Ryszard Czarnecki może stracić immunitet. Jest wniosek prokuratury

Polska
Ryszard Czarnecki może stracić immunitet. Jest wniosek prokuratury
Filip Naumienko/REPORTER
Poseł Ryszard Czarnecki

Prokuratura w Zamościu skierowała do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu posła Ryszarda Czarneckiego. Śledczy zarzucają, że w latach 2009-2013, aby osiągnąć majątkową korzyść, doprowadził PE do niekorzystnego rozporządzenia 203 167 euro. Chodzi o tzw. "kilometrówki", czyli zwrot kosztów podróży. Polityk miał twierdzić, że mieszka w Jaśle, a w rzeczywistości była to Warszawa.

W komunikacie zamojskiej prokuratury czytamy, że z zawiadomienia Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych prowadzi śledztwo ws. "doprowadzenia Parlamentu Europejskiego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w kwocie 203 167 euro przez posła do Parlamentu Europejskiego" Ryszarda Czarneckiego (PiS).

 

Zdaniem śledczych między 10 czerwca 2009 roku a 12 listopada 2023 roku Czarnecki, aby osiągnąć korzyść majątkową, "w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru", jako poseł do PE VII kadencji, doprowadził europarlament do "niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości, w łącznej kwocie 203 167 euro". 

Prokuratura: Czarnecki mieszkał w Warszawie, a twierdził, że w Jaśle

Do tych zdarzeń miało dochodzić w Warszawie, Brukseli oraz Strasburgu. Jak podała prokuratura, Czarnecki postępował w ten sposób, że "w sporządzonych i podpisanych przez siebie dokumentach podał nieprawdę, co do swojego miejsca zamieszkania w Polsce, wskazując, że miejsce to w kraju pochodzenia znajduje się pod dwoma adresami w Jaśle (woj. podkarpackie - red.) w sytuacji, gdy jego faktycznym miejscem zamieszkania w Polsce była Warszawa".

 

ZOBACZ: Zbigniew Boniek zaczepił Ryszarda Czarneckiego w sprawie TVP. "Rysiu na warcie, to są jaja"

 

Dodatkowo polityk - jak czytamy w oświadczeniu - złożył ponadto 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, "w których podał nieprawdę, co do odbywanych podróży służbowych, w tym pojazdów, jakimi miał odbywać podróże i liczby przejechanych kilometrów, wprowadzając odpowiednie służby Parlamentu w błąd, co do wskazanych wyżej okoliczności".

 

To, jak ustalili śledczy, "miało wpływ na przyznanie mu zwrotu wydatków na podróże służbowe, dodatków pobytowych związanych z obecnością w posiedzeniach komisji w polskim parlamencie, diet związanych z czasem podróży oraz odległością z tytułu podróży, czym działał na szkodę wskazanej wyżej instytucji i uczynił sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu".

 

ZOBACZ: Ryszard Czarnecki (PiS) wygrał proces w trybie wyborczym z Koalicją Europejską

 

Takich sytuacji było więcej - np. Czarnecki w lutym 2012 roku wpisał w rozliczeniu, że odbywał podróże fiatem punto cabrio. Tymczasem właściciel samochodu, poinformował, że samochód został rozbity 11 lat wcześniej (w 2001 rok), na tyle poważnie, że musiał zostać zezłomowany

Powraca sprawa sprzed lat. Czarnecki zabrał głos

W rozmowie z Interią Ryszard Czarnecki przyznał, że jest zaskoczony przedstawieniem wniosku, bez przesłuchania go. - Oddałem wszystkie środki finansowe. Środki zostały zwrócone już dawno. Parlament Europejski nie poniósł żadnego uszczerbku finansowego, również polski podatnik - przekazał eurodeputowany.

 

ZOBACZ: Ryszard Czarnecki w "Gościu Wydarzeń": Nie mam się czego obawiać w związku z aferą korupcyjną w PE

 

O możliwych nadużyciach Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) informował już w sierpniu 2020 roku. Akta sprawy były w polskiej prokuraturze już w 2019 roku

"Przedstawiane przez niego (Czarneckiego - red.) rozliczenia sugerowały, że w Brukseli mógł spędzać 15 minut dziennie, a resztę czasu przebywał w podróżach" - informowały wówczas media. 

 

wka / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie