"Interwencja". Niepełnosprawni okradzeni. Z kont zniknęło pół miliona złotych

Polska
"Interwencja". Niepełnosprawni okradzeni. Z kont zniknęło pół miliona złotych
"Interwencja"
Z kont podopiecznych DPS-u w Brwilnie zniknęło prawie pół miliona złotych. Sprawa nie została rozwiązana

Z kont podopiecznych z niepełnosprawnością Domu Pomocy Społecznej w Brwilnie na Mazowszu ktoś ukradł blisko pół miliona złotych. Poza opiekunami dostęp do pieniędzy miała jedna z pracownic ośrodka. Śledczy twierdzą, że doszło do ataku hakerskiego. Prokuratura umorzyła postępowanie ze względu na niewykrycie sprawcy. Materiał "Interwencji".

31-letni syn Jolanty Mizgały z Pułtuska ma autyzm. Wymaga stałej opieki. Od 11 lat jest mieszkańcem Domu Pomocy Społecznej w Brwilnie, niedaleko Płocka. W lipcu ubiegłego roku z konta bankowego Dawida i jedenastu innych pensjonariuszy zniknęły pieniądze. W sumie blisko pół miliona złotych.


- Ja dowiedziałam się z telefonu od pani pracownik socjalnej, która miała nasze pełnomocnictwa do kont. Powiedziała, że był atak hakerski na konta. Straciłam 25 tysięcy zł. Sprowadzałam suplementy zza granicy. I okazuje się, że ja tych pieniędzy nie mam. Są nie do odzyskania. Mamy na jakieś podstawowe leki, natomiast nie stać mnie na dodatkowe, prywatne leczenie. Jakieś ekstra leczenie, na które syn zasługuje. Jest skrzywdzony przez los - opowiada reporterowi "Interwencji" Jolanta Mizgała.

Z konta niepełnosprawnego Krzysztofa zniknęło 117 tysięcy

Andrzej Tomczykowski jest prawnym opiekunem Krzysztofa od pięciu lat. Gdy zmarła siostra pana Andrzeja, on zaopiekował się jej synem. Z konta Krzysztofa skradziono ponad 100 tysięcy złotych. Były to oszczędności życia jego rodziców, które pan Andrzej regularnie przeznaczał na leczenie siostrzeńca.

 

ZOBACZ: "Interwencja": Rozstał się z żoną. Twierdzi, że bliźnięta nie są jego


- On jest bardzo upośledzony. Ma zespół Downa, nie mówi, nie chodzi, parę kroków zrobi. Nie wychodzi na spacery i nie kontroluje żadnej czynności fizjologicznej oprócz jedzenia. O stracie dowiedziałem się przez wgląd do konta. Stwierdziłem brak 117 tysięcy złotych. 17 tysięcy, które były na bieżącym rachunku plus zlikwidowana lokata w kwocie 100 tysięcy złotych. Zabrakło pieniędzy, a Krzysztof potrzebuje dodatkowych leków - zaznacza Andrzej Tomczykowski.

Zwolniona pracownica DPS-u nie czuje się winna

Poza opiekunami dostęp do kont bankowych miała Danuta G. Pracownica Domu Pomocy Społecznej w Brwilnie dysponowała środkami swoich podopiecznych. Dziś nie ma sobie nic do zarzucenia. Jej zdaniem pieniądze ukradli hakerzy, którzy włamali się do jej komputera. Danuta G. została zwolniona z DPS-u. Nie chce też komentować sprawy.


Reporter "Interwencji": Dzień dobry pani Danuto (milczy, odchodzi). Ja chciałem tylko jedno pytanie zadać.
Bratanek Danuty G.: No, ale pani Danuta widać, że nie chce rozmawiać. Po co się ganiać, trzeba odpuścić.
Reporter: No dobrze, to my poczekamy pod bramą.
Bratanek Danuty G.: No, ale my zadzwonimy po policję.


- Mieszkańcy DPS-u udzielali tego pełnomocnictwa. Z uwagi na to, że oni mają takie bieżące wydatki, które trzeba pokrywać. Później się okazało, że ta pani miała dostęp do wszystkich kont - mówi Andrzej Tomczykowski, opiekun mieszkańca DPS w Brwilnie.

 

ZOBACZ: "Interwencja": Strach przed seryjnym podpalaczem. Grasuje w całej gminie


- Sprawca lub sprawcy przy użyciu oprogramowania szpiegowskiego dostali się do konta pracownika DPS oraz podpiętych do tego konta pensjonariuszy. Pensjonariusze utracili pieniądze w wysokości 465 tysięcy złotych - informuje Małgorzata Orkwiszewska, z Prokuratury Rejonowej w Płocku.

Dyrekcja DPS: Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone

Sprawy nie komentuje również dyrekcja domu pomocy społecznej. Dlatego o wypowiedź dziennikarze "Interwencji" poprosili płockie starostwo, które nadzoruje prace DPS-u. Odpowiedź dostali mailem, w którym przekazano, że "prokuratura samodzielnie prowadzi postępowanie karne, w którym ani DPS, ani Starosta Płocki czy Powiat nie ma uprawnień do działania lub ingerowania w to postępowanie".


- Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy bądź sprawców tego przestępstwa. Z akt postępowania zostały wyłączone materiały dotyczące odpowiedzialności tego pracownika DPS - zaznacza Małgorzata Orkwiszewska, z Prokuratury Rejonowej w Płocku.

 

ZOBACZ: "Interwencja": Wymknął się w środku nocy. Szukają go od miesięcy


Dochodzenie w sprawie skradzionych pieniędzy prowadziła prokuratura. Udało się odzyskać część utraconej kwoty. Niestety, do dziś pieniądze nie wróciły na konta pokrzywdzonych. Rodziny mają problem, by zapewnić leczenie swoim dzieciom z niepełnosprawnościami.


- Nie jest możliwe w prosty sposób rozdzielenie tych pieniędzy - tłumaczy Małgorzata Orkwiszewska, z Prokuratury Rejonowej w Płocku.

 

Reportaż wideo autorstwa Pawła Gregorowicza można obejrzeć tutaj.

"Interwencja"/Paweł Gregorowicz / Interwencja
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie