USA: Aktorzy i scenarzyści z Hollywood protestują. Największy strajk od 63 lat

Kultura
USA: Aktorzy i scenarzyści z Hollywood protestują. Największy strajk od 63 lat
AP
Strajk w Hollywood

Amerykańska fabryka snów protestuje, a gwiazdy wyszły z premiery filmu "Oppenhiemer" w Londynie. Artyści boją się o swoje pensje, ale w tym sporze chodzi o coś więcej niż pieniądze.

Premiera filmu "Oppenhiemer" zbiegła się w czasie z protestem branży filmowej w Hollywood. - Solidaryzujemy się z naszymi kolegami. Jestem członkiem gildii od 33 lat i wiem, że to krytyczny moment. Oni walczą o porozumienie, które będzie sprawiedliwe dla wszystkich - mówi Kenneth Branagh, aktor i reżyser.

 

Żeby premiera "Oppenheimera" w ogóle się odbyła, trzeba było przyspieszyć ją o godzinę, by zdążyć przed ogłoszeniem strajku. Mimo to część obsady opuściła salę. 


- Chodzi o to byśmy rozmawiali, póki jeszcze możemy, bo kiedy ogłoszą strajk to będziemy mogli się już tylko pakować - przyznał aktor Matt Damon.

Protest w Hollywood. Aktorzy i scenarzyści kontra władze platform i wytwórni

Od miesiąca strajkują aktorzy i scenarzyści z Warner Bros, Amazon, Fox, Paramount, Netflix, Disney, Sony i Univiersal. Jeśli nie dojdzie do porozumienia z szefami platform i wytwórni, kolejnych premier, długo nie będziemy oglądać.


- Wielu z tych aktorów nie będzie mogło nawet promować swoich filmów - ocenił Scott Roxborough, redaktor "The Hollywood Reporter".

 
To największy strajk w branży od 63 lat. W protestujących związkach zrzeszonych jest ponad 160 tysięcy twórców. - Bogaci są tylko aktorzy na samym szczycie. To może ułamek procenta. Pozostali muszą brać dodatkowe zajęcia, by się utrzymać - mówi aktor Dawson Bloom.

 

WIDEO: Strajk w Hollywood

 

 

Strajkujący chcą wyższych honorariów i dopasowania warunków pracy do rynku zdominowanego przez serwisy streamingowe, których przychody - w przeciwieństwie do twórców - wciąż rosną.

 

"Aktorzy mają oczekiwania, które nie są realistyczne. W destrukcyjny sposób dokładają jedynie do wyzwań, przed którym już stoi ta branża" - ocenił Bob Iger, szef studia Disney.

 

Strajk jest rozwiązaniem ostatecznym, ale przez cztery tygodnie nie udało się osiągnąć porozumienia.

Aktorzy chcą zwiększenia kontroli nad sztuczną inteligencją 

Ugoda ma też doprowadzić do zwiększenia kontroli nad wykorzystywaniem w filmach sztucznej inteligencji.


- Zeskanują aktorów, dadzą im dniówkę, ale sami zachowają do prawa ich wizerunku i głosu na całą wieczność. W związku z tym aktorzy nie będą im już w ogóle potrzebni - mówi Łukasz Muszyński z Filmweb. 

anw/ac / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie