"Niezwykle kompetentny" vs. "Bez charyzmy". Kandydat na ministra podzielił polityków
Gorąca dyskusja o rządzie Donalda Tuska w programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii". Największe emocje wywołała kandydatura Radosława Sikorskiego na szefa MSZ. - Ma dokonania, które nie stawiają jego i jego polityki w najlepszym świetle - stwierdził Radosław Fogiel z PiS. Innego zdania była Aleksandra Gajewska z KO według której polityk "osiąga ogromne cele".
Prowadzący program zwrócił uwagę na postać Radosława Sikorskiego w rządzie Donalda Tuska. Zacytował wypowiedź Beaty Szydło, która skrytykowała decyzję szefa PO.
"Tusk widzi Sikorskiego w roli szefa MSZ. Tego Sikorskiego, który nie tak dawno stał się bohaterem rosyjskich mediów, gdy swoim wpisem zasugerował amerykański udział w wysadzeniu Nord Stream. Sikorskiego, który wcześniej prowadził reset z Rosją, wpuszczając Ławrowa na spotkanie polskich ambasadorów. Uczynienie tego człowieka szefem MSZ jest szkodliwe dla polskich relacji w NATO" - napisała Beata Szydło na X.
Sikorski kandydatem na szefa MSZ. "Charyzmy tam nie dostrzegam"
- Mam nadzieję, że będę miała możliwość dalej współpracować z Radosławem Sikorskim. Wszelkiej maści politycy Zjednoczonej Prawicy będą rzucali się teraz na każdego z przedstawicieli zaproponowanego przez Tuska i to, że pani Szydło wyskakuje przed szereg w ogóle mnie nie zaskakuje - stwierdziła Aleksandra Gajewska z KO.
- Na arenie międzynarodowej jest szanowanym politykiem i niezwykle kompetentnym. Czuję się spokojnie, wiedząc, że taka osoba będzie kierowała polskim MSZ - dodała. Przyznała również, że Sikorskie znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi, ale "dzięki tej charyzmie osiąga ogromne cele na arenie międzynarodowej".
Następnie głos zabrał przedstawiciel PiS-u Radosław Fogiel. - Może nie dorastamy do wielkości i wspaniałości pana ministra Sikorskiego. Charyzmy tam specjalnie nie dostrzegam, ale widzę za to kilka innych cech - powiedział polityk.
- Dlaczego go krytykujemy? Bo to jedna z ważniejszych funkcji rządowych. Szczególnie dziś, kiedy nasze sojusze obronne są kluczowe, a Sikorski ma dokonania, które się za nim ciągną i nie stawiają go i jego polityki w najlepszym świetle - powiedział Fogiel.
- Z pewnym zdziwieniem słucham, jak PiS tak bardzo przykłada wagę do obronności polski, a nie widzieli najmniejszego problemu, żeby ministrem obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego był Sikorski (w latach 2005-2007 - red.) - powiedział typowany na wiceszefa polskiej dyplomacji Władysław Teofil Bartoszewski.
- Sikorski był wówczas jeszcze chyba felietonistą - stwierdził Fogiel. Na co Bartoszewski przypomniał, ze "był już wiceministrem obrony w rządzie Jana Olszewskiego w latach 90". - Jest osobą doświadczoną. Miał praktycznie dwie kadencje w MSZ i zna się na polityce międzynarodowej oraz obronności, bo zakładam, że PiS nie mianował ministra obrony, który jest niekompetentny w tym obszarze - dodał polityk.
Następnie głos zabrał Wojciech Konieczny z Lewicy. - Jest to w dużej mierze autorski rząd pana premiera. Widać, że powołuje osoby, które darzy zaufaniem i które już wielokrotnie się sprawdziły w różnych sytuacjach. Postać pana Sikorskiego jest jedną z nich - powiedział. - Sikorski będzie jednym z bardziej doświadczonych ministrów - dodał.
Prezydent Duda podejmie współpracę z rządem, który uzyska większość
Z kolei zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP Piotr Ćwik przypomniał, że "prezydent Duda wielokrotnie powtarzał, że jest gotowy do współpracy z tym rządem, który uzyska większość". Przypomniał, że w poniedziałek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki wygłosi expose i odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla jego rządu. Jeśli nie uzyska większości, dojdzie do tzw. drugiego kroku konstytucyjnego, w którym to Sejm wybiera premiera. Kandydatem KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy jest szef PO Donald Tusk.
