Wysadzona tama w Nowej Kachowce. Ludzie siedzą na dachach, a po ulicach pływają łabędzie

Polska
Wysadzona tama w Nowej Kachowce. Ludzie siedzą na dachach, a po ulicach pływają łabędzie
PAP/Vladyslav Musiienko/Twitter/Armia FM
Dramatyczna sytuacja ludności cywilnej w Ukrainie po wysadzeniu tamy w Nowej Kachowce

- Ciężko mi ocenić, jak jest po drugiej stronie. Wiadomo, że lewy brzeg bardzo ucierpiał. Tam ludzie siedzą na dachach swoich domów, a ewakuacja nie nadchodzi - z Chersonia opowiada ks Maksym Padlewski. Nie ratunek, a kolejna fala nadciąga w stronę mieszkańców zalanych miejscowości. Po wysadzeniu tamy w Nowej Kachowce Ukraińcy tracą swoje dobytki, zwierzęta giną, a po ulicach pływają łabędzie.

We wtorek o świcie strona ukraińska poinformowała, że Rosjanie wysadzili tamę na Dnieprze w rejonie Nowej Kachowki i jednego z największych zbiorników wodnych w całej Ukrainie. Po tym uderzeniu, poziom wody zaczął się gwałtownie podnosić, a mieszkańcy rozpoczęli wyścig z czasem.

Dramatyczna sytuacja po zniszczeniu tamy. Dwie strony rzeki

"Każdy, kto mieszka w nisko położonych obszarach poniżej zapory, może utonąć. Prawdopodobne jest wystąpienie znacznych powodzi. Nie zdziwiłbym się, gdyby zniszczenie tamy spowolniło działania wojskowe w dole rzeki" - ostrzegał w dniu wysadzenia tamy, cytowany przez "The Guardian" prof. Hubert Chanson z University of QLD School of Civil Engineering.

 

 

Mieszkańcy zaczęli dostawać informacje na temat busów ewakuacyjnych. - Nawet w nocy poszukiwano tych, którzy pilnie potrzebują ratunku - mówił ksiądz, mieszkaniec Chersonia, leżącego po prawej stronie rzeki, zwanej "tą lepszą". 

 

Mieszkańcy ratują swoje zwierzęta

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy apelowało z kolei, by mieszkańcy obwodu chersońskiego ratowali swoje zwierzęta przed utonięciem. "Nie zostawiaj zwierząt na łańcuchach, wybiegach lub w klatkach. Ewakuuj się i daj szansę swoim mniejszym przyjaciołom na przeżycie" - ogłosili.

 

Ewakuacja mieszkańców oraz ich zwierząt z zalanych terenów w ChersoniuPAP/Vladyslav Musiienko
Ewakuacja mieszkańców oraz ich zwierząt z zalanych terenów w Chersoniu

Pod wodą znalazło się ponad 20 miejscowości po obu stronach rzeki.

 

PAP/Vladyslav Musiienko

Ludzie czekają na pomoc. I na kolejną falę

Ks Maksym Padlewski zapytany, jak wygląda sytuacja w innych zalanych miejscowościach, odpowiedział, że "ciężko to ocenić". - Lewy brzeg bardzo ucierpiał. Wiele ludzi prosi o ratunek. Niektórzy siedzą na dachach swoich domów, nie mają możliwości ewakuacji - powiedział w rozmowie z Polsat News. 

 

Ukraińska stacja radiowa Armia FM udostępniła zdjęcie mieszkańców miejscowości leżącej po "tej gorszej" stronie rzeki. "Nadchodzi woda. Aleszka - lewy brzeg obwodu chersońskiego" - napisała krótko. 

 

Na zdjęciu widzimy dwie kobiety siedzące na dachu domu. Wokół nich torby z najważniejszymi rzeczami, lodówka przenośna i transporterek dla kota. Patrzą w dal, na kominy innych domów wystające nieco ponad powierzchnię wody. 

 

 

W środę prezydent Wołodymyr Zełenski zaalarmował, że setki tysięcy ludzi nie mają dostępu do wody pitnej. "Rosyjscy terroryści po raz kolejny udowodnili, że są zagrożeniem dla wszystkiego, co żyje. Zniszczenie jednego z największych zbiorników wodnych na Ukrainie było celowe" - napisał.

 

"Przed rosyjską inwazją żyło na tych terenach co najmniej 100 tysięcy osób. Co najmniej dziesiątki tysięcy wciąż tam są. Setki tysięcy ludzi zostało bez normalnego dostępu do wody pitnej" - relacjonował. 

 

 

"Nasze służby, wszyscy, którzy mogą pomóc, są już zaangażowani. Ale jesteśmy w stanie ratować tylko na naszych terytoriach. Na okupowanych terenach Rosjanie nawet nie próbują ewakuować mieszkańców" - oświadczył we wpisie.

 

Po wybuchu po zalanych ulicach Nowej Kachowki zaczęły pływać łabędzie. W opustoszałym mieście widać parę tych zwierząt, przepływających przed budynkiem urzędu.

 

Polska przekazuje Ukrainie 10 cystern

Minister MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że w związku z dramatyczną sytuacja ludności cywilnej po zniszczeniu przez Rosję zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce, zdecydował wraz z Mateuszem Morawieckim o przekazaniu 10 cystern na wodę o pojemności 18 tys. litrów oraz 20 pomp wysokiej wydajności. 

 

 

"Dziękuję Państwowej Straży Pożarnej za zaangażowanie" - napisał na Twitterze.

nb/dsk / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie