Tragedia na Bałtyku. Kiedy prom krążył podczas akcji ratunkowej, turyści widzieli tajemniczą kartkę
Pojawiają się nowe informacje w sprawie tragedii, która rozegrała się na promie podczas bałtyckiego rejsu. W zdarzeniu zginęli obywatele Polski - kobieta i jej dziecko. Podczas akcji ratunkowej pasażerowie promu mieli dostrzec tajemniczą kartkę w wodzie.
Do tragedii na Bałtyku doszło w czwartek. Jak przekazał na antenie Polsat News rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka, zginęły dwie osoby - 36-letnia kobieta oraz jej siedmioletnie dziecko.
Ofiary to obywatele Polski. Prom Stena Spirit, należący do linii Stena Line, płynął z Gdyni do szwedzkiej Karlskrony. Kobieta i jej dziecko znaleźli się za burtą jednostki. Mimo prowadzonej z poświęceniem akcji ratunkowej, ostatecznie nie udało się ich uratować. Zmarli w szwedzkim szpitalu.
Sprawę badają śledczy z Polski i Szwecji. Zdarzenie miało miejsce na wodach terytorialnych drugiego z wymienionych państw.
- Aktualnie śledztwo prowadzone jest w sprawie zabójstwa dziecka i targnięcia się na życie przez matkę - przekazała w sobotę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prokurator Grażyna Wawryniuk.
Tajemnicza kartka w wodzie
"Fakt" opisał relację kobiety, która widziała zmarłą matkę i jej syna na promie. Z jej słów wynika, że ofiary spadły do wody z wysokości około 20 metrów. Kobieta, z którą rozmawiała redakcja, obserwowała akcję ratunkową razem z partnerem.
- Zauważył również kartkę papieru w wodzie. Wtedy szalupa krążyła już daleko od promu. Kartka była formatu A5. (…) Nie wiem, czy wyłowiono ten papier, nawet nie wiem, czy mój partner miał rację - powiedziała "Faktowi" kobieta.
Nie jest jasne czy na kartce mogły znajdować się informacje mające znaczenie dla sprawy.
Czytaj więcej