Druga rocznica wybuchu wojny w Ukrainie. Tłumy na manifestacji w Warszawie

Polska
Druga rocznica wybuchu wojny w Ukrainie. Tłumy na manifestacji w Warszawie
PAP/Radek Pietruszka
Manifestacja rozpoczęła się przed budynkiem rosyjskiej ambasady

Sprzed rosyjskiej ambasady pod Sejm - przez Warszawę - przeszła kilkunastotysięczna manifestacja. Druga rocznica wybuchu wojny w Ukrainie upływa pod znakiem narastającego impasu na ukraińsko-rosyjskim froncie i próśb Kijowa o pomoc. Uczestnicy demonstracji w całej Polsce zwracają się do rządzących i apelują o przesyłanie broni do Ukrainy.

24 lutego 2022 roku rosyjskie wojska rozpoczęły pełnoskalową inwazję na Ukrainę, wojnę, w której cały czas na polach walki i w nalotach na miasta giną ukraińscy obywatele. W drugą rocznicę początku tragicznych wydarzeń przez polskie miasta przeszły manifestacje wspierające walczącą Ukrainę. 

 

Popołudniowa demonstracja w Warszawie odbyła się pod hasłem "Ukraino, nie jesteś sama" - manifestanci wyruszyli sprzed ambasady Federacji Rosyjskiej - przed budynkiem ustawiono instalację artystyczną, przedstawiającą ostrzelane bloki, krzyże z nazwiskami ofiar rosyjskiej agresji. Później zgromadzenie przesunęło się pod Sejm. 

Manifestacja w Warszawie. "Prosimy o wysłanie broni"

Jak relacjonuje obecna na proteście reporterka Polsat News, w manifestacji wzięło udział nawet kilkanaście tysięcy osób, organizatorzy mówią o 20 tysiącach Ukraińców, Polaków, ale i Białorusinów czy Czeczenów, którzy przyszli okazać wsparcie. Wśród wznoszonych haseł oprócz życzeń śmierci i obelg skierowanych wobec prezydenta Rosji, Władimira Putina, dominują apele, prośby o pomoc - przekazanie kolejnych dostaw broni dla ukraińskiej armii.

 

- Teraz hasła o wiele bardziej zdeterminowane, potrzebujemy wsparcia nie tylko na poziomie biurokratycznym, ale i tego bardziej konkretnego - broni, która obroni cywilów w Ukrainie - przekonuje jedna z uczestniczek manifestacji, młoda Ukrainka. - Prosimy o wysłanie większej ilości broni, systemów obrony powietrznej i oczywiście F-16. Widzimy, że już pewne kroki zostały podjęte w tym celu, koalicję, która została utworzona, ale widzimy też, że to może trwać kolejne lata - mówi kobieta.  

 

ZOBACZ: Od radości po marazm, czyli jak upada wiara w ukraiński sukces

 

Inna z uczestniczek zwraca uwagę na to, że świat przyzwyczaił się do trwającego od dwóch lat konfliktu. - Wszyscy nas wspierali, chce, żeby tak było i teraz. Syn mojego brata jest teraz pod Bachmutem, tam jest strasznie, naprawdę, giną żołnierze i zostają w polu - opowiada Ukrainka.

 

Przemawiający ze sceny pod Sejmem organizatorzy manifestacji przypominają o kosztach wojny - uprowadzonych w głąb Rosji ukraińskich dzieciach, cywilach umierających na skutek niemal codziennych nalotów rosyjskich samolotów i żołnierzach próbujących odzyskać utracone terytorium. Straty materialne Ukrainy w wyniku rosyjskiej inwazji szacuje się na około 155 mld złotych. 

Inwazja Rosji na Ukrainę. Kilkanaście milionów ludzi zmuszonych do ucieczki

Rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę 24 lutego 2022 roku, nie był to jednak pierwszy zamach na integralność ukraińskich terytoriów.  Konflikt między państwami rozgorzał w 2014 roku po wydarzeniach tzw. Euromajdanu, gdy prorosyjskie władze Ukrainy zostały zmuszone do oddania władzy, a w demokratycznych wyborach zwyciężyły siły opowiadające się m.in. za zacieśnieniem współpracy z Unią Europejską.

 

W reakcji na przemiany na Ukrainie Rosja zajęła Półwysep Krymski oraz części dwóch wschodnich obwodów Ukrainy - donieckiego i ługańskiego, tzw. Donbasu, gdzie powstały fasadowe separatystyczne republiki zależne od władz na Kremlu.

 

ZOBACZ: Ukraina. Donald Tusk: Dwa lata ukraińskiego bohaterstwa

 

Dwa lata temu wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę z kilku stron - od strony Donbasu, Krymu i Morza Czarnego, a także od północy - w kierunku stołecznego Kijowa i Charkowa. Po kilku tygodniach siłom ukraińskim udało się odeprzeć Rosjan spod Kijowa, w następnych miesiącach Ukraina odzyskała także tereny położone na wschód od Charkowa i położony na południu Chersoń. Obecnie pod kontrolą Rosji pozostaje Krym, duża część Donbasu oraz duża część obwodu chersońskiego oraz obwodu zaporoskiego Ukrainy, walki zaś trwają na froncie liczącym ponad 1000 km. 

 

W rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęło ponad 10 tys. cywilów, co najmniej dwa razy tylu zostało rannych, a kilkanaście milionów Ukraińców zostało zmuszonych do ucieczki. Rannych lub zabitych zostało około 200 tysięcy ukraińskich żołnierzy.

Aleksandra Kozyra / sgo / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie