Warszawa. Incydent na placu Piłsudskiego. Mężczyzna się poddał

Polska
Warszawa. Incydent na placu Piłsudskiego. Mężczyzna się poddał
Polsat News
Niezidentyfikowany mężczyzna wszedł na pomnik smoleński

Po godzinie 13:30 mężczyzna zszedł z pomnika smoleńskiego i podniósł ręce do góry - przekazała reporterka Polsat News Klaudia Szumielewicz, odnosząc się do sytuacji z placu Piłsudskiego w Warszawie. Nieoficjalne informacje wskazywały, że miał przy sobie bombę. Na konferencji prasowej po zatrzymaniu policja przekazała, że na razie nie informuje o narodowości mężczyzny, ani motywach jego działania.

Około godziny 13:30 mężczyzna się poddał - przekazała reporterka Klaudia Szumielewicz.

 

Kamera Polsat News uchwyciła moment zejścia z pomnika smoleńskiego. Sprawca incydentu zdjął z siebie kurtkę i podniósł ręce do góry.

 

 

"W związku z działaniami policyjnymi na Placu Piłsudskiego w Warszawie nadal wyłączony jest z ruchu teren wokół Placu. Mężczyzna został już zatrzymany przez policjantów" - przekazała Polska Policja w serwisie X. 

 

Podinsp. Sylwester Marczak poinformował, że na razie policja nie podaje tożsamości mężczyzny, ani motywów jego działania. Trwa sprawdzanie rzeczy, które posiadał przy sobie zatrzymany.

Zablokowano ulice wokół Placu Piłsudskiego 

Przed godziną 12 warszawska policja podała w serwisie X, że okolice Placu Piłsudskiego zostały wyłączone dla ruchu. Wskazano, że chodzi o względy bezpieczeństwa, a na miejscu pracują funkcjonariusze. Rzecznik warszawskiej policji poinformował jednak, że sytuacja rozpoczęła się po godz. 10.

Warszawa. Mężczyzna wszedł na pomnik smoleński 

Informacje około godziny 13 potwierdził w rozmowie z Polsat News rzecznik Komendy Stołeczna Policji, podinsp. Sylwester Marczak. Dodał, że obowiązuje całkowity zakaz zbliżania się do placu Piłsudskiego i terenu przyległego.

 

Nie są znane zamiary zamaskowanego mężczyzny, który wszedł na Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku. 

 

- Jest jeden apel - proszę, by nikt nie zbliżał się do Placu Piłsudskiego. Mogę tylko potwierdzić dotychczasowe ustalenia - mężczyzna wszedł na pomnik smoleński. Ustalamy motywy jego działania - poinformował. 

 

Prowadzone były negocjacje z mężczyzną. Na miejscu pracowało wiele służb, m.in. kontrterroryści. 

 

 

O zdarzeniu informowała także korespondentka BBC we wschodniej Europie Sarah Rainsford. Zrobiła zdjęcie człowiekowi, który stoi na szczycie pomnika. Napisała, że mężczyzna twierdzi, że ma bombę. "Przyczyny są niejasne. Wszystkie ulice w okolicy zostały zablokowane" - podała. 

 

Po interwencji odbyła się konferencja prasowa policji, na której wystąpił rzecznik KSP podinspektor Sylwester Marczak.

Jak poinformował Marczak na konferencji prasowej, w akcję zaangażowano bardzo duże siły, ponieważ komunikaty które trafiały do policji wskazywały nawet na możliwość zagrożenia życia osób znajdujących się na pl. Piłsudskiego. Nie ujawnił żadnych szczegółów na temat motywów działania mężczyzny, ani na temat jego narodowości. Zaznaczył jednocześnie, że ustalenie motywów ma teraz dla policji kluczowe znaczenie.

 

Rzecznik KSP zaznaczył, że utrudnienia w okolicy placu Piłsudskiego potrwają do czasu zbadania przedmiotów, należących do mężczyzny przez policyjnych pirotechników. - Jeśli nie znajdą niczego podejrzanego, okoliczne ulice, a potem i sam plac będą stopniowo przywracane dla ruchu - wyjaśnił Marczak.

 

Rzecznik KSP przekazał, że po godzinie 10 policjanci zaobserwowali mężczyznę, który wbiega na Pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. - Podeszli do mężczyzny, ale tutaj pojawił się bardzo niepokojący komunikat, który wskazywał na realne zagrożenie dla bezpieczeństwa osób znajdujących się na placu. Stąd decyzja policjantów, żeby ewakuować najbliższy teren. Jednocześnie ta informacja trafiła do dyżurnego komendy stołecznej policji i z automatu do dowódcy komendy - dodał.

 

Wyjaśnił, że w związku z wyborami na terenie Warszawy trwała "akcja", ale komendant podjął decyzję, że służby przeszły na "operację" czyli najwyższy poziom zabezpieczenia ze strony policji.

 

Marczak przekazał, że po rozmowie z negocjatorem, mężczyzna zszedł z pomnika, został obezwładniony i zatrzymany, a później doprowadzony do komendy gdzie dalej prowadzone są z nim czynności. Policjant zaznaczył, że na palcu Piłsudskiego został plecak, który mężczyzna miał przy sobie.

 

- Plecak zostanie sprawdzony za pomocą specjalnego robota i zostanie prześwietlony. Cały czas działania są prowadzone. Dopiero kiedy będziemy mieli komunikat, że jest bezpiecznie to wtedy przywrócimy ruch na placu - wyjaśnił. - Na tę chwilę nie mogę potwierdzić co jest w plecaku - dodał. 

 

- Czynności na obecną chwilę prowadzi wydział do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw stołecznej policji. Wszelkie procedury zadziałały i nikomu nic się nie stało - podkreślił rzecznik KSP.

Blokada ulic. Utrudnienia w pobliżu placu Piłsudskiego

Z powodu zamknięcia placu J. Piłsudskiego autobusy komunikacji miejskiej linii 106, 111, 116, 128, 175, 178, 180, 222, 503, 518 zostały skierowane na objazdy.

 

Linia 106 w kierunku Browarnej: Marszałkowska – Rondo Dmowskiego – Świętokrzyska a w kierunku Ostroroga: Świętokrzyska – Grzybowska.

 

Linie 111, 116, 180, 503, 518 w obu kierunkach: Świętokrzyska – Marszałkowska – Andersa – Świętojerska.

 

Linie 128, 175 zostały skrócone do przystanku Ordynacka 01.

 

Linia 178 w obu kierunkach: Marszałkowska w obu kierunkach: Świętokrzyska – Marszałkowska – Andersa – Świętojerska.

 

Linia 222 w obu kierunkach: Świętokrzyska – Marszałkowska – Al. Solidarności.

Karolina Gawot / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie