Tczew: Właściciel skrótu zażądał od mieszkańców nietypowej "opłaty"

Polska

Mieszkańców Tczewa korzystających ze skrótu między aleją Kociewską a ulicą Rejtana zaskoczyło nietypowe ogłoszenie wywieszone na ogrodzeniu terenu prywatnego, przez który przebiega łącznik. Właściciel działki zdecydował, że przechodzący w zamian za udostępnienie im przejścia powinni się odwdzięczyć. Na szczęście dla przechodniów "opłata" nie jest finansowa - trzeba powiedzieć "dzień dobry".

Zdjecie po lewej przedstawia tabliczkę z napisem "Drogi spacerowiczu! Jeśli uważasz drogę do ulicy Mejsego za "własność" czy to prywatną, czy do przejścia przez teren prywatny, i jesteś na "spluzie", to pozwoli powiedzieć: DZIEŃ DOBRY. Jeśli jest to "ulga", aby wygrodzić "zbyt inną drogę", to wiedz, że to nie jest tylko skrót, tylko droga do prywatnej posesji. Ta droga jest wygrodzona i odgrodzona od ulicy Mejsego i nie wolno chodzić po tej drodze". Zdjecie po prawej przedstawia ścieżkę prowadzącą przez zadbany ogród, otoczoną zielenią.
Polsat News
Mieszkaniec Tczewa chce, by przechodzący przez jego posesję odwdzięczyli się uprzejmością

Dzięki przejściu między aleją Kociewską a ulicą Tczewską można szybciej dostać się do pobliskiej szkoły podstawowej i żłobka. Skrót prowadzi jednak przez teren prywatny, a jego właściciela raziła nieuprzejmość przechodniów. Dlatego zawiesił na furtce ogłoszenie i wprowadził stosowną "opłatę" - przechodząc przez jego posesję należy się przywitać. 

 

- Z tego przejścia korzysta grupa osób, które uważają, że im się to należy i nie mają potrzeby powiedzenia chociażby "dzień dobry" - tłumaczy właściciel w rozmowie z reporterem Polsat News, Michałem Tokarczykiem.

 

ZOBACZ: Pomorskie: Wypadek na prywatnej posesji. Nie żyje roczny chłopiec

 

- Jestem życzliwy wobec sąsiadów i nie mam nic przeciwko skracaniu sobie drogi. Było mi jednak przykro, że ktoś nie potrafi po prostu odwdzięczyć się w tak banalny, prosty sposób za udostępnienie drogi - zapewnia mieszkaniec Tczewa i dodaje, że jego ogłoszenie nie miało na celu wywołania żadnego konfliktu. 

"Zapłata" za korzystanie ze skrótu w Tczewie

Mężczyzna chce, by w ten sposób okoliczni mieszkańcy byli dla siebie życzliwsi. Walczy w ten sposób o zerwanie stereotypu Polaka jako osoby naburmuszonej i małomównej. 


Nie wszyscy korzystający z przejścia są jednak przekonani o dobrych intencjach mężczyzny.

 

- Zaczęło się od tego, że ja weszłam na ten jego teren, o czym nie miałam kompletnie pojęcia - mówi jedna z mieszkanek Tczewa. - Nie powiedziałam - ja, baba 74 lata, którą on zna - nie powiedziałam "dzień dobry" - tłumaczy kobieta. 

 

ZOBACZ: Nieprzytomny trzylatek znaleziony w przydomowej sadzawce. Życie uratował mu sąsiad

 

Jak twierdzi mieszkanka, oczekiwała, że to młodszy mężczyzna pierwszy ją przywita - Gdyby to było tam od początku to pal licho, ale zaczęło się od tego, że to ja, widząc go, czekałam, aż on powie "dzień dobry" - dodaje.

 

Jak zapewnia właściciel posesji, skrót będzie cały czas dostępny dla wszystkich chętnych do skrócenia sobie drogi tczewian.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

ako/bas / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie