Komisja ds. wpływów rosyjskich. Siemoniak: Ustawa przypomina działania Putina albo Łukaszenki

Polska
Komisja ds. wpływów rosyjskich. Siemoniak: Ustawa przypomina działania Putina albo Łukaszenki
Polsat News
Tomasz Siemoniak

- To przypomina Putina, który wyeliminował Nawalnego albo Łukaszenkę, który zamknął męża Cichanouskiej - powiedział Tomasz Siemoniak o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich. W "Graffiti" mówił też o zapowiedzi Romana Giertycha. Były lider LPR chce kandydować do Senatu. - W polskiej tradycji kulturowej mamy Kmicica, który robił złe rzeczy, potem robił dobre - wskazał Siemoniak.

- Uznajemy, że to jest twór całkowicie niekonstytucyjny - powiedział Tomasz Siemoniak o komisji ds. badania wpływów rosyjskich. Sejm zdecydował o powstaniu organu głosami posłów Zjednoczonej Prawicy w piątek. Teraz decyzję w tej sprawie musi podjąć prezydent.

 

Zdaniem polityka Platformy Obywatelskiej, komisja "narusza prawo i przyzwoitość". - Z pewnością nikt z Koalicji Obywatelskiej nie wejdzie w skład tej komisji ani nie będziemy uważali jakichkolwiek orzeczeń tej komisji za wiążące. Jest to coś, co nie ma precedensu w historii Polski po 1989 roku. To próba wpłynięcia na wybory, politykę w sposób kompletnie nielegalny, pozaprawny. Przyznanie grupie posłów uprawnień takich jak sąd, prokuratura, służby razem wzięte - wskazał Siemoniak.

 

- Myślę, że nawet posłowie PiS-u głosowali ze świadomością, że uczestniczą w czymś, co będzie dla nich przez całe życie politycznym obciążeniem - dodał.

Komisja ds. zbadania rosyjskich wpływów

Potocznie ustawa o wprowadzeniu komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów nazywana jest "lex Tusk". Posłowie opozycji są zdania, że głównym założeniem aktu prawnego jest wyeliminowanie Donalda Tuska z polskiej polityki. Komisja miałaby funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.

 

WIDEO: Tomasz Siemoniak w "Graffiti"

 

 

Zadaniem komisji ma być wyjaśnianie przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP". Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

 

ZOBACZ: "Śniadanie Rymanowskiego". Czarzasty o "lex Tusk": Jeżeli prezydent podpisze, będzie Trybunał Stanu 

 

- Wszyscy ochrzcili tę ustawę "lex Tusk", bo dokładnie wiadomo o co chodzi. Tego zresztą PiS-owcy nie ukrywali. Boją się porażki wyborczej, boją się Tuska i postanawiają go sztucznie wyeliminować. To tak przypomina Putina, który wyeliminował Nawalnego albo Łukaszenkę, który zamknął męża Swiatłany Cichanouskiej do więzienia, żeby on nie kandydował w wyborach prezydenckich. To jest punkt odniesienia do tego rodzaju decyzji - komentował w "Graffiti" Siemoniak.

 

- Chodzi tylko o to, żeby zamknąć oczy i przegłosować to, że Tusk nie może kandydować. Nie ukrywają tego w żaden sposób - mówił dalej polityk.

Siemoniak porównuje Giertycha do Kmicica

Marcin Fijołek zapytał też o zapowiedź Romana Giertycha, który w jesiennych wyborach parlamentarnych chce kandydować do Senatu. - My pracujemy nad paktem senackim. Mogę zapewnić, że będzie setka kandydatów. Nie będzie takich sytuacji, że oddajemy miejsce i patrzymy co będzie - stwierdził Siemoniak.

 

ZOBACZ: Roman Giertych ogłosił start w wyborach. Nie obejmie go Pakt Senacki

 

- Z tego co wiem, my pana Romana Giertycha nie będziemy wystawiali. Jeżeli inna partia w ramach paktu senackiego taką propozycję złoży, będziemy się nad tym zastanawiać - dodał.

 

Pozytywnie o Giertychu i jego kandydaturze wypowiadał się natomiast Radosław Sikorski. - Są zaprzyjaźnieni. W tym sensie, że Radosław Sikorski ma dobre zdanie. Ja mam dobre zdanie o Romanie Giertychu. Nie uważam, że za to, że ktoś coś robił 15, 20 lat temu, to już jest wiecznie potępiony. W polskiej tradycji kulturowej mamy Kmicica, który robił złe rzeczy, potem robił dobre rzeczy. Bardzo cenię to, co robi Giertych po roku 2015 - podkreślił Siemoniak i zaznaczył, że nie przesądza decyzji o kandydaturze z paktu senackiego byłego lidera Ligi Polskich Rodzin.

 

Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" możesz zobaczyć TUTAJ.

jk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie