Zaginione małżeństwo z Warszawy. Adama i Anetę J. odnaleziono w Pradze

Polska
Zaginione małżeństwo z Warszawy. Adama i Anetę J. odnaleziono w Pradze
Zdj. ilustracyjne, fot. Polsat News
Poszukiwania małżeństwa trwały nieco ponad miesiąc

Policjanci z Warszawy odnaleźli zaginione małżeństwo ze stołecznego Mokotowa. Przebywało w Pradze, stolicy Czech, dokąd udali się funkcjonariusze z Polski. Z parą rozmawiali natomiast czescy mundurowi. Nieoficjalnie wiadomo, że Adam i Aneta J. chcą wrócić do naszego kraju.

Małżeństwo z warszawskiego Mokotowa zaginęło w nocy z 19 na 20 maja. Państwo Adam i Aneta wyszli wtedy z domu, pozostawiając w nim synów w wieku 17 i 15 lat. Zostawili im wiadomość: "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni".

 

W środę stołeczna policja podała, że para odnalazła się w czeskiej Pradze. Sprawę ich zaginięcia rozwiązywał Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób KSP.

 

ZOBACZ: Kluczbork: Nowe informacje o zabójstwie agenta ubezpieczeniowego. Na miejscu był jeszcze ktoś

 

"W sobotę z policjantami z Komendy Głównej Policji udali się do czeskiej Pragi. Ustalono miejsce pobytu poszukiwanych. Czynności z małżeństwem wykonali policjanci z Czech" - przekazali funkcjonariusze z Warszawy na Twitterze.

 

 

WIDEO: Zaginione małżeństwo z Warszawy. Adama i Anetę J. odnaleziono w Pradze. Materiał "Wydarzeń"

 

Małżeństwo z Warszawy odnalazło się. Akta trafią do prokuratury i sądu

Jak dowiedziało się RMF FM, małżeństwo zadeklarowało chęć powrotu do kraju i być może zgłosi się do ambasady RP.

 

- Stosowana dokumentacja zostanie przekazana do prokuratury oraz sądu. Po analizie będą podejmowane dalsze czynności. Dla nas w tej chwili priorytetem jest dobro małoletnich - przekazał nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik KSP, cytowany przez PAP.

 

ZOBACZ: Londyn. Śmierć czteroosobowej rodziny z Polski. Monika W. została zabita


Nie wiadomo, dlaczego para opuściła swoje dzieci i ruszyła w nieznanym kierunku. Mundurowych o ich zniknięciu zawiadomiła zaniepokojona rodzina zaginionych, która wzięła pod opiekę chłopców.

Widziano ich w Tatrach, później na Słowacji

Kilka dni później małżeństwo widziano w tatrzańskim schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej, używając dowodów osobistych. Zanim jednak na miejsce dotarła policja, opuścili placówkę.

 

44-latkę i jej starszego o pięć lat męża widziano też w słowackim pensjonacie. Pod koniec maja pojawiła się informacja, że wrócili do Polski taksówką, a ich decyzja miała związek z tymczasowym przywróceniem przez rząd w Bratysławie kontroli granicznych.

 

ZOBACZ: Węgry. Wypadek Polaków na autostradzie. Zginęły trzy osoby, ocalało dziecko

 

- Małżonkowie jedną noc spali w obiekcie noclegowym we wsi Zdziar, a następnego dnia pojechali polską taksówką do przejścia granicznego na Łysej Polanie, skąd wyruszyli w nieustalone miejsce - informowała na łamach serwisu noviny.sk rzecznika miejscowej administracji Jana Ligdayova.

wka / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie