Jarosław. "Nie mam piniędzorów". Zachowała zimną krew i uwięziła złodzieja
Niecodzienna sytuacja w Jarosławiu. Ekspedientka jednego ze sklepów zgłosiła napad. Mężczyzna miał wejść do lokalu i groził kobiecie nożem żądając pieniędzy. Kobieta zachowała zimną krew, wybiegła ze sklepu, zamknęła złodzieja i wezwała pomoc. Policjanci mówią o jej postawie z uznaniem.
44-latek w niedzielny wieczór wszedł do sklepu w Jarosławiu w województwie podkarpackim zamaskowany i z nożem w ręce zażądał wydania pieniędzy. Ekspedientka uciekła, zamknęła mężczyznę w środku i wezwała policję.
ZOBACZ: Skała. Ukradł 10 kur i ukrył je w kurniku. Policja odkryła, że ma więcej na sumieniu
Jarosław. Ekspedientka zamknęła złodzieja w sklepie
W rozmowie z "Wydarzeniami" Polsatu kobieta przyznała, że kiedy napastnik wchodził do sklepu myślała, że to "po prostu zakapturzony klient. Jak wielu innych".
Sytuacja zmieniła się w mgnieniu oka. Napastnik miał przy sobie kuchenny nóż i groził sprzedawczyni. - To jest napad, dawaj pieniądze. Wszystkie jakie masz... - powiedział mężczyzna.
ZOBACZ: Policja ostrzega przed tym oszustwem. Oto jak stracić pieniądze
- Nie mam piniędzorów - odparła zdenerwowana kobieta. Z jej relacji wynika, że gdy sprawca wszedł za linię kas, kobieta wybiegła zza lady i uciekła, zamykając napastnika za drzwiami. Następnie wyszła ze sklepu i przytrzymując drzwi, wezwała pomoc.
Wołanie o pomoc usłyszała kobieta pracująca w pobliskiej restauracji. Razem z klientami pospieszyła z pomocą.
Pechowemu złodziejowi grozi 20 lat więzienia
W tym czasie napastnik kręcił się po sklepie. W końcu zrezygnowany wyrzucił nóż. Mężczyzna "poczęstował" się piwem ze sklepowej lodówki i czekał na policję. Nie pierwszy raz zresztą, bo jak się okazało 44- latek ma sporo na sumieniu.
ZOBACZ: Znany kabareciarz okradziony w Warszawie. Zwrócił się do złodzieja
Drzwi sklepu otworzyli mundurowi. 44-letni mieszkaniec powiatu przeworskiego został zatrzymany. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze zabezpieczyli nóż, którym posługiwał się sprawca. Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut usiłowania rozboju, popełnionego w warunkach multirecydywy. Policja wypowiada się o zachowaniu sprzedawczyni z uznaniem.
Przestępstwo rozboju zagrożone jest karą do 20 lat pozbawienia wolności. Ponieważ działał w warunkach multirecydywy, wymiar kary może ulec zwiększeniu. Decyzją sądu 44-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Czytaj więcej