Media: Premier wiedział o rakiecie pod Bydgoszczą. Posłowie zawiadamiają prokuraturę

Polska
Media: Premier wiedział o rakiecie pod Bydgoszczą. Posłowie zawiadamiają prokuraturę
Polsat News
Cezary Tomczyk i Tomasz Siemoniak

Premier i służba dyżurna szefa MON mieli zostać niezwłocznie poinformowani o rakiecie pod Bydgoszczą - wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej". Posłowie PO składają zawiadomienie do prokuratury, w związku z niedopełnieniem obowiązków przez Mateusza Morawieckiego. W oświadczeniach rzecznika rządu oraz resortu obrony przekazano, że doniesienia gazety są nieprawdziwe.

- Mamy do czynienia z kryzysem polskiej obronności - powiedział Cezary Tomczyk podczas konferencji prasowej w Sejmie. Razem z Tomaszem Siemoniakiem poinformowali o złożeniu wniosku do prokuratury, w sprawie wydarzeń z 16 grudnia, kiedy pod Bydgoszczą spadła rakieta.

 

- Chcemy zawiadomić o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Morawieckiego, w związku z niedopełnieniem obowiązków, w związku z tym, że kłamał opinię publiczną, w związku z tym, że o sprawie rakiety pod Bydgoszczą wiedział od samego początku. Przez pięć miesięcy, gdy rakieta leżała gdzieś w lesie, nie zrobiono nic - podkreślał Tomczyk.

 

Wcześniej o sprawie napisała "Rzeczpospolita". Z ustaleń gazety wynika, że kiedy 16 grudnia dowódca operacyjny poinformował o "niezidentyfikowanym obiekcie nieznanego pochodzenia" premiera.

Nieodebrany telefon, służby powiadomione

Zadzwonił do Morawieckiego. Początkowo szef rządu nie odebrał telefonu. W tym czasie generał Piotrowski poinformował o sprawie służbę dyżurną ministra obrony oraz szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

 

Morawiecki oddzwonił do generała i wtedy miał się dowiedzieć o nieznanym obiekcie. Co więcej, informacja o nim oraz o informowanych osobach ma się znajdować w dokumentach Centrum Operacji Powietrznych z 17 grudnia. "Rzeczpospolita" ustaliła, że raport został zabezpieczony przez Najwyższą Izbę Kontroli.

 

ZOBACZ: Obiekt pod Bydgoszczą. Mariusz Błaszczak: Dowódca operacyjny zaniechał swoich obowiązków

 

Minister Błaszczak twierdził 11 maja, że dowódca operacyjny - generał Tomasz Piotrowski "zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków" i nie poinformował ministra o sprawie.

 

- Doszło do tego, że na Polskę spadła rakieta, której nikt nie szukał i doszło do próby mataczenia, zamiecenia sprawy pod dywan. To jest bardzo poważna historia - komentował Tomczyk podczas konferencji prasowej.

 

- W maju premier Morawiecki powiedział, że o całym incydencie dowiedział się pod koniec kwietnia. Mamy do czynienia z absolutnym kłamstwem, wprowadzeniem w błąd opinii publicznej w sprawie, która dotyczy bezpieczeństwa państwa - wskazał Tomasz Siemoniak. - Z doniesień wynika, że również minister obrony, poprzez służbę dyżurną MON, został poinformowany - dodał.

Polityczna kwestia Patriotów

Poseł Tomczyk zwrócił uwagę na "tajemniczą rolę Jarosława Kaczyńskiego". Przypomniał, że rakieta spadła 16 grudnia, a prezes PiS 28 listopada informował opinię publiczną, że Polska nie potrzebuje Patriotów.

 

ZOBACZ: Leszek Miller: Niemieckie Patrioty powinny być w Polsce

 

- Chcemy postawić bardzo jasną tezę, że w tej sprawie doszło do mataczenia ze względu na próbę ochrony Kaczyńskiego, który podjął decyzję polityczną sprzeczną z decyzją militarną. Jako szeregowy poseł podjął decyzją za ministra obrony, ze my nie potrzebujemy żadnych Patriotów od zachodnich sojuszników - mówił Tomczyk.

 

- W każdym innym państwie, w każdej normalnej demokracji premier oszust i minister obrony krętacz wylecieliby z rządu na zbity pysk - dodał.

Rzecznik rządu: Informacje o raportowaniu są kłamstwem

Do sprawy odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller. "Informacje z artykułu w dzienniku 'Rzeczpospolita' dotyczące raportowania do premiera o wydarzeniach w dniu 16 grudnia 2022 są absolutnie nieprawdziwe" - napisał na Twitterze.

 

 

"Premier nie był informowany w grudniu o incydencie. Nie było też żadnej informacji telefonicznej do premiera, o której mowa w artykule. Podane przez gazetę informacje są kłamstwem" - stwierdził Müller.

Sytuację skomentowało także Ministerstwo Obrony Narodowej, które zaznaczyło, że gazeta posiada nieprawdziwe informacje. Według przekazu minister Mariusz Błaszczak nie został poinformowany o rakiecie. 

"Zgodnie z faktami przedstawionymi podczas konferencji 11 maja br. szef MON nie był informowany o rakiecie, która pojawiła się w polskiej przestrzeni powietrznej ani o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej 16.12.2022" - napisał MON na swoim Twitterze.

jk/dsk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie