Adam Gomoła: Jestem pokrzywdzony. "Taśmy" to książkowa prowokacja
- Ja się takimi praktykami, które są mi zarzucane, po prostu brzydzę - stwierdził poseł Adam Gomoła, wykluczony z Polski 2050 po ujawnieniu stenogramów z taśm z jego udziałem. Przekonywał w "Gościu Wydarzeń", że padł ofiarą prowokacji, która ma go skompromitować, a ponadto jest w całej sprawie pokrzywdzonym. Uznał też, że część stenogramów "została trochę zmieniona".
Zarząd Krajowy Polski 2050 Szymona Hołowni zdecydował w zeszły piątek o wykluczeniu Adama Gomoły. Jak mówił wiceszef formacji Michał Kobosko, na najmłodszym pośle X kadencji ciążą "bardzo poważne zarzuty".
ZOBACZ: Poseł Adam Gomoła wykluczony z partii Polska 2050
Chodzi o doniesienia dotyczące sposobu finansowania kampanii w wyborach samorządowych. Sprawę opisała "Nowa Trybuna Opolska", która dotarła do nagrań. Na tych "taśmach" Gomoła namawia jednego z polityków do omijania limitów finansowych.
Adam Gomoła: Treść stenogramów została trochę zmieniona
Niezrzeszony obecnie poseł w niedzielnym "Gościu Wydarzeń" powiedział, że "dziś czuje się wreszcie na tyle silny", by spojrzeć telewidzom w oczy i "powiedzieć, jak było naprawdę". - Cała rozmowa i część opublikowanych stenogramów trochę zostały zmienione, niekiedy wypacza to treść całej rozmowy - uznał.
Zapytany o oskarżenia dot. handlu miejscami na listach Trzeciej Drogi, odparł, że to nieprawda. - To nie jest rozmowa, w której ja kogoś namawiam, tylko do mnie jest wykonany telefon. Rozmowa trwa około pięciu minut - stwierdził, dodając, że nagranie wykonała osoba trzecia.
WIDEO: Adam Gomoła w "Gościu Wydarzeń"
Przekonywał, że jest niewinny, a do tego to on jest pokrzywdzony. - To jest to ryzyko, gdy wchodzimy w rozmowę, słyszymy jej urywek i myślimy, że dotyczy jakiegoś tematu, kiedy rzeczywistość jest całkiem inna. Rozmawialiśmy m.in. o limitach. Umowa, o której rozmawialiśmy nigdy nie miała być tego kandydata. To była moja umowa podpisana jako poseł na kwotę 20 tysięcy - przekonywał.
"Są zachęcani, by udostępniać materiały w celu skompromitowania mnie"
Zdaniem posła mamy do czynienia z "książkową prowokacją", zorganizowaną przeciw niemu. Tłumaczył, iż wielu jego współpracowników dostawało telefony, by "ujawnić jakieś inne umowy tego typu". - Nie ma takich umów. Kijem i marchewką są zachęcani, by udostępniać materiały w celu skompromitowania mnie - powiedział.
ZOBACZ: "Taśmy Adama Gomoły". Poseł Hołowni zawiesza członkostwo w partii
Uznał ponadto, że obraz wyłaniający się ze stenogramów może być dla niego "krzywdzący". - Nic z rzeczy, które są mi zarzucane, nie miało miejsca. Ja się takimi praktykami, które są mi zarzucane, po prostu brzydzę - zapewnił.
Adam Gomoła o słowach Piotra Sitnika. "Niestety wszystko spadło na mnie"
Były przewodniczący Polski 2050 w regionie opolskim Piotr Sitnik mówił w Radiu Opole o naciskach, jakie miały pojawić się "ze strony pana posła Gomoły". - Żeby przed wyborami samorządowymi związać się z firmą, która miałaby nam doradzać, konsultować pewne rzeczy, koordynować - przekonywał.
- Piotr Sitnik osierocił nasz ruch (w lutym - red.) w momencie, w którym nie byliśmy zupełnie przygotowani do tych wyborów samorządowych. Niestety wszystko spadło na mnie. Nie będę odnosił się do tego co powiedział, bo to kwestie naszych rozmów w zarządzie - skomentował w "Gościu Wydarzeń" Adam Gomoła.
Zapytany, czy osoba, z którą rozmawiał na nagraniu, to Andrzej Małkiewicz, obecny kandydat do sejmiku z Trzeciej Drogi, odparł: - Nie chcę potwierdzać tożsamości mojego rozmówcy. On nie jest może ofiarą, ale jest tylko narzędziem.
Poprzednie odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej