Alaksandr Łukaszenka mówi o agresji ze strony Polski: Odpowiemy natychmiast

Świat
Alaksandr Łukaszenka mówi o agresji ze strony Polski: Odpowiemy natychmiast
president.gov.by
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka

- Może pojawić się tylko jedno zagrożenie - agresja przeciwko naszemu państwu. Jeśli agresja na nasz kraj zacznie się od Polski, Litwy, Łotwy, odpowiemy natychmiast, wszystkim, co będziemy mieć - stwierdził białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka, pytany o możliwość użycia broni jądrowej przez Białoruś. Ocenił również, że Władimir Putin zrealizował wszystkie cele "specjalnej operacji wojskowej".

W czwartek reżimowa białoruska agencja Belta zamieściła wywiad Alaksandra Łukaszenki z ukraińską dziennikarką Dianą Panczenko, pracującą w prorosyjskich mediach.


- Wojny w Ukrainie trzeba  i można było uniknąć. W każdej chwili można ją zatrzymać, a wcześniej można było jej uniknąć - uważa białoruski dyktator.


Jak przyznał, wcześniej znajdował się w "epicentrum wydarzeń" - komunikując się bezpośrednio i z Władimirem Putinem i byłym prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenko, a także "pośrednicząc" między nimi.

Łukaszenka o kryzysie na polsko-białoruskiej granicy. "Nie mieliśmy z tym nic wspólnego"

Wracając do wydarzeń sprzed rozpoczęcia pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, białoruski polityk stwierdził, że "praktycznie nie miał z nim nic wspólnego". 

 

ZOBACZ: Białoruski śmigłowiec przy granicy Polski. W ramach ćwiczeń zrzucił skoczków spadochronowych

 

- Szli tłumnie przez terytorium Ukrainy, ale nie przywiązywano do tego takiego znaczenia, jak na granicy Białorusi i Polski. Trzeba przypomnieć sobie te walki i tak dalej. I zdaliśmy sobie sprawę, że zaczynają nas wciągać, angażować, prowokować - dodał.

Użycie broni jądrowej. Łukaszenka: Może pojawić się tylko jedno zagrożenie

Ostrzegł, że Białoruś użyje broni jądrowej, jeśli pojawi się dla niej zagrożenie.

 

- Może pojawić się tylko jedno zagrożenie - agresja przeciwko naszemu państwu. Jeśli agresja na nasz kraj zacznie się od Polski, Litwy, Łotwy, odpowiemy natychmiast wszystkim, co będziemy mieć - powiedział. 


Dyktator próbował też przekonywać, że Białoruś zawsze miała z Ukrainą dobre kontakty, "czego nie można powiedzieć o Ukrainie". - Jesteśmy oskarżani o to, że przyczyniliśmy się do wybuchu wojny - mówił. 

"Ukrainie pomaga 55 krajów, Rosji tylko Białoruś"

W trakcie wywiadu prorosyjska dziennikarka zapytała Łukaszenkę, co może zmusić Białoruś do "pełnego zaangażowania w wojnę w Ukrainie". - Jeśli wy, Ukraińcy, nie przekroczycie naszej granicy, nigdy nie zaangażujemy się w wojnę. Jednak nadal będziemy pomagać Rosji - jest naszym sojusznikiem - mówił.  


Jak zaznaczył, Ukrainie 55 krajów pomaga, przekazując amunicję, broń i szkoląc, a "tylko Białoruś jawnie wspiera Rosję"


Łukaszenka stwierdził , że Władimir Putin już osiągnął swoje cele związane ze "specjalną operacją wojskową", a teraz obie strony powinny uczestniczyć w negocjacjach, by omawiać wszystkie kwestie związane z przyszłością Krymu i innych ukraińskich miast, do których prawa rości sobie Rosja.  

 

ZOBACZ: Rosja: Szef białoruskiego MON pojawił się w Moskwie. "Zacieśnienie współpracy"


Zaznaczył, że jeśli Ukraina teraz się nie zatrzyma, przestanie istnieć jako państwo. Zdaniem białoruskiego dyktatora, pomoc Zachodu niewiele przyniesie.


- Gdybym miał coś powiedzieć Wołodymrowy Zełenskiemu. To powiedziałbym mu: "Wołodymyr, wojna toczy się w twoim kraju, na twojej ziemi. Musimy zrobić wszystko, żeby nie było gorzej. Tak, to, co się stało, stało się. Za to będą musieli odpowiadać ci, którzy są winni. Ale dzisiaj musimy się zatrzymać. Negatywny rozwój wydarzeń musi zostać zatrzymany. Bo negatywne konsekwencje będą jedynie dla Ukrainy". To tyle, co chciałbym, żeby ode mnie usłyszał - powiedział.

Wybory w Rosji, Ukrainie i na Białorusi. Łukaszenka podaje nazwiska 

Naród ukraiński zaczyna otrząsać się z propagandy i realnie oceniać działania władzy, a przede wszystkim prezydenta Wołodymyra Zelenskiego - mówił. Jak ocenił, podczas następnych wyborów Zełenskiemu nie uda się ich wygrać, a głową państwa zostanie "ktoś z wojska". - Może Budanow - mówił.


Łukaszenka w trakcie rozmowy został zapytany, czy będzie brał udział w następnych wyborach. - Jeszcze nie zdecydowałem - stwierdził.

 

ZOBACZ: Putin zmusił córkę Szojgu do rozwodu. Nie podobały mu się poglądy jej męża

 

Jednocześnie jest przekonany, że Rosji zwycięży nie kto inny jak Władimir Putin. - Rywali dla niego w Rosji nie ma - przekazał.  

anw/kg / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie