Mer Lwowa: Szkoda, że rakieta nie została zestrzelona, kiedy była w strefie NATO

Świat
Mer Lwowa: Szkoda, że rakieta nie została zestrzelona, kiedy była w strefie NATO
Polsat News/ Google Maps
Mer Lwowa Andrij Sadowy komentuje przelot rakiety nad Polską

- Oni dalej będą to robić. To jest ich strategia, żeby zlikwidować wszystkie obiekty infrastruktury krytycznej - mówił mer Lwowa Andrij Sadowy w Polsat News. W nocy Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak na Ukrainę, alarmy rozległy się w całym kraju. - Musicie zrozumieć, że dopóki my bronimy się, w Polsce jest normalne życie - dodał.

- To była ciężka noc. Prawie dwie godziny trwały alarmy. Rosja wypuściła 20 rakiet i siedem dronów Shahed. Znaczna część została zestrzelona - mówił na antenie Polsat News Andrij Sadowy mer Lwowa. - Rano był kolejny atak, wtedy zaatakowana została nasza część Ukrainy - dodał. 

 

ZOBACZ: Masowe ataki w Ukrainie. Celem "infrastruktura krytyczna"

 

Jak przekazał, obwód lwowski, w tym obiekty infrastruktury krytycznej, został zaatakowany przez Rosję przy użyciu rakiet Kalibr. Andrij Sadowy mówił, że nie ma informacji o ofiarach, ale doszło do dużych zniszczeń.

Zmasowany atak na Ukrainę. Mer Lwowa: Oni dalej będą to robić

- Oni dalej będą to robić. To jest ich strategia, żeby zlikwidować wszystkie obiekty infrastruktury krytycznej, wszystko to, co daje możliwość, by normalnie żyć - zaznaczył mer Lwowa. - Część rakiet leciała koło Lwowa i przez Lwów, ale miasto nie zostało zaatakowane. Przynajmniej dzisiaj. Wiadomo, że Lwów jest dużym hubem humanitarnym, a także dużo uchodźców mieszka u nas - dodał. 


Andrij Sadowy wyjaśnił, że we Lwowie mieszka obecnie 50 tys. uchodźców, a 17 tys. rannych znajduje się w szpitalach. 

 

ZOBACZ: Rosyjska rakieta nad Polską. Dowództwo o szczegółach

 

- Cały czas musimy rozumieć, że istnieje niebezpieczeństwo. Dzisiaj ludzie całą noc byli w schronach. Szkoda, że rakieta nie została zestrzelona, kiedy była w strefie NATO, wtedy u nas byłoby mniej pracy - powiedział. 


Mer Lwowa przekazał, że po ataku w mieście nie ma problemu z dostawami prądu. - Wszystko może się zmienić w ciągu godziny. Mamy system ogólnopaństwowy i Rosjanie wiedzą, co robią - dodał.

Andrij Sadowy: Dopóki się bronimy w Polsce jest normalne życie

Jak ocenił, gdyby więcej m.in. Patriotów znajdowało się w Ukrainie "nie byłoby takiej katastrofy". - Oni wiedzą, że nie mamy systemów antyrakietowych, dlatego atakują - mówił.

 

- Musicie zrozumieć, że dopóki my bronimy się, w Polsce jest normalne życie. Jeżeli u nas będą problemy, to rozumiecie, że dla Putina celem jest rejon Morza Bałtyckiego. I Polska, i Litwa, wszystkie państwa bałtyckie są jego celem. Chce kontrolować transport od Morza Czarnego do Bałtyckiego. Jego nie interesuje Ługańsk, Donbas, a transport, który chce kontrolować. Dlatego atakuje obiekty infrastruktury krytycznej, żeby u nas nie było mocy, nie było siły. My mamy siłę - zaznaczył.

 

Sadowy odnosząc się do możliwości otrzymania wsparcia z USA ocenił, że Ukraina ją otrzyma, ale w formie kredytu. - Każde państwo ma swoje interesy, ale jasne, że walczą za demokrację - dodał.

 

ZOBACZ: Wołodymyr Zełenski odpowiada Kremlowi. "Próbują zrzucić winę na kogoś innego"

 

Mer Lwowa wyjaśnił, że 20 proc. z budżetu miasta jest przekazywane na wsparcie wojska. - 30 tys. mieszkańców Lwowa jest dziś na froncie. Tutaj każda rodzina kogoś odprawiła. Jasne, że kwestią najważniejszą na dzisiaj dla mnie jest zwycięstwo moich mieszkańców i pomoc naszemu wojsku. Chciałbym, żeby wszystkie demokratyczne państwa zrozumiały, że potrzebujemy pomocy dzisiaj, nie jutro - powiedział.

Niespokojna noc w Ukrainie. Zmasowany atak

W nocy z soboty na niedzielę Rosja przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy. Działanie Rosjan objęło również zachodnie obwody, w tym lwowski. Szef władz tego obwodu Maksym Kozicki przekazał, że celem ataków była "infrastruktura krytyczna". Po uderzeniu pocisków doszło do pożaru.

 

Według niedzielę prezes zarządu ukraińskiego koncernu paliwowego Naftohaz Ołeksij Czernyszow na zachodzie kraju doszło do uszkodzenia obiektów Grupy Naftohaz. Mimo że nie przekazał, o jakie obiekty infrastruktury chodzi, wiadomo, że na zachodzie Ukrainy znajduje się jeden z kompleksów podziemnych zbiorników gazu do przechowywania tego paliw.

 

W trakcie działań Rosjan doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, gdy nad ranem rosyjska rakieta znalazła się na terytorium Polski.  

Aneta Wasilewska / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie