Rosyjska rakieta nad Polską. Dowództwo o szczegółach

Polska
Rosyjska rakieta nad Polską. Dowództwo o szczegółach
Polsat News

Rakieta poruszała się z prędkością niemal 800 km/h, na wysokości 400 m, przekroczyła granicę około dwa kilometry, a następnie wyleciała z naszego terytorium - przekazał rzecznik Dowództwa Operacyjnego RSZ ppłk. Jacek Goryszewski. Wcześniej informowano, że rakieta przebywała na naszym terytorium 39 sekund na wysokości miejscowości Oserdów.

W niedzielę nad ranem doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych dzisiejszej nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej na cele w Ukrainie. W związku z incydentem zwołana została konferencja prasowa z udziałem rzecznika DORSZ ppłk. Jacka Goryszewskiego.

 

- Dzisiejszej nocy mieliśmy kolejny zmasowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy, którego dokonało lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej - przekazał. 

Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Dowództwo o szczegółach

Jak zaznaczył, DORSZ nad ranem posiadał informacje, że do ataku może dojść. - Mieliśmy informacje, że część rakiet może być skierowana w obwody graniczące z naszym państwem, stąd podniesiona gotowość bojowa - dodał.

 

ZOBACZ: Rosyjski pocisk naruszył polską przestrzeń. Poderwano myśliwce

 

Ppłk. Goryszewski przekazał, że jedna z rakiet przekroczyła polską przestrzeń powietrzną. - Poruszała się z prędkością niemal 800 km/h, na wysokości 400 m, przekroczyła granicę około dwa kilometry, a następnie wyleciała z naszego terytorium - wyjaśnił. 

 

- Przez cały czas przebywania w naszej przestrzeni rakieta była obserwowana radiolokacyjne. Wiedzieliśmy o jej trajektorii, o jej kierunku i spodziewaliśmy się, gdzie opuści naszą przestrzeń i miało to miejsce - powiedział. - Bezpieczeństwo naszej przestrzeni powietrznej było zapewnione w maksymalnym stopniu - podkreślił. 

"Wojsko cały czas monitoruje sytuację"

Rzecznik DORSZ dodał, że obecnie polskie myśliwce powróciły do baz. - Wojsko cały czas monitoruje sytuację - zapewnił.

 

Jak wyjaśnił, obecnie nie ma potrzeby, by przeszukiwać teren, nad którym leciała rakieta. - Ze 100 proc. pewnością wiemy, że na terytorium Polski tej rakiety nie znajdziemy - dodał. 

 

W trakcie konferencji rzecznik został zapytany o to, ile rakiet naruszyło polską przestrzeń powietrzną od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. - Wiemy o przypadku Przewodowa oraz mamy informację z 29 grudnia, o której również informowaliśmy. Więcej takich przekroczeń nie zarejestrowaliśmy - przekazał. 

 

- W przypadku tej rakiety nie było decyzji, nie było autoryzacji o zestrzeleniu. Główną przyczyną tego było to, że wiedzieliśmy, jaka jest trajektoria lotu, poza tym ta rakieta przebywała w naszej przestrzeni przez bardzo krótki czas i nie była w zasięgu naszych wojskowych lądowych środków ogniowych. Więc tutaj nie było mowy o zestrzeleniu. Nie było też mowy o tym, żeby nasze myśliwce podjęły jakąkolwiek interwencję, gdyż nie zmierzała ona w głąb terytorium naszego kraju - mówił. 

Władysław Kosiniak-Kamysz: Ten zmasowany atak był jednym z największych

Po godz. 9 o ostatnim ataku Rosji na Ukrainę i jego konsekwencjach mówił minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. - W trakcie godzin porannych nastąpił zmasowany atak Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy. Alarm został ogłoszony na terytorium całego państwa. Wiele rakiet zostało wycelowane w obwód lwowski, w infrastrukturę krytyczną we Lwowie i okolicach - mówił. 


Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że działanie Rosjan było "jednym z największych zagrożeń" dla Ukrainy od rozpoczęcia wojny. - Ten zmasowany atak był jednym z największych - zaznaczył.


Odnosząc się do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rakietę, podkreślił, że sytuacja cały czas była kontrolowana. - Gdyby jakakolwiek przesłanka świadczyła o tym, że rosyjska rakieta zmierza w kierunku jakiegokolwiek celu w Polsce, zostałaby zestrzelona - zapewnił. 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie