Przejechali pół Polski, by uratować psa. Zwierzę utknęło na środku Bugu

Polska
Przejechali pół Polski, by uratować psa. Zwierzę utknęło na środku Bugu
Facebook/Paweł Depta
Ratownicy z Kołobrzegu uratowali psa

Ratownicy morscy z Kołobrzegu przejechali pół Polski, żeby pomóc psu, który został odcięty od suchego lądu. Zwierzę przebywało na środku wody od poniedziałku, jednak wszystkie inne, lokalne służby rozkładały ręce. Ratownicy udowodnili, że psa można odłowić już przy drugim podejściu - na dowód udostępnili nagranie.

Nietypową interwencję w Kuligowie nad Bugiem podjęli ratownicy z Kołobrzegu z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. Przejechali 1400 kilometrów, by uratować psa, który od kilku dni przebywał na środku rzeki.

 
Z informacji zamieszczonych na profilu jednego z ratowników - Pawła Depty - wynika, że pies znajdował się w trudnej sytuacji od poniedziałku, gdy został odcięty od suchego lądu. Podobno w poniedziałek i wtorek strażacy próbowali odłowić psa, jednak ich próby były bezskuteczne.  

 

ZOBACZ: USA. Pies wpadł do jamy niedźwiedzia. Ratownicy mieli problem


W czwartek wieczorem pies zaczął głośno wyć prosząc o pomoc. Z zamieszczonych postów wynika, że nie był w stanie się ruszać i cały czas przebywał w tym samym miejscu, czasami tylko się podnosząc. W piątek w sprawie postanowili zainterweniować ratownicy morscy z Kołobrzegu

Kuligów: Pies odcięty od wody. "Drugie podejście i mamy to"

"Jedziemy po pieska ponoć wysadzili zator lodowy i sporo grubej kry spływa będzie ciężko ale zobaczymy" - napisał jeden z ratowników na swoim profilu na Facebooku.  


W sobotę udostępnił film informując, że nocna akcja zakończyła się sukcesem. Na nagraniu widać, jak mężczyźni trzymają przemoczonego pieska, a ten mocno się w nich wtula. "Drugie podejście i mamy to" - mówią na nagraniu. 


WIDEO: MSPiR SAR przyjechała na ratunek uwięzionemu pieskowi 


Jeden z wypowiadających się ratowników powiedział, że to wstyd dla wszystkich służb, które przez tyle dni nie potrafiły sprostać zadaniu, albo odmówili interwencji. 


"Warto było zrobić te 1400 kilometrów w obie strony, żeby uratować 6 miesięcznego pieska, który był odcięty od suchego lądu wodą od sześciu dni żadne służby nie mogły ogarnąć tematu" - napisano pod nagraniem.  

Karina Jaworska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie