Władimir Putin się tłumaczy. Rosja traci wpływy, a on zaklina rzeczywistość
- Niektóre kraje Wspólnoty Niepodległych Państw ignorują prace stowarzyszenia, ale jego format pozostaje skuteczny - mówił w piątek Władimir Putin, odnosząc się do szczytu tej organizacji. Od lat w jej pracach nie uczestniczą Gruzja i Ukraina, a teraz zabrakło również przywódcy Armenii. Rosyjski prezydent przekonywał jednak, że nieobecność kolejnego lidera nie oznacza osłabienia wpływów Kremla.
W Biszkeku zorganizowano w piątek posiedzenie Rady Głów Państw Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). W spotkaniu, którego gospodarzem był prezydent Kirgistanu Sadyr Japarow, uczestniczyli też przywódcy Rosji, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Białorusi, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu.
WNP to organizacja, która powstała w grudniu 1991 roku na mocy tzw. porozumienia białowieskiego z inicjatywy Rosji, Białorusi i Ukrainy. W ciągu kilku dni wspólnota została rozszerzona o niektóre inne byłe republiki Związku Radzieckiego.
Rada Głów Państw jest najwyższym organem WNP, jednak obecność tylko ośmiu przywódców na ostatnim szczycie świadczy o malejącym znaczeniu tej organizacji.
Gruzja i Ukraina poza WNP. Rosja chciała sowieckiego wzoru
WNP, w którym dominujący głos na Moskwa, od kilkunastu lat się kurczy. W sierpniu 2008 roku jej grono opuściła Gruzja po tym, jak kilka dni wcześniej została zaatakowana przez Federację Rosyjską.
Dekadę później z organizacji wycofała się Ukraina, która pod koniec 2013 stała się obiektem hybrydowej agresji ze strony Moskwy. - My, naród ukraiński, dokonaliśmy naszego europejskiego wyboru i z ufnością opuszczamy strefę rosyjskich wpływów – mówił pięć lat temu ówczesny prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
ZOBACZ: Rosjanie mieli plan na serbską brygadę. Coś poszło nie tak
Jego zdaniem wspólnota miała być "instrumentem cywilizowanego zerwania z imperium", ale ten instrument nie zadziałał w sposób cywilizowany z winy Rosji. Kreml dążył do tego, by WNP bazowała na sowieckich wzorcach.
Nieobecność Armenii. Putin "wyjaśnia": WNP Nadal jest skutecznym formatem
Teraz pojawiają się przypuszczenia, że WNP została uszczuplona o trzecie państwo - Armenię, której premier Nikola Paszynian nie pojawił się na szczycie. Putin został w piątek zapytany o absencję przedstawiciela Erywania. Rosyjski prezydent próbował przekonać dziennikarzy, że WNP nie została osłabiona.
- Niektóre kraje członkowskie Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) ignorują prace stowarzyszenia, ale jego format pozostaje skuteczny - powiedział cytowany przez TASS.
ZOBACZ: Władimir Putin przekazał, że Rosja testuje nową broń
Dalej przekonywał, że "WNP rozwija się na tle skomplikowanej sytuacji geopolitycznej"". - Jednocześnie pozostaje niezawodnym, niewątpliwie pożądanym i skutecznym formatem współpracy, w ramach którego państwa członkowskie budują relacje wyłącznie na zasadach partnerstwa, wzajemnych korzyści i z uwzględnieniem wzajemnych interesów – powiedział Putin.
"Prezydent Rosji oświadczył, że jego zdaniem Armenia nie zamierza opuścić WNP, a przyczyny nieobecności premiera Nikola Paszyniana w Biszkeku są dość jasne" - donosi z kolei agencja Interfax.
Putin rozmawiał z premierem Armenii. "No cóż, my wszystko rozumiemy"
Putin miał odbyć wcześniej rozmowę telefoniczną z Paszynianem. - Zadzwoniliśmy do niego i rozmawialiśmy m.in. o dzisiejszym szczycie. Są tam okoliczności, które uważam za całkiem zrozumiałe, nie będę teraz o tym rozmawiać. Lepiej zapytajcie premiera Armenii - powiedział Putin.
ZOBACZ: Armenia i Azerbejdżan zgodziły się na rozmowy pokojowe ws. Górskiego Karabachu
- No cóż, my wszystko rozumiemy, słuchajcie, wszyscy jesteśmy dorośli, rozumiemy, co się tam dzieje. To jest tragedia Ormian z Karabachu. On chyba nie ma czasu na teraz podróże - powiedział jeszcze, odnosząc się do ostatnich wydarzeń w ormiańskiej enklawie w Azerbejdżanie.
Jeżeli jednak okaże się, że konflikt azersko-ormiański o Górski Karabach zakończy się odejściem Armenii od WNP, będzie to oznaczało kolejne ograniczenie rosyjskich wpływów.
Rosja przegrała w ONZ. Nie zajmie miejsca w prestiżowym organie
Przed kilkoma dniami Rosja przyjęła kolejny cios na arenie międzynarodowej, tracąc szansę na powrót do jednego z najważniejszych organów ONZ - Rady Praw Człowieka.
ZOBACZ: BBC: Rosja będzie się starać o ponowne przyjęcie do Rady Praw Człowieka ONZ
Moskwa, o jedno z dwóch miejsc zarezerwowanych dla Europy Wschodniej, konkurowała z Sofią i Tiraną. W tajnym głosowaniu Bułgaria zdobyła 160 głosów, zaś Albania 123. Na Rosję oddano 83 głosy.
Rosja została zawieszona w Radzie Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych w kwietniu 2022 r. po tym, jak jej siły zaatakowały Ukrainę.
W opublikowanej wtedy rezolucji członkowie Rady wskazywali, że są poważnie zaniepokojeni doniesieniami o "rażących i systematycznych naruszeniach i łamaniu praw człowieka" oraz "naruszeniach międzynarodowego prawa humanitarnego" popełnionych przez Federację Rosyjską w trakcie inwazji na Ukrainę.