Bóbr z Morskiego Oka przetrwał zimę. Pozostawił ślady

Polska
Bóbr z Morskiego Oka przetrwał zimę. Pozostawił ślady
Pixabay, zdj. ilustracyjne
Bóbr z Morskiego Oka rozpoczął wiosnę

Obawiano się, czy przeżyje, gdy Morskie Oko skuje lód. Słynny tatrzański bóbr przetrwał jednak zimę i zabrał się do tego, co jego gatunek umie doskonale, czyli cięcia gałęzi. Tatrzański Park Narodowy zrelacjonował, co zwierzę robiło, gdy poczuło wiosnę. Pojawił się chociażby na Półwyspie Miłości.

Zaskakująco wysokie temperatury w lutym wcześniej niż zwykle wybudziły z zimowej hibernacji niektóre zwierzęta. Zew nadchodzącej wiosny poczuł też bóbr, który mieszka w Morskim Oku.

 

Jak poinformował Tatrzański Park Narodowy, zaobserwowano pierwsze tropy tego gryzonia. "Bóbr przetrwał zimę, a rozmarzające Morskie Oko pozwoliło mu wydostać się już na powierzchnię i rozejrzeć się za czymś do zjedzenia" - przekazał leśniczy Grzegorz Bryniarski.

Bóbr z Morskiego Oka wybudził się na wiosnę. Być może ma partnerkę

TPN nie wyklucza, że bóbr mógł założyć rodzinę. "Są to zwierzęta trudne do obserwacji, prowadzące nocny tryb życia. Tak naprawdę nie mamy pewności, czy bóbr jest sam. Rzadkie obserwacje dotyczą jednego bobra, jednak być może jego druga połówka także przywędruje wzdłuż Rybiego Potoku do Morskiego Oka" - przypuszcza Park.

 

ZOBACZ: Dywity. Wilki pod Olsztynem. Gmina organizuje spotkanie dla mieszkańców

 

Leśniczy opisał, że bóbr opuścił żeremie, które powstało w okolicy Dwoistej Siklawy. Ślady po jego bytności widać na śniegu, pozostawia też odcięte gałęzie. Zjawił się także przy tzw. Półwyspie Miłości.

 

 

 

 

Pierwszego bobra zaobserwowano w Morskim Oku w 2021 roku, co było zaskoczeniem. Obawiano się, czy będzie w stanie przetrwać mroźne miesiące. Udało mu się to, ale niestety, zwierzę zginęło, bo rok później spadło ze Szpiglasowej Przełęczy, z wysokości ponad dwóch kilometrów n.p.m. Równie nieoczekiwanie "zastąpił" go następny bóbr.

Zakaz chodzenia po Tatrach nocą. Dlaczego go wprowadzono?

Ze względu na umiłowanie gryzoni do nocnego trybu, podobnie jak kun, gronostajów, łasic, jeży, wilków, niedźwiedzi, jeleni, saren, dzików czy borsuków, władze TPN musiały wprowadzić od piątku zakaz poruszania się po Parku od zmierzchu do świtu.

 

Pojawianie się turystów, gdy nie świeci słońce, może przeszkadzać też zwierzętom aktywnym w dzień. Nocą bowiem one odpoczywają, ale i są w stanie wzmożonej czujności na naturalne zagrożenia. "Szczególnie ważnym zadaniem Parku jest zapewnienie dziko żyjącym zwierzętom możliwie najlepszej ochrony nocą przed ludźmi zakłócającymi ich spokój" - przekazano.

 

ZOBACZ: Straż miejska w Krakowie przyjechała łapać "kobrę". Kuriozalna interwencja

 

Jak dodano, ograniczenie poruszania się turystów nocą "ma umożliwić zwierzętom swobodne przemieszczanie się między miejscami żerowania i dziennego odpoczynku". "Pamiętajmy, że np. rysie, wilki, niedźwiedzie i lisy w nocy chętnie wędrują szlakami" - przypomniano.

 

Zakaz ma też ochronić wędrowców przed groźnym spotkaniem z niedźwiedziem. Ten gatunek wybudził się już ze snu zimowego, a nocami jest bardziej agresywny.

Wiktor Kazanecki / ml/ / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie