Wybory w Turcji: Ogłoszono oficjalne wyniki

Świat
Wybory w Turcji: Ogłoszono oficjalne wyniki
AP/Murad Sezer
Recep Tayyip Erdogan i Kemal Kiricdaroglu

Wybory prezydenckie w Turcji wygrał Recep Tayyip Erdogan, zdobywając 52,14 proc. głosów - poinformowała turecka Najwyższa Komisja Wyborcza po przeliczeniu niemal wszystkich oddanych głosów. Jego kontrkandydat Kemal Kilicdaroglu uzyskał 47,86 proc. poparcia. Jeszcze przed podaniem oficjalnych wyników Erdoganowi pogratulował prezydent Rosji Władimir Putin.

Obecny szef państwa Recep Tayyip Erdogan zwyciężył w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich w Turcji, zdobywając 52,14 proc. głosów - wynika z rezultatów opublikowanych przez Najwyższą Komisję Wyborczą po otwarciu niemal wszystkich urn z lokali wyborczych. Oznacza to trzecią kadencję prezydencką Erdogana. Kandydat opozycji Kemal Kilicdaroglu zdobył 47,86 proc. głosów.

 

Jeszcze przed podaniem oficjalnych wyników, prezydent zwrócił się do swoich zwolenników w Stambule mówiąc, że "Turcja jest jedynym wygranym w wyborach". Jak relacjonuje agencja Reutera, Erdogan stwierdził, że dostał od Turków "nowy mandat prezydencki i odpowiedzialność za rządzenie krajem przez pięć kolejnych lat". Prezydent podziękował za wsparcie, które pozwoliło mu pokonać kandydata opozycji Kemala Kilicdaroglu.

 

Gratulacje swojemu "drogiemu przyjacielowi" złożył od razu przywódca Rosji Władimir Putin. "Zwycięstwo wyborcze było naturalnym wynikiem Pana bezinteresownej pracy jako głowy Republiki Turcji, a także wyraźnym dowodem poparcia narodu tureckiego dla Pana wysiłków na rzecz wzmocnienia suwerenności państwa i prowadzenia niezależnej polityki zagranicznej" - zwrócił się do Erdogana Putin.

 

Gratulacje złożył także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. "Gratuluję prezydentowi Turcji zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Liczymy na dalsze wzmacnianie partnerstwa strategicznego dla dobra naszych krajów oraz nasilenie współpracy na rzecz bezpieczeństwa i stabilizacji w Europie" - napisał na Twitterze.

 

Kemal Kilicdaroglu podczas wystąpienia w Ankarze nazwał głosowanie "najbardziej niesprawiedliwymi wyborami od lat". Dodał, że będzie kontynuował swoją walkę na rzecz zmian. - Wyniki pokazały wolę ludzi do zmiany autorytarnego rządu. Jest zasmucony kłopotami jakie czekają Turcję - podkreślił polityk, cytowany przez agencję Reutera.

 

Głosowanie w drugiej turze trwało od godz. 8:00 do godz. 17:00 czasu lokalnego (w godz. 7-16 czasu polskiego). Uprawnionych do oddania głosu było ponad 64 mln obywateli. Frekwencja wyniosła 85 proc., cztery punkty procentowe mniej niż podczas pierwszej tury zorganizowanej 14 maja równolegle z wyborami parlamentarnymi. 

Turcja: Sprzeczne doniesienia po zamknięciu urn

Pierwsze informacje o wynikach były ze sobą sprzeczne. Zgodnie z doniesieniami opozycyjnej telewizji Halk TV, po przeliczeniu 41 proc. głosów na prowadzenie w wyborach prezydenckich w Turcji wysunął się Kemal Kilicdaroglu, na którego głos oddać miało 50,92 proc. obywateli. Zupełnie inne informacje podawała jednak stacja NTV. Według tej telewizji, prowadzi Recep Tayyip Erdogan z wynikiem z 58 proc.

 

Równie sprzeczne informacje napływały z agencji informacyjnych. Według rządowej Anadolu, po sprawdzeniu 55,06 proc. kart wyborczych na prowadzenie wysunął się Erdogan, zdobywając 55,8 proc. głosów. Kilicdaroglu miał uzyskać wynik 44,2 proc. Prywatna agencja Anka twierdziła jednak, że po przeliczeniu 57,06 proc. głosów prowadzi kandydat opozycji - Kilicdaroglu - który zdobył ponoć 51,06 proc. głosów. Zgodnie z doniesieniami agencji, Erdogan uzyskał wynik na poziomie 48,94 proc.

 

ZOBACZ: Turcja. Druga tura wyborów prezydenckich. Erdogan walczy z Kilicdaroglu o wygraną

Pierwsza tura wyborów była nierozstrzygnięta

W pierwszej turze, która odbyła się 14 maja, urzędujący prezydent Recep Tayyip Erdogan zdobył prawie pięciopunktową przewagę nad swoim rywalem Kemalem Kiricdaroglu. Zabrakło mu jednak 0,5 proc. do reelekcji.

 

Byłaby to trzecia kadencja Erdogana, ale pierwszy raz w historii kraju doszło do drugiej tury wyborów prezydenckich. Frekwencja przy pierwszym głosowaniu wyniosła niemal 89 proc.

 

W pierwszej turze wyborów walczył jeszcze trzeci kandydat, Sinan Ogan. Uzyskał 5 proc. poparcia, które w drugiej turze zostaną rozdysponowane przez obywateli między Erdoganem, a Kilicdaroglu. Eksperci zwracają jednak uwagę, że elektoratowi Ogana zdecydowanie bliżej jest do przekonań Edrogana. Po głosowaniu sam Ogan opowiedział się za dotychczasowym prezydentem Turcji. 

 

Przed drugą turą wyborów, eksperci zakładali zwycięstwo Erdogana. Jego pozycji nie zachwiały kryzys gospodarczy, zatargi z Zachodem, czy silne trzęsienie ziemi z lutego 2023 roku. Specjaliści dodają, że istotną rolę w wyborach pełnił też monopol informacyjny, gdyż 90 proc. mediów w Turcji kontrolowanych jest przez państwo.

Wybory w Turcji kwestią międzynarodową

Wybory w Turcji mają duże znaczenie na arenie międzynarodowej. Niezwykle ważną w tym kontekście kwestią jest relacja Stambułu z Moskwą. Erdogan przez swoją ubiegłą kadencję utrzymywał relatywnie bliskie stosunki z Kremlem.

 

Kilicdaroglu podkreślał z kolei w trakcie kampanii wyborczej, że Turcja nie chce podążać drogą Rosji. W wywiadzie dla BBC kandydat na prezydenta stwierdził: "Chcemy wolnych mediów i pełnej niezależności sądów. Erdogan nie myśli w ten sposób, on chce być jeszcze bardziej autorytarny".

kar/zdr/jkm / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie