Czarna seria Boeinga. Samolot musiał awaryjnie lądować

Świat
Czarna seria Boeinga. Samolot musiał awaryjnie lądować
Flickr/Chuks Spotting
Boeing 747 w wersji cargo musiał awaryjnie lądować w Miami

Towarowy Boeing 747 został zawrócony na lotnisko w Miami tuż po tym, jak doszło do awarii w jednym z silników. Na nagraniach w sieci widać jak z lecącego na niskim pułapie samolotu wydobywa się ogień. To już kolejny incydent związany z maszyną amerykańskiego koncernu.

Media za oceanem donoszą o kolejnym groźnym zdarzeniu w przestworzach. Samolot linii lotniczych Atlas Air został zawrócony na międzynarodowe lotnisko w Miami krótko po tym jak wzbił się w powietrze. Powodem była usterka do której doszło w jednym silniku Boeinga 747-8 w wersji cargo.

 

Na nagraniach zamieszczonych w mediach społecznościowych widać płomienie wydobywające się z lewego skrzydła maszyny. "Załoga zastosowała się do standardowych procedur i bezpiecznie wróciła do portu lotniczego" - oznajmił w komunikacie przewoźnik lotniczy. Dodał w nim, że przeprowadzi inspekcję w celu znalezienia przyczyn incydentu.

 

W chwili awarii na pokładzie znajdowało się pięcioro członków załogi. Nikomu nic się nie stało.

 

 

Federalna Administracja Lotnictwa USA (FAA) oświadczyła, że również pochyli się na tym incydentem. Boeing odmówił komentarza

 

Jak wynika z danych Flightradar24, samolot Boeing 747-8 w wersji cargo zmierzający do Puerto Rico ma osiem lat. Według strony internetowej maszyna jest napędzana czterema silnikami General Electric GEnx. Amerykański koncern również nie udzielił żadnych informacji.

Czarna seria w światowym lotnictwie

Jak zwraca uwagę agencja Reuters, awarie silnika są rzadkie, jednak potencjalnie stanowią największe zagrożenie. Odpadające części mogą przebić pancerz zewnętrzny, uszkadzając napęd maszyny. Według fachowej terminologii incydent taki jest uznawany za "niekontrolowaną awarię silnika". 

 

Zdarzenie w Miami to kontynuacja czarnej serii w lotnictwie - na początku stycznia samolot pasażerski Airbus A350 obsługiwany przez Japan Airlines zderzył się z samolotem Straży Przybrzeżnej w Tokio, zabijając pięciu członków załogi.

 

Kilka dni później odrzutowiec Boeing 737 MAX 9 wylądował awaryjnie po eksplozji panelu kabiny, co skłoniło FAA do tymczasowego uziemienia 171 samolotów w celu kontroli bezpieczeństwa. 

Bilans podniebnych katastrof. IATA prezentuje współczynnik

Z kolei w środę problemy z powrotem do USA miał sekretarz stanu Antony Blinken. Na pokładzie rządowego Boeinga 737 wykryto "krytyczną usterkę" - wyciek tlenu, co uniemożliwiało start ze Szwajcarii. Po bliskiego współpracownika prezydenta USA wysłano inną maszynę, z kolei personel Blinkena musiał wrócić rejsowym połączeniem do Waszyngtonu.

 

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych w ostatnim raporcie za 2022 roku analizowało liczbę śmiertelnych wypadków. Ta statystyka znacznie spadła w porównaniu do poprzednich badanych okresów. IATA zobrazowało skomplikowany współczynnik katastrof na przykładzie nieustannego podróżowania. Wskazano, że trzeba odbywać lot samolotem codziennie przez 25 214 lat, aby na pewno zginąć w katastrofie

Piotr Białczyk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie