Nielegalne wyścigi w Krakowie. Nocna akcja policji
41 mandatów na łączną kwotę ponad 24 tysięcy złotych oraz zatrzymanie 12 dowód rejestracyjnych - to pokłosie nocnej akcji małopolskiej policji w Krakowie. Funkcjonariusze walczą z nielegalnym procederem nocnych wyścigów w mieście.
Dawna stolica Polski mierzy się z plagą nocnych nielegalnych wyścigów na ulicach miasta. "Od początku wiosny tego roku krakowscy policjanci ruchu drogowego, obserwując zwiększoną aktywność osób organizujących tego typu wyścigi, zareagowali na bieżąco i wdrożyli wzmożone działania" - przekazuje małopolska policja w komunikacie.
Funkcjonariusze w nocy z piątku na sobotę prowadzili zakrojone działania i dzięki ich zaangażowaniu udało się rozbić jedno z takich wydarzeń. "Na krakowskich ulicach poddano kontroli kierujących, którzy przemieszczali się, naruszając przepisy ruchu drogowego. Najwięcej czynności kontrolnych przeprowadzono w Krakowie na ulicy Lublańskiej, gdzie udaremniono przejazd większej grupy kierujących, którzy byli uczestnikami nieformalnych zlotów" - relacjonują.
W ciągu kilku godzin skontrolowano 43 kierowców, wypisano 31 mandatów na łączą kwotę 24 tys. 300 złotych, sporządzono materiały do wydania dwóch wniosków o ukaranie oraz zatrzymano 12 dowodów rejestracyjnych.
Brawura i alkohol. Śmiertelny wypadek syna celebrytki
To nie pierwsza taka szeroko zakrojona akcja służb. Od początku roku policja przeprowadziła kilkadziesiąt takich akcji. Nielegalne wyścigi organizowane są w każdym tygodniu. "Poza samymi działaniami skierowanymi na wyścigi policjanci ruchu drogowego na co dzień prowadzą kontrole prędkości, podczas których wyłapywani są amatorzy szybkiej jazdy" - zapewnia małopolska formacja.
ZOBACZ: Wypadek na moście Dębnickim w Krakowie. Policja odnalazła świadka
Byłym już uczestnikiem nielegalnych zlotów był Patryk P. - amator wysokich prędkości na ulicach Krakowa, który w połowie lipca zginął na bulwarach wiślanych, uderzając w wał przeciwpowodziowy. Wcześniej syn krakowskiej celebrytki pędził ponad 160 km/h przez centrum miasta. Prokuratura ustaliła, że mężczyzna był kompletnie pijany - badania krwi wykazały 2,3 promila alkoholu.
Oprócz P. w aucie podróżowało jeszcze trzech innych mężczyzn - wszyscy zginęli na miejscu. Po wypadku okazało się, że podrasowane żółte renault było przerobione - zamiast tylnej kanapy zamontowano klatkę bezpieczeństwa.
Czytaj więcej