- Prezydent ma nadzieję na dobrą współpracę. Pomimo tego, że patrząc na zaproponowane nazwiska do rządu Tuska, jak chociażby Sikorski, trzeba patrzeć na to z daleko posuniętą ostrożnością - powiedział na antenie Polsat News. - Po owocach ich poznacie - dodał Ćwik.
WIDEO: Program "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii"
Poseł Konfederacji o fikcyjnych ministerstwach w rządzie Donalda Tuska
Michał Wawer z Konfederacji pytany o wybór Radosława Sikorskiego na ministra spraw zagranicznych powiedział, że jest to "dość zaskakujący wybór, bo Sikorski jest osobą znaną z mało dyplomatycznych zachowań".
- Myślę, że jednak bardziej zaskakujące w konstrukcji rządu Donalda Tuska jest tworzenie fikcyjnych ministerstw. Mamy ministerstwo ds. społeczeństwa obywatelskiego, ministerstwo równości o propagandowej nazwie, pachnącej 1984 rokiem. To są urzędy tworzone konkretnie po to, żeby jakieś roszczenia koalicjantów zaspokoić - powiedział polityk - To wprost złamanie obietnic Tuska o odchudzaniu władzy i zmniejszaniu liczby ministerstw - dodał.
Posłanka KO broniła decyzji Tuska mówiąc, że nie są to fikcyjne resorty. - Jeśli chodzi o kwestię równości to rząd PiS-u zrobił tak dużo złego, że są potrzebne, które będą poświęcały właściwie całą swoją pracę i uwagę temu, by koordynować działania, które są konieczne do naprawienia krzywd i usprawnienia systemu - mówiła Gajewska.
- Mają państwo ogromnie dużo na sumieniu, jeśli chodzi o szczucie na ludzi i my wychodzimy z założenia, że teraz obywatelom trzeba przywrócić szacunek, godność i muszą to być rozwiązania systemowe - dodała.
"Ministrowie będą funkcjonowali pod mostem"?
Podczas rozmów doszło do spięcia między politykiem Prawa i Sprawiedliwości, a przedstawicielką Koalicji Obywatelskiej.
Fogiel zapytał czy Marzena Okła-Drewnowicz typowana na kandydatkę do ministerstwa ds. polityki senioralnej, będzie zapraszać do współpracy "kolegę europarlamentarzystę, który startował ze wspólnych list" Marka Belkę, który powiedział, że przed emerytami trzeba przestać rozwijać czerwony dywan.
- Nie podoba mi się ta wypowiedź. Kwestie osób starszych powinny być traktowane bardzo poważnie, natomiast pani minister będzie zapraszać ekspertów z którymi będzie współpracowała, a nie poszczególnych polityków, których pan właśnie tak wyciągnął za ucho, bo powiedzieli "coś" - skomentowała Gajewska.
- Ja bym mogła wypowiedzi pana kolegów i koleżanek wyciągać na pęczki i pytać, czy oni do czegokolwiek się nadają, czy nadawali, a przede wszystkim przez osiem lat byli przez państwa utrzymywali w gabinetach i dostawali nagrody. Teraz dalej je wypłacacie, dalej betonujecie te wszystkie państwowe instytucje - mówiła posłanka KO.
- Pani poseł z takim obrzydzeniem mówi o tych gabinetach, rozumiem, że w sytuacji powołania rządy Donalda Tuska ministrowie będą funkcjonować pod mostem? Bo czujecie obrzydzenie do gabinetów - zapytał Fogiel.
- Wyciągnął pan wypowiedź jednego polityka, a ja mówię, że pana koledzy i koleżanki mogą się pochwalić takimi wypowiedziami i utrzymywaliście ich w gabinetach - powiedziała posłanka.
- Te trzy ministerstwa nie musiałyby być powoływane, gdyby osiem lat nie zostało zmarnowane w tym zakresie - powiedział senator Konieczny. Dodał, że polityka senioralna PiS-u miała dwa plusy. - 13 i 14 dopłaty do emerytur, bo to nie były emerytury. Co prawda zawsze przed wyborami wypłacane z jakimś celem politycznym, ale nie da się ukryć, że to było. A druga rzecz to bezpłatne leki dla seniorów, nie wszystkie, ale część - powiedział polityk.
- Przez osiem lat nieco mało, jak na polskich seniorów. To jest za mało, powinni więcej otrzymać od państwa. Nie zgadzam się z wypowiedzią pana Belki i nie będę je bronił nawet przez chwilę, natomiast co do równości to są ogromne zaniedbania i aż dziwie się, że ktokolwiek to kwestionuje - stwierdził Konieczny.
Poprzednie odcinki programu możesz zobaczyć TUTAJ.