Jacek Sasin o elektrowni jądrowej Konin-Pątnów. "Mamy za sobą pierwszy z trzech etapów"
- Droga do powstania elektrowni jądrowej w Koninie-Pątnowie jeszcze jest dosyć daleka. Ale decyzja (minister klimatu - red.) jest zielonym światłem ze strony polskiego państwa, że ta inwestycja może być realizowana - mówił w "Gościu Wydarzeń" były minister aktywów państwowych, Jacek Sasin. Wskazał, że jest inwestorzy mają za sobą "pierwszy z trzech etapów".
W piątek PGE PAK Energia Jądrowa otrzymała decyzję zasadniczą wydaną przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, dotyczącą budowy elektrowni jądrowej. Umożliwia ona rozpoczęcie prac we wskazanej lokalizacji Konin-Pątnów w Wielkopolsce.
- Planowana elektrownia jądrowa w Koninie-Pątnowie wpisuje się w strategię energetyczną Polski i będzie ważnym elementem krajowego bezpieczeństwa energetycznego - podkreślał na poniedziałkowej konferencji prasowej Jacek Sasin.
Elektrownia Konin-Pątnów. "Pierwszy z trzech etapów"
W programie "Gość Wydarzeń" Jacek Sasin wskazywał, że dzięki decyzji inwestycja "może być realizowana" i można "na poważnie" prowadzić "wszystkie działania administracyjne".
- Chodzi o uzyskanie decyzji środowiskowych, geologicznych, wszelkich, które są do tego niezbędne. Otwiera to drogę do wykonania studium wykonalności tej inwestycji i w następstwie tego, a takie są przewidywania spółki, "wbicia łopaty" pod tę inwestycję w roku 2028 - wskazał Sasin.
Były minister dodawał, że "mamy za sobą pierwszy z trzech etapów". - Etap przygotowawczy, to ten etap, w którym inwestorzy, trzy wielkie firmy - dwie polskie: Polska Grupa Energetyczna i grupa ZE PAK z grupy kapitałowej Polsatu oraz koreański koncern KHNP - musiały udowodnić nie tylko, że są w stanie zbudować tę elektrownię, ale są w stanie zbudować ją w tym miejscu, dysponują technologią, dysponują odpowiednimi środkami i odpowiednią lokalizacją - mówił.
WIDEO: Jacek Sasin w "Gościu Wydarzeń"
Sasin zapytany o słowa Tuska. "Pod tym bym się podpisał"
Bogdan Rymanowski pytał gościa "Wydarzeń" o słowa Grzegorza Onichimowskiego, doradcy PO ws. energetycznych stwierdził, że istnieje spór prawny co do tego, czy koreańską technologię można stosować poza Koreą, bez zgody amerykańskiej firmy Westinghouse. Według doradcy bez rozstrzygnięcia tego sporu prawnego, inwestycja nie będzie możliwa do kontynuacji.
- To jest nieprawda. Myślę, że politycy Platformy i ich doradcy będą szukali dziury w całym. Będą szukali pretekstu, by tę inwestycję w energetykę jądrową zatrzymać. Nie tylko zresztą tę, ale również są takie sygnały co do drugiej dużej elektrowni w Choczewie na Pomorzu. Tam słyszałem Donalda Tuska, który najpierw mówił o potrzebie zmiany lokalizacji, potem o potrzebie innego miksu finansowego dla tej elektrowni - dodawał Sasin.
Prowadzący program przypomniał słowa Donalda Tuska z września. Podczas wizyty w Koninie lider PO zapewniał, że energia nie powinna być partyjna i "wszystko co służy ludziom można kontynuować".
- Pod tym bym się podpisał, tylko z Donaldem Tuskiem jest tak, że on jedno mówi, a drugie robi. Zobaczymy jak będzie, po czynach go poznamy - skomentował były minister.
Spór toczy się w sądzie
Jacek Sasin dodawał, że spór między KHNP a Westinghouse toczy się w sądzie, a pierwsza runda sporu została wygrana przez stronę koreańską. - Wszystko wskazuje na to, że ten spór zostanie rozstrzygnięty po myśli Koreańczyków, tym bardziej, że obie firmy są bardzo mocno związane ze sobą. Amerykanie nie są w stanie realizować swoich inwestycji jądrowych bez podzespołów koreańskich. Jestem absolutnie spokojny o to że spór zostanie rozwiązany, a inwestycja będzie mogła być realizowana - dodawał.
Jak wskazywał minister spór między firmami nie oznacza, że nie mogą być realizowane procedury administracyjne. - Mamy jeszcze kilka lat na to, zanim budowa się zacznie, żeby spór został rozstrzygnięty - podsumował.
ZOBACZ: Skład rządu Mateusza Morawieckiego. Znamy pierwsze nazwiska
Nowy rząd Mateusza Morawieckiego. Jacek Sasin przestał być ministrem
W pierwszej części programu, Jacek Sasin odnosił się do nowego rządu Mateusza Morawieckiego. W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim odbyło się zaprzysiężenie Rady Ministrów. Nowym ministrem aktywów państwowych została Marzena Małek, dotąd dyrektorka generalna w MAP.
- To jest normalne w demokracji. Coś się kończy, coś się zaczyna. Zmiany na stanowiskach ministerialnych, zmiany władzy, koalicji, to jest wpisane w istotę demokracji. Nie ma czego żałować - komentował były minister na antenie Polsat News.
Na pytanie "ile kartonów" wyniósł z resortu, Sasin stwierdził, że "trochę się nazbierało". - Przede wszystkim książek i bibelotów, ale też bez przesady. Szczególnym zbieraczem nie jestem - stwierdził, dodając, że wszystko zmieściło się do samochodu osobowego.
Pytany, dlaczego nie wszedł do nowego rządu Mateusza Morawieckiego podkreślał, że to decyzja prezesa rady ministrów i jego "autorski rząd".
Bogdan Rymanowski dopytywał gościa, dlaczego, mimo wcześniejszych zapowiedzi, tekę szefa MON utrzymał Mariusz Błaszczak. - Taką decyzję podjął ostatecznie pan premier. Myślę, że to decyzja odpowiedzialna - mówił były minister, zwracając uwagę na napiętą sytuację międzynarodową i wojnę w Ukrainie.
Sasin odniósł się również do słów prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, który nazwał poniedziałkowe zaprzysiężenie "kiepskim dwutygodniowym kabaretem". Były wicepremier w odpowiedzi stwierdził, że Trzecia Droga to nic innego jak "przybudówka PO". - Ci którzy głosowali na Trzecią Drogę mogą się czuć oszukani. Głosowali na Trzecią Drogę, a głosowali na Donalda Tuska - stwierdził.
Jacek Sasin stawi się przed komisją śledczą. "Nie mam nic do ukrycia"
Gość "Wydarzeń" zapewnił też, że w razie wezwania stawi się przed sejmową komisją śledczą, która będzie badała sprawę "wyborów kopertowych". - Nie widzę powodu, dla którego miałbym się nie stawić przed tą komisją. Nie mam absolutnie nic do ukrycia. Mam czyste sumienie w tej sprawie - zapewnił.
Według Sasina działał on nie tylko zgodnie z literą prawa, ale również "zgodnie z interesem publicznym" i konstytucyjnym obowiązkiem przeprowadzenia wyborów prezydenckich.
W drugiej części programu gościem Bogdana Rymanowskiego był Rafał Mekler (Konfederacja), współorganizator protestu przewoźników, który przebywa na granicy w Dorohusku.
Wcześniejsze odcinki programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć TUTAJ.