"Agresywna postawa, wymaga uwagi". Kreml reaguje na decyzję Polski
Decyzja Polski o wzmocnieniu sił wzdłuż granicy z Białorusią z powodów takich jak obecność Grupy Wagnera jest powodem do niepokoju - uważa Kreml.
W rozmowie z dziennikarzami rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nazwał Polskę "agresywnym" krajem i powiedział, że wymaga ona "wzmożonej uwagi" - podaje Reuters.
"W związku z napiętą sytuacją na granicy z Białorusią, podjąłem decyzję o wzmocnieniu naszych sił grupą 500 funkcjonariuszy policji z oddziałów prewencji i kontrterrorystami. Dołączą oni do 5000 funkcjonariuszy Straży Granicznej i 2000 żołnierzy pilnujących bezpieczeństwa tej granicy Polski" - informował na początku lipca szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Wagnerowcy przerzuceni pod granicę z Polską
"W ciągu tygodnia jednostki sił operacji specjalnych wraz z przedstawicielami kompanii (Grupy Wagnera - red.) będą realizować zadania szkolenia bojowego na poligonie w Brześciu" - poinformowało Ministerstwo Obrony Białorusi. To potwierdzenie dotychczasowych plotek o przeniesieniu najemników Jewgienija Prigożyna w pobliże granicy z Polską. Polskie MON zapewnia, że "na bieżąco monitoruje sytuację".
Jednocześnie zapowiedziano, że najemnicy Grupy Wagnera będą brać udział we wspólnych szkoleniach z żołnierzami sił specjalnych.
ZOBACZ: Ukraina. Zaatakowano Odessę i Mikołajów. Są zabici i ranni
"Siły Zbrojne Białorusi kontynuują wspólne szkolenie z bojownikami Grupy Wagnera. W ciągu tygodnia jednostki sił operacji specjalnych wraz z przedstawicielami kompanii będą realizować zadania szkolenia bojowego na poligonie w Brześciu" - podano.
Wcześniej Ministerstwo Obrony Białorusi informowało, że najemnicy będą prowadzili szkolenia personelu wojskowego Wojsk Terytorialnych Białorusi w pobliżu miejscowości Osipowicze w obwodzie mohylewskim.
Według doniesień białoruskich opozycyjnych mediów, na Białorusi obecnie znajduje się od 2000 do 2500 najemników prywatnej armii Jewgienija Prigożyna.
MON: Granice Polski są bezpieczne
Polskie ministerstwo obrony narodowej podkreśliło, że granice Polski są bezpieczne, a sytuacja na wschodniej granicy jest monitorowana na bieżąco. "Jesteśmy przygotowani na rozwój różnych scenariuszy w miarę rozwoju sytuacji" - zapewnia MON w komunikacie przesłanym Polskiej Agencji Prasowej.
"Zarówno wicepremier Jarosław Kaczyński, jak i szef MON Mariusz Błaszczak podkreślali, że Grupa Wagnera może być użyta do destabilizacji granicy polsko-białoruskiej" - przypomina resort. Jak zaznaczono, reakcją na obecność Grupy Wagnera na Białorusi i ewentualne zagrożenia, jakie mogą się z tym wiązać, jest wzmocnienie współpracy Wojska Polskiego ze Strażą Graniczną. "Wojsko Polskie od dwóch lat jest tam obecne, żołnierze wspólnie ze Strażą Graniczną patrolują odcinek graniczny z Białorusią" - przekazał resort.
MON zaznaczyło, że obecnie wojsko prowadzi operację "Bezpieczne Podlasie", w której udział biorą żołnierze i sprzęt z 12. i 17. Brygady Zmechanizowanej. "Jak informował szef MON, głównym celem operacji "Bezpieczne Podlasie" jest wysunięta obecność szkoleniowa części sił Wojsk Lądowych oraz demonstracja naszej woli i pełnej zdolności do natychmiastowej odpowiedzi na wszelkie próby destabilizacji sytuacji na naszej wschodniej granicy" - zauważył resort obrony.
Czytaj więcej