Tarnobrzeg: Dostał mandat, bo zakłócał ciszę nocną. Krzyczał sam na siebie
26-latek został ukarany mandatem za zakłócanie ciszy nocnej. Policję wezwano po tym, jak zauważono, że mężczyzna krzyczy do telefonu. Jak się jednak okazało, nie kłócił się on z rozmówcą, a krzyczał sam na siebie.
Do zdarzenia doszło w czwartek około 1 w nocy. Policjanci zostali wezwani do interwencji przy ulicy Świętej Barbary w Tarnobrzegu. Z przekazanych przez świadków informacji wynikało, że pewien mężczyzna awanturuje się, przeklina i głośno rozmawia przez telefon.
Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze zobaczyli siedzącego na osiedlowym chodniku młodego mężczyznę. 26-latek okazał się mieszkańcem Tarnobrzegu. Jak się okazało, nie kłócił się on ze swoim rozmówcą przez telefon, a ze samym sobą.
"Używał słów wulgarnych oraz krzyczał, głośno komentował swoje życie, że nic mu nie pasuje" - podała w komunikacie Policja Podkarpacka.
26-latek był nietrzeźwy. Za popełnione wykroczenie został ukarany mandatem.
Mandat za zakłócanie porządku publicznego. Policja prosi o ciszę
Policja podkarpacka przekazała, że większość interwencji prowadzonych w wakacje dotyczy zakłócania porządku publicznego i spoczynku nocnego. Związku z tym uciążliwym wykroczeniem wystosowała apel.
ZOBACZ: Lubelskie. 36-latek zniszczył auto, bo nie dostał jajecznicy. Nietypowa interwencja policji
"Przypominamy: Zgodnie z art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń - każdy kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny" - podkreśla policja.
Czytaj więcej