"Polska dla Białorusi jest wielkim oknem". Maciej Wąsik o zamknięciu granicy z państwem Łukaszenki

Polska
"Polska dla Białorusi jest wielkim oknem". Maciej Wąsik o zamknięciu granicy z państwem Łukaszenki
Reuters

Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, był w "Gościu Wydarzeń" pytany o to, czy ewentualne zamknięcie granic z Białorusią nie zaszkodziłoby Polsce. - Białoruś dla Polski jest lufcikiem, a Polska dla Białorusi jest wielkim oknem. Natomiast bezpieczeństwo jest najważniejsze, ważniejsze niż interes ekonomiczny - powiedział.

W piątek "The Washington Post" ujawnił, że Rosjanie werbowali w Polsce agentów, który mieli m.in. odpowiadać za wykolejenie pociągów z dostawami broni dla Ukrainy. Do sprawy w programie "Gość Wydarzeń" odniósł się wiceminister MSWiA Maciej Wąsik. 

 

ZOBACZ: Rosjanie werbowali agentów w Polsce. "Mieli wysadzać pociągi"


- Było daleko (od zamachów na kolei – red.). Niemniej jednak intencją grupy było, żeby zakłócić komunikację między Polską a Ukrainą. Jeżeli ktoś wiesza kamery i obserwuje ruch pociągów między Przemyślem a Lwowem, to nie jest zrobione, żeby liczyć wagony. Docelowo można sobie wyobrazić akcję sabotażowe. Na szczęście polskie służby działają bardzo sprawnie i ABW tę grupę rozbiła - zaznaczył. 

Rosyjska agencja werbowała w Polsce 

W publikacji zamieszczono informację, że według polskich służb odpowiedzialnym za werbowanie agentów była rosyjska agencja wywiadu wojskowego, a sama grupa stwarzała "największe zagrożenie dla krajów NATO" po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji.  


- Można zgodzić się z taką tezą - ocenił Maciej Wąsik. - Rosjan stać na takie rzeczy, więc musimy naprawdę mocno patrzeć na wszystkie sprawy kontrwywiadowcze, wszystkie sygnały, które do nas płyną - mówił.  


Jak zaznaczył, w sprawie zatrzymano "większość siatki". - Zdajemy sobie sprawę, że rekrutacja i werbunek cały czas może trwać. Ona cały czas trwa chociażby za pomocą środków komunikacji masowej np. Telegram, a za pomocą bitcoinów jest płacone. To nie są wolontariusze, to nie są ludzie, którzy robią coś za free. Oni dostawali za konkretne działania konkretne pieniądze - wyjaśnił. 


- Pieniądze były najpierw mniejsze, później większe. W zależności od skali akcji, natomiast było to wynagrodzenie płacone przez wywiad rosyjski dla szpiegów, którzy działali na terenie Polski - dodał.  

 

WIDEO. Incydent z Black Hawk. Wiceminister MSWiA: Nie chcę rozstrzygać, kto jest winny

 

Grupa Wagnera na Białorusi  

W programie wiceminister przekazał, że Polska ma informacje na temat obecności najemników z Grupy Wagnera, którzy ćwiczą na poligonie nieopodal polskiej granicy w pobliżu Brześcia.

 

- Wiemy, że jest ich kilka tysięcy - między 3,5 do 5 tys. Wiemy, że nieprawdą są informacje, jakoby mieli wyjechać z Białorusi. Wiemy, że na razie nie robią nic konkretnego. Przyglądamy się temu razem z naszymi sojusznikami z NATO - dodał.

 

Bogdan Rymanowski zapytał, jak blisko jesteśmy sytuacji, w której zamknięte zostaną wszystkie przejścia graniczne z Białorusią. - Jest taka możliwość, jeśli zauważymy jakiekolwiek symptomy ze strony Białorusi i agresywnego działania Grupy Wagnera, to myślę, że trzeba będzie to zrobić, ale ta decyzja jeszcze nie zapadła - wyjaśnił.

 

ZOBACZ: Rosja zwiększa aktywność wywiadowczą w Europie Wschodniej. Chodzi o dostawy broni

 

Jak zaznaczył, podobna decyzja powinna zostać podjęta równocześnie z Litwa i Łotwą, by doprowadzić do "całkowitej izolacji Białoruś". Zapytany o to, czy nie uderzyłoby to w polskie firmy, powiedział: Białoruś dla Polski jest lufcikiem, a Polska dla Białorusi jest wielkim oknem. Natomiast bezpieczeństwo jest najważniejsze, ważniejsze niż interes ekonomiczny.

 

- Słowa Łukaszenki kierowane są wewnątrz Białorusi, potęgujące pewną grozę, mówiące, że Polacy próbują wejść na Białoruś. To jest po to, żeby koło tej jego marnej flagi ludzie się skupili jako obrońcy niepodległości Białorusi, co jest oczywiście fikcją, bo Białoruś nie jest krajem niepodległym, wykonuje wszystkie polecenia Putina - powiedział. 

Start Michała Kołodziejczaka z list PO

Maciej Wąsik został również zapytany, czy PiS "boi się" Michała Kołodziejczaka, lidera AgroUnii na listach PO.


- To, że on jest na listach PO akurat naszemu obozowi służy, co nie znaczy, że ja się z tego cieszę. To fatalny sygnał dla sojuszników, jego antyamerykański i prorosyjski przekaz pokazuje, że w Polsce nawet w lewicowych czy liberalnych środowiskach są ludzie, którzy są zafascynowani Putinem - mówił. 

anw/kg
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie