Chiny: Sieć sushi pozwała ucznia, bo polizał butelkę sosu sojowego. Żądała od niego milionów zwrotu

Świat
Chiny: Sieć sushi pozwała ucznia, bo polizał butelkę sosu sojowego. Żądała od niego milionów zwrotu
Flickr/Tony Gladvin George/CC BY 2.0
Sieć sushi pozwała ucznia o miliony

Sieć sushi pozwalała ucznia szkoły średniej o 67 milionów jenów. Wszystko przez filmik zamieszczony w sieci przez nastolatka. Nagranie pokazywało, jak chłopak liże palec, a potem dotyka nim talerza na taśmie sushi, polizał także miseczkę i butelkę sosu sojowego, które następnie odstawił na wspólny stolik. Restauracja stwierdziła, że ten wybryk naraził ją na miliardowe straty.

W Chinach w mieście Gifu pewnien uczeń nagrał filmik, jak liże palec, po czym dotyka nim talerza na taśmie sushi. Podobnie zrobił z sosem sojowym i miseczką, następnie nagranie opublikował w chińskim internecie. Według sieci sushi firma zarejerstrowała olbrzymi spadek klienteli po tym incydencie. W ramach zadośćuczynienia zażądała od chłopaka 67 milionów jenów, czyli około 2 miliony złotych.  

Pozew o niehigieniczne zachowanie

Szeroko komentowany filmik, przyczynił się do powstania w kraju terminu "terroryzm sushi". Termin ten jest szeroko stosowany w odniesieniu do niehigienicznych działań w japońskich restauracjach sushi, w których klienci wybierają dania z przenośników taśmowych, wyjaśnił CNN.

 


Firma Akindo Sushiro Co., która prowadzi sieć restauracji Sushiro złożyła pozew w Sądzie Rejonowym w Osace. Twierdzi, że straciła około 16 miliardów jenów po opublikowaniu wideo. Zarejestrowała po tym gwałtowny spadek klientów oraz spadek akcji spółki macierzystej.  

 

ZOBACZ: Mistrz sushi Alon Than gościem programu „Hell's Kitchen”


Jak podał CNN, radca prawny chłopaka napisał do sądu o oddalenie skargi. Uczeń przyznał się do zarzutów i stwierdził, że żałuje swoich czynów. Przedstawiciel powiedział, że nie ma dowodów na związek między spadkiem liczby klientów, a działaniami jego klienta.

 

Zasugerował, że spadek przychodów mógł być spowodowany dużą konkurencją na rynku. Sprawa jest w trakcie apelacji. Prawnik nie chce przedstawiać szczegółów postanowienia dla dobra ponownego rozpatrzenia sprawy przez sąd. 

kar/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie