"Państwo w Państwie". Okradli go, a teraz musi zapłacić

Polska

Kolega ukradł panu Krzysztofowi obrączkę z samochodu, kiedy ten podwoził go po pracy. Złodziej nigdy nie oddał za nią pieniędzy, a komornik przez 6 lat nie był w stanie ściągnąć z niego ani grosza. A na koniec, kosztami obarczył okradzionego mężczyznę.

Para siedząca razem na kanapie, oglądająca otwartą książkę lub album.
Polsat News
Obrączki nie udało się odzyskać

Trudno wyobrazić sobie bardziej bezczelną kradzież. Kiedy Krzysztof Dąbrowski podwoził kolegę z pracy, ten ukradł leżącą w samochodzie obrączkę - wykorzystał moment, kiedy został w aucie sam.

 

- Zawsze do pracy ściągam obrączkę, żeby się nie zniszczyła. Tego dnia zapomniałem zostawić ją w domu, więc zdjąłem w samochodzie i zostawiłem w schowku. Po pracy kolega poprosił, żebym go odwiózł, to się zgodziłem. Jak już siedzieliśmy w samochodzie, zadzwoniła pani z biura, żebym przyszedł podpisać jakiś dokument – wyszedłem, a on został sam. Wtedy musiał grzebać w tych schowkach, znaleźć obrączkę i ją ukraść – opowiada pan Krzysztof.

 

ZOBACZ: Finowie szturmują urzędy. Rekordowa liczba wniosków o wypis z rezerwy

 

Po kilkunastu godzinach złodziej został złapany i przyznał się do winy. Obrączki jednak nie udało się odzyskać – zdążył sprzedać ją w lombardzie, a właściciel punktu nie chciał wydać obrączki prawowitemu właścicielowi.

 

Pojechaliśmy do lombardu i właściciel twierdził, że nie ma żadnej obrączki, że w ostatnich dniach nic takiego nie kupował. Okazało się, że kłamał – następnego dnia przyjechała do niego policja i faktycznie przyjął obrączkę od złodzieja. Ale wtedy już zdążył ja wysłać do przetopienia – opowiada Kamila Dąbrowska, żona pana Krzysztofa.

Złodziej nie został ukarany 

Mimo że złodziej został złapany, nigdy tak naprawdę nie został ukarany za to, co zrobił - sąd skazał go jedynie na 30 godzin prac społecznych i zwrot kosztów obrączki.


Pieniądze za obrączkę miał odzyskać komornik… miał, bo przez 6 lat nie ściągnął ani grosza. Do mężczyzny skazanego na kradzież dotarł reporter "Państwa w Państwie" i zapytał, dlaczego przez 6 lat nie wykazał żadnego dochodu.

 

ZOBACZ: Samochód Elżbiety II wystawiony na sprzedaż. Cena robi wrażenie

 

-  Ja pracuje w budowlance, ale to są zlecenia dorywcze. Jak mi wpadnie jakaś robota, to idę, ale umów na to żadnych nie biorę – opowiada Patryk K. Po upływie 6 lat komornik sprawę umorzył, a pieniędzy zażądał… od okradzionego mężczyzny. Zdaniem komornika ktoś musi zapłacić za jego czynności, a że nie da się nic ściągnąć z dłużnika, rachunek musi pokryć jego ofiara.

 

- To nie jest nieudolność komornika, po prostu czasami tak jest, że z kogoś nie da się ściągnąć pieniędzy. Ale przecież komornik nie pracuje za darmo, ja wykonałam czynności i za te czynności ktoś musi zapłacić – tłumaczy komornik prowadząca sprawę.

 

Krzysztof Dąbrowski uważa, że sytuacja, w której to ofiara przestępstwa ma na końcu ponosić koszty jest niesprawiedliwa, więc rachunku wystawionego przez komornika nie zapłaci. Pracuje jednak legalnie, ma udokumentowany dochód i majątek, dlatego komornik już zapowiedział, że w przypadku braku płatności rozpocznie egzekucje.

 

Więcej w programie Państwo w Państwie o 19:30. Autorem reportażu jest Przemysław Siuda.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Przemysław Siuda / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie