Rosja zmienia zasady. Skazańcy walczący na froncie nie będą tak szybko ułaskawiani

Świat Aleksandra Boryń / Polsatnews.pl
Rosja zmienia zasady. Skazańcy walczący na froncie nie będą tak szybko ułaskawiani
mil.ru
Rosja. Skazańcy walczący na froncie już nie dostaną tak łatwo ułaskawienia

Skazańcy, którzy zdecydowali się podjąć walkę po stronie rosyjskiej, nie będą tak szybko ułaskawiani. Do tej pory po sześciu miesiącach na polu bitwy otrzymywali czystą kartotekę i mogli wrócić do domu, niezależnie od tego, jak ciężkiego przestępstwa się dopuścili. Teraz będą musieli pozostać na froncie do końca wojny z Ukrainą.

Rosja, chcąc pozyskać nowych żołnierzy do walki z Ukrainą, zdecydowała się na wprowadzenie programu, dzięki któremu na front mógł pójść tak naprawdę każdy mężczyzna, nawet ten odsiadujący wyrok dożywocia.

 

Kiedy przywódcą wagnerowców był Jewgienij Prigożin, prywatna grupa wojskowa rekrutowała rosyjskich jeńców oferując im - po sześciu miesiącach na froncie - czystą kartotekę i możliwość powrotu do domu, bez konieczności odbywania dalszego wyroku. W ten sposób ok. 50 tys. skazanych odzyskało wolność. Wielu z nich odsiadywało karę za poważne przestępstwa, w tym zabójstwa. 

Koniec z ułaskawieniem dla więźniów walczących na froncie

Po śmierci Prigożina w katastrofie lotniczej, kontrolę nad programem przejął jego syn, a następnie wojsko. Początkowo warunki były takie same, jednak nie spodobało się to powołanym żołnierzom i ich rodzinom, dlatego władze podjęły decyzję o wprowadzeniu zmian. 

 

BBC dowiedziało się, że oferowane warunki zmieniły się w znacznym stopniu. Teraz skazańcy nie dostają już ułaskawienia, a zamiast wcześniejszego powrotu do domu, muszą zostać na froncie do końca wojny. 


"Jeśli zarejestrujesz się w programie teraz, przygotuj się na śmierć" – napisał Siergiej na czacie dla byłych rosyjskich więźniów walczących na Ukrainie. Dodał, że wcześniejsze warunki dla więźniów już nie obowiązują i "trzeba wytrzymać do końca wojny". 

Jedna z kobiet z regionu kraju Zabajkalskiego, powiedziała BBC, że jej mąż odsiadywał wyrok i zgłosił się do walki na początku jesieni 2023 roku. Rozmówczyni nie chciała ujawnić, jakiego przestępstwa się dopuścił, ale powiedziała był to "poważny zarzut".

Skazańcy muszą czekać do końca wojny

- W lutym minęłoby 15 lat od wyroku. Miał przed sobą jeszcze cztery lata – powiedziała kobieta dodając, że mógł kontynuować odbywanie kary, ale to był jedyny sposób, aby szybciej sprowadzić go do domu.

 

Przyznała, że kontrakt jej męża z Ministerstwem Obrony Rosji obowiązywał przez rok, a nie sześć miesięcy, jak to miało miejsce na początku trwania wojny. Jednak po tym czasie skazany nie został ułaskawiony, a umowa "została przedłużona automatycznie". Teraz chcąc wrócić do domu, musi czekać do końca zbrojnego konfliktu, o ile przeżyje. 

 

ZOBACZ: Rosjanie twierdzą, że zniszczyli Ukrainie system obrony wart 150 mln dolarów

 

Żołnierze pozyskani z rekrutacji więziennej przechodzą ekspresowe szkolenie, które trwa kilkanaście dni, po czym trafiają na front. "Twoje szanse na przeżycie wynoszą około 25 proc. Jestem szturmowcem od pięciu miesięcy. Z naszego plutonu liczącego około 100 ludzi żyje tylko 38" – powiedział jeden ze walczących skazańców.

 

Obecnie jedyną możliwością pełnego zwolnienia więźniów jest uzyskanie przez osadzonego odznaczenia państwowego, ubezwłasnowolnienie, osiągnięcie maksymalnego wieku, który zwalnia ze służby lub zakończenie wojny.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie