Burza wokół projektu ustawy ws. wiatraków. Beata Szydło: Wywłaszczenie ludzi pod farmy wiatrowe

Polska
Burza wokół projektu ustawy ws. wiatraków. Beata Szydło: Wywłaszczenie ludzi pod farmy wiatrowe
Polsat News
Nowy projekt KO i Polski 2050. Beata Szydło na X uderza w lidera PSL

- Brawo, Władysław Kosiniak-Kamysz. Pana koledzy z Trzeciej Drogi wnieśli do Sejmu projekt ustawy, zakładający wywłaszczania ludzi pod farmy wiatrowe - napisała na X była premier Beata Szydło. Chodzi o projekt nowelizacji ustaw dot. odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła. W treści znalazła się m.in. propozycja zmniejszenia odległości farm wiatrowych od zabudowań do 300 metrów.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 we wtorek złożyli do Sejmu projekt ustawy "o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw".

 

W reprezentowanym przez posła Krzysztofa Gadowskiego (KO) projekcie oprócz zapisów dotyczących cen energii, znalazły się też propozycje zmian w 15 innych ustawach i dotyczą m.in. przywrócenia obliga giełdowego i liberalizacji przepisów dotyczących budowy lądowych elektrowni wiatrowych. Pracą nad projektem niedawno chwaliła się w mediach społecznościowych wiceprzewodnicząca Polski 2050, Paulina Henning-Kloska.

Nowy projekt KO i Polski 2050. Wiatraki 300 metrów od domów

Według autorów projektu, rozwój farm wiatrowych został "zablokowany wprowadzeniem tzw. reguły 10H [...] niewystarczająco zmieniona w marcu 2023 r., a która jest kluczowa zarówno dla zwiększania udziału źródeł odnawialnych w krajowym miksie energetycznym, lecz przede wszystkim jest niezbędna dla obniżania kosztów energii dla odbiorców" - czytamy w treści projektu. 

 

Zgodnie z zasadą 10H minimalna odległość turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych równa się dziesięciokrotności wysokości elektrowni wiatrowej mierzonej od poziomu gruntu do najwyższego punktu tej elektrowni. Zgodnie z przyjętą w marcu zmianą, obecnie minimalna odległość od zabudowań wynosi 700 metrów.

 

ZOBACZ: Sejm. Dyskusja nt. wyborów kopertowych. Sprzeczka posła KO z politykami PiS

 

W nowym projekcie KO i Polski 2050 odległość wiatraków od zabudowy wielorodzinnej to zaledwie 300 metrów, a od domów jednorodzinnych - 400 metrów. Co więcej, nowelizacja zakłada możliwość lokalizacji elektrowni wiatrowych w odległości 300 metrów od rezerwatów przyrody i parków narodowych. W przypadku parków narodowych obecnie minimalną odległość wyznacza zasada 10H. W projekcie istnieją jednak nieścisłości - na s. 20 mowa jest o 500 metrach - zauważa Fundacja Basta.

Farmy wiatrowe w parkach krajobrazowych. Politycy PiS 

Według alarmującego raportu tej organizacji projekt zakłada zmiany w ustawie o gospodarce nieruchomościami, "umożliwiające wywłaszczanie osób prywatnych w celu budowy elektrowni wiatrowych i innych inwestycji OZE, ponieważ po wejściu w życie projektu budowa inwestycji OZE będzie celem publicznym" - pisze Fundacja Basta.

 

Do sytuacji odniósł się m.in. były minister rozwoju i technologii, Waldemar Buda (PiS), który stwierdził, że nowelizacja grozi wywłaszczeniami i burzeniem istniejących gospodarstw domowych. "Jednak gdyby jakiś dom był kiedyś - przykładowo 30 lat temu - przypadkiem wybudowany za blisko potencjalnego wiatraka to będzie go można zburzyć, a właścicieli wywłaszczyć!" - napisał na X.

 

Krytycznie do proponowanych zmian odniosła się także inna polityk PiS, była premier Beata Szydło, ironicznie gratulując przewodniczącemu PSL decyzji politycznych partnerów z Trzeciej Drogi. "Brawo, Władysław Kosiniak-Kamysz. Pana koledzy z Trzeciej Drogi wnieśli do Sejmu projekt ustawy, zakładający wywłaszczania ludzi pod farmy wiatrowe" - napisała na X europodeputowana, dodając, że "mieszkańcy wsi będą za to z pewnością bardzo wdzięczni PSL". Politycy ludowców nie podpisali się pod projektem zmian ustawy. 

 

ZOBACZ: Czy w Wigilię sklepy będą czynne? Sejm zdecydował ws. zakazu handlu

 

Fundacja Basta zauważa,  że po uznaniu inwestycji OZE za inwestycje celu publicznego, zostaną one zwolnione z zakazów obowiązujących w parkach krajobrazowych i obszarach chronionego krajobrazu, a na tych obszarach będzie można stawiać farmy wiatrowe i farmy fotowoltaiczne. 

 

Projekt przewiduje również opóźnienie o dwa lata skutków reformy planowania przestrzennego, która weszła w życie we wrześniu tego roku - ostrzega fundacja. 

 

Aleksandra Kozyra / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie