Ukraina: Tragedia w dmuchanym zamku. 4-latka powiesiła się na linach

Świat
Ukraina: Tragedia w dmuchanym zamku. 4-latka powiesiła się na linach
Policja Państwowa Ukrainy
Dmuchany zamek, w którym doszło do tragedii

4-letnia Waleria udusiła się w dmuchanym zamku w Mikołajowie. Do tragedii doszło podczas zabawy, kiedy dziewczyna zaplątała się w liny utrzymujące atrakcję. W sprawie zatrzymano pracowników parku rozrywki, którzy zamiast pilnować dzieci, wpatrywali się w swoje smartfony.

Tragedia rozegrała 13 maja w Mikołajowie na południu Ukrainy. Sprawę relacjonował między innymi portal TSN. Matka dziewczynki - Anna chciała wracać z córką do domu, ale dziewczynka zapytała czy może jeszcze pobawić się kilka minut w dmuchanym zamku.

 

Mama zgodziła się. Waleria pobiegła do atrakcji i zniknęła z oczu kobiety. Anna jednak wciąż słyszała śmiech córki.

 

ZOBACZ: Tesla mogła zabić przechodniów – kierowca musiał rozbić auto by ich ratować

 

Kiedy dziewczynka umilkła i nie odzywała się przez dłuższą chwilę, matka zwróciła się o pomoc do pracowników parku rozrywki.

Tragiczna śmierć w dmuchanym zamku

Portal TSN rozmawiał z Natalią Kuchyń - przyjaciółką Anny. - Na początku myślała, że Waleria straciła przytomność przez upał i próbował ją ocucić. Wokół zaczęli gromadzić się ludzie. Polewali dziewczynkę wodą, ktoś wezwał pogotowie.

 

ZOBACZ: Rosja: Nie żyje były piłkarz. Zginął podczas wyścigu ulicznego

 

Niestety, mimo prób reanimacji, Walerii nie udało się uratować. 4-latka się udusiła.

 

Kuchyń powiedziała mediom, że pracownicy, którzy zajmowali się dmuchanym zamkiem, uciekli kiedy znaleziono dziewczynę. W sprawie wszczęto śledztwo policji.

Pracownicy wpatrywali się w smartfony

Funkcjonariusze ustalili, że za dmuchany zamek i bezpieczeństwo dzieci były odpowiedzialne trzy osoby. Kiedy doszło do tragedii, mieli jednak zajmować się nie pracą, a swoimi smartfonami.

 

O zdarzeniu poinformował w mediach społecznościowych komendant policji w obwodzie mikołajowskim Siergiej Szajchet. Ustalono, że 4-latka podczas zabawy zaplątała się w liny utrzymujące dmuchany zamek.

 

 

- Według wstępnych ustaleń biegłych dziecko zmarło w wyniku uduszenia - przekazał Szajchet. Aresztowano 45-letnią właścicielkę obiektu. Za brak odpowiedniego nadzoru grozi jej do ośmiu lat więzienia.

 

ZOBACZ: Wielka Brytania: Dziewczynka zaatakowana przez stado psów

 

Pogrzeb Walerii odbył się w środę. Kuchyń powiedziała portalowi TSN, że Anna jest "zdruzgotana". Była w stanie wziąć udział w uroczystości jedynie dzięki tabletkom uspokajającym.

jk/dsk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie