Tczew: Właściciel skrótu zażądał od mieszkańców nietypowej "opłaty"

Polska
Tczew: Właściciel skrótu zażądał od mieszkańców nietypowej "opłaty"
Polsat News
Mieszkaniec Tczewa chce, by przechodzący przez jego posesję odwdzięczyli się uprzejmością

Mieszkańców Tczewa korzystających ze skrótu między aleją Kociewską a ulicą Rejtana zaskoczyło nietypowe ogłoszenie wywieszone na ogrodzeniu terenu prywatnego, przez który przebiega łącznik. Właściciel działki zdecydował, że przechodzący w zamian za udostępnienie im przejścia powinni się odwdzięczyć. Na szczęście dla przechodniów "opłata" nie jest finansowa - trzeba powiedzieć "dzień dobry".

Dzięki przejściu między aleją Kociewską a ulicą Tczewską można szybciej dostać się do pobliskiej szkoły podstawowej i żłobka. Skrót prowadzi jednak przez teren prywatny, a jego właściciela raziła nieuprzejmość przechodniów. Dlatego zawiesił na furtce ogłoszenie i wprowadził stosowną "opłatę" - przechodząc przez jego posesję należy się przywitać. 

 

- Z tego przejścia korzysta grupa osób, które uważają, że im się to należy i nie mają potrzeby powiedzenia chociażby "dzień dobry" - tłumaczy właściciel w rozmowie z reporterem Polsat News, Michałem Tokarczykiem.

 

ZOBACZ: Pomorskie: Wypadek na prywatnej posesji. Nie żyje roczny chłopiec

 

- Jestem życzliwy wobec sąsiadów i nie mam nic przeciwko skracaniu sobie drogi. Było mi jednak przykro, że ktoś nie potrafi po prostu odwdzięczyć się w tak banalny, prosty sposób za udostępnienie drogi - zapewnia mieszkaniec Tczewa i dodaje, że jego ogłoszenie nie miało na celu wywołania żadnego konfliktu. 

"Zapłata" za korzystanie ze skrótu w Tczewie

Mężczyzna chce, by w ten sposób okoliczni mieszkańcy byli dla siebie życzliwsi. Walczy w ten sposób o zerwanie stereotypu Polaka jako osoby naburmuszonej i małomównej. 


Nie wszyscy korzystający z przejścia są jednak przekonani o dobrych intencjach mężczyzny.

 

- Zaczęło się od tego, że ja weszłam na ten jego teren, o czym nie miałam kompletnie pojęcia - mówi jedna z mieszkanek Tczewa. - Nie powiedziałam - ja, baba 74 lata, którą on zna - nie powiedziałam "dzień dobry" - tłumaczy kobieta. 

 

ZOBACZ: Nieprzytomny trzylatek znaleziony w przydomowej sadzawce. Życie uratował mu sąsiad

 

Jak twierdzi mieszkanka, oczekiwała, że to młodszy mężczyzna pierwszy ją przywita - Gdyby to było tam od początku to pal licho, ale zaczęło się od tego, że to ja, widząc go, czekałam, aż on powie "dzień dobry" - dodaje.

 

Jak zapewnia właściciel posesji, skrót będzie cały czas dostępny dla wszystkich chętnych do skrócenia sobie drogi tczewian.

ako/bas / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie