawot / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie