Wybory 2023. Lewica ogłosiła hasło wyborcze. Chce nowoczesnego państwa dobrobytu

Polska
Wybory 2023. Lewica ogłosiła hasło wyborcze. Chce nowoczesnego państwa dobrobytu
Twitter/@__Lewica
Lewica ogłosiła swoje hasło wyborcze

Lewica idzie do wyborów 2023 pod hasłem "Serce mam po lewej". Obiecuje tanie leki, waloryzację emerytur, skrócenie czasu pracy, dostęp do legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży oraz skrócenie czasu pracy. - Zbudujemy nowoczesne, europejskie państwo dobrobytu - powiedziała jedna z liderek partii Magdalena Biejat.

- Te wybory są najważniejsze po 1989 r.! Idziemy bić się z PiS-em, ale też z jego młodszym, brunatnym bratem - Konfederacją - powiedział poseł Tomasz Trela w trakcie otwarcia sobotniej konwencji Nowej Lewicy w Łodzi. 

 

ZOBACZ: Robert Biedroń o Michale Kołodziejczaku: Krnąbrny; niebezpieczny; tykająca bomba

Wybory 2023. Lewica chce świeckiego państwa

Na scenie wystąpili wszyscy liderzy Lewicy. Robert Biedroń, Włodzimierz Czarzasty, Adrian Zandberg. Do tego grona dołączyły Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz Joanna Scheuring-Wielgus.

 

 

- Musimy być tarczą przeciwko Konfederacji. Po drugie w tym wyścigu musimy zająć trzecie miejsce. Po trzecie po 18 latach obecności Polski w UE w końcu wpuścić europejskie wartości do Polski. To nasze zadanie na te wybory i na najbliższe lata - mówił Biedroń.

 

- Chcemy pełni praw kobiet, chcemy świeckiego państwa, chcemy równości dla każdego! I co? I po tych czterech latach cała opozycja to powtarza. Dzięki Lewicy te europejskie standardy są wreszcie na ustach wszystkich! - dodał.

 

ZOBACZ: Robert Biedroń: Prezydent Andrzej Duda w europejskie nie potrafi


- Polska ma dziś stolicę w Toruniu, nie w Warszawie - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus. Dodała, że że ubolewa nad tym jako Torunianka. - Rząd klęka przed biskupami, całuje w pierścień ojca Rydzyka. Księża wyprowadzają miliony z naszych podatków. Decydują o polityce. Zaglądają nam do łóżek. Mówią, kogo można kochać, a kogo nie - mówiła.

 

- 10 mld rocznie trafia do Kościoła z państwowych pieniędzy. Oficjalnie i nieoficjalnie. Morze pieniędzy, za które wyszkolić moglibyśmy co roku tysiące lekarzy, wybudować kilka szpital, kilkaset żłobków. A wydajemy to na kolejne limuzyny duchownych - wyliczała. - Będzie nawet gorzej, jeśli do PiS-u dołączy Konfederacja - banda ministrantów krzyczących w Sejmie "szczęść Boże" - dodała.

Wyborcze obietnice Lewicy

Na sobotniej konwencji Nowa Lewica zaprezentowała oficjalne hasło wyborcze - "Serce mam po lewej". Zaprezentowano także główne zagadnienia programowe. 

 

- Doprowadzimy do odpowiedniego finansowania ochrony zdrowia oraz zapewnimy godne płace dla ludzi w niej pracujących. Dostęp do psychologa i stomatologa będzie standardem, a nie wyjątkiem - zadeklarował Robert Biedroń.

 

Lewica obiecuje zapewnienie każdemu dziecku w szkole ciepłego posiłku.

 

Biedroń zapowiedział również, że Lewica po wygranych wyborach "wyprowadzi lekcje religii ze szkół tam, gdzie jej miejsce, czyli do salki katechetycznej". - Zastąpimy armię katechetów armią psychologów dziecięcych - dodał.

 

ZOBACZ: Jarosław Kaczyński pomylił się ogłaszając podwyżkę 14. emerytury? "Ogłosił to, co miał ogłosić"

 

- Uważamy, że wszyscy emeryci powinni mieć dwukrotną rewaloryzację świadczeń w każdym roku - dodał Włodzimierz Czarzasty. Lewica opowiada się również za emeryturami stażowymi oraz wprowadzeniem renty wdowiej.

 

WIDEO: Konwencja wyborcza Lewicy:

 

Legalna i bezpieczna aborcja, krótszy tydzień pracy

Lewica chce również podniesienia zasiłków pogrzebowych z 4 tys. zł do 7 tys. zł.

 

Wśród innych postulatów jest m.in. dostęp do legalnej i bezpłatnej aborcji do 12. tygodnia ciąży. 

 

Lewica chce także zająć się polityką mieszkaniową. Planuje przekazać rocznie na program budowy mieszkań 1 proc. PKB - co ma być równowartością wydatków na 800 plus. Program miałby ruszyć już w pierwszym roku rządów Lewicy. 

 

ZOBACZ: Trzecia Droga na rozdrożu. Sondaż: PSL samodzielnie nie wejdzie do Sejmu

 

Politycy zapowiedzieli również, że chcą wzmocnienia Inspekcji Pracy. - Doprowadzimy w tej kadencji do skrócenia czasu pracy - zapowiedział Zandberg. Według założeń Lewicy ma on wynosić 35 godz. tygodniowo. Zadeklarował również, że w ciągu 100 dni nastąpi skokowa podwyżka płac dla pracowników budżetówki.

mak/dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie