Blue Monday. 15 stycznia najbardziej depresyjnym dniem roku. Jak go przetrwać?
Blue Monday jest uznany za najbardziej depresyjny dzień w roku. Twórca tego pojęcia - brytyjski psycholog Cliff Arnall - wymienił kilka czynników, które decydują, że przypada w trzeci poniedziałek stycznia. - To bardziej pseudonauka niż prawdziwa nauka. To dzień jak każdy inny. Na pewno znajdziemy sobie coś, co nas pozytywnie nastroi - podkreśla trener mentalny Jakub B. Bączek.
Blue Monday to w dosłownym tłumaczeniu z języka angielskiego "niebieski poniedziałek". Dzień ten uznawany jest za najbardziej depresyjny dzień w roku.
ZOBACZ: Pogoda na poniedziałek, 15 stycznia 2024: To ostatni dzień ocieplenia. Wróci chłód, śnieg i… słońce!
Większość psychologów uznaje Blue Monday za pseudoteorię i podważa jej wiarygodność, ale w kulturze i powszechnej świadomości termin się przyjął. Donoszą o nim social media, influencerzy, trenerzy personalni i niektórzy lekarze.
Blue Monday. 15 stycznia najbardziej depresyjnym dniem roku
Brytyjski psycholog Cliff Arnall w 2004 r. na podstawie specjalnego wzoru matematycznego, wyliczył, kiedy samopoczucie ludzi jest najgorsze. Wyszło, że to właśnie trzeci poniedziałek stycznia.
Brytyjczyk w swoich obliczeniach wziął pod uwagę kilka czynników. Jednym z nich jest fakt, że dzień jest krótki i zwykle nasłonecznienie słabe, co źle wpływa na stan psychofizyczny. Poza tym często towarzyszą mu niekorzystne warunki atmosferyczne.
ZOBACZ: Więcej antydepresantów i L4. Efekt pandemii
Inna przyczyna gorszego samopoczucia wiąże się z postanowieniami noworocznymi. Kiedy na początku miesiąca wiele osób z entuzjazmem tworzy listę planów na nowy rok, w jego połowie okazuje się, że jest już nieaktualna, a to może wprowadzić w poczucie bezsilności i rezygnacji.
Kolejny czynnik związany jest z finansami. Po okresie świąteczno-noworocznym portfele i konta często zaczynają świecić pustkami i trzeba zacisnąć pasa, a co za tym idzie, odmówić sobie wielu przyjemności. W tym roku wprawdzie inflacja nieco odpuściła, ale drożyzna nadal daje się we znaki, i drenuje zasoby finansowe ludzi w wielu krajach świata.
Wideo: Jakub B. Bączek w Polsat News o Blue Monday
Krytyka Blue Monday. "Nie przejmujmy się"
Wielu naukowców poddaje w wątpliwość wyliczenia Arnalla twierdząc, że ciężko jest jednoznacznie wytypować ten najgorszy dzień w roku. Dla innych to pseudonauka, gdyż uwzględnione w nim jednostki nie są zgodne, a niektóre czynniki nie są mierzalne.
- To bardziej pseudonauka niż prawdziwa nauka. Może być tak, że faktycznie w trzeci poniedziałek stycznia, gdy opadną emocje po okresie świąteczno-noworocznym, możemy poczuć, że ten dzień jest taki raczej nostalgiczny - podkreślił na antenie Polsat News trener mentalny Jakub B. Bączek.
- Ale drodzy państwo. To dzień jak każdy inny. Nie przejmujmy się tym, że jest Blue Monday. Na pewno znajdziemy sobie coś, co nas pozytywnie nastroi - dodaje ekspert.
ZOBACZ: "Lewe" zwolnienia lekarskie. Cofnięto zasiłki na kwotę 250 tys. zł
Nie brakuje głosów, że Blue Monday to sprytna operacja marketingowa. Tego dnia sklepy ogłaszają promocje, które mają zachęcić do zakupów. Mało kto dziś pamięta, że Cliff Arnall wymyślił Blue Monday na zlecenie jednego z biur podróży. Akcja miała na celu zwiększenie sprzedaży wycieczek, które miały być remedium na spadek nastroju.
Czy tego dnia powinno się odwoływać wszelkie plany? - Oczywiście jesteśmy tak wielowymiarowi, że nie jest powiedziane, kiedy będziemy mieli sinusoidalną górkę lub dołek. Nie korygowałbym naszych kalendarzy z powodu Blue Monday. Proszę pamiętać o wsparciu społecznym, o hobby, o balansie między pracą a życiem prywatnym - dodał gość Polsat News.
- Powinniśmy mieć coś takiego po pracy, co nas porusza. Dołożyłbym do tego sen, przynajmniej 8 godzin dziennie. To są takie niby proste rzeczy, które mogą spowodować, że nawet jeśli marketingowcy będą chcieli nam wmówić, byśmy coś sobie kupili, bo mamy fatalny dzień, to znajdziemy sobie coś dla siebie i będziemy jednak w dobrym humorze - wskazał Jakub B. Bączek.
Czytaj więcej