Atak nożownika w domu dziecka. Insp. Mariusz Ciarka: Ciężko byłoby zapobiec tej zbrodni

Polska
Atak nożownika w domu dziecka. Insp. Mariusz Ciarka: Ciężko byłoby zapobiec tej zbrodni
Polsat News
Dom dziecka w Tomisławicach

- W mojej ocenie, gdybyśmy cofnęli czas, ciężko byłoby zapobiec zbrodni - powiedział rzecznik Komendanta Głównego Policji inspektor Mariusz Ciarka, odnosząc się do tragedii, do której doszło w środę w Tomisławicach. 19-latek zaatakował nożem podopiecznych domu dziecka.

We wtorek ok. godz. 23 doszło do tragicznych wydarzeń w domu dziecka w Tomisławicach. Do placówki wszedł 19-latek, który zaatakował ostrym narzędziem 10 osób. Jedna z nich zginęła.

 

Jak ustalił nieoficjalnie Polsat News, 19-latek był niepełnosprawny umysłowo w stopniu umiarkowanym.

 

- W takich sytuacjach musimy być bardzo wrażliwi i ostrożni. Teraz prokuratura prowadzi śledztwo - mówił w czwartek na antenie Polsat News rzecznik Komendanta Głównego Policji, inspektor Mariusz Ciarka.

Ciarka: Nie ma wątpliwości co do sprawcy

Zatrzymany 19-latek przyznał się do winy. - Nie ma wątpliwości co do sprawcy. Mężczyzna będzie dziś przesłuchiwany. Miejmy nadzieję, że zdecyduje się na złożenie wyjaśnień - dodał.

 

Jak podkreślił, mężczyzna usłyszy zarzut zabójstwa 16-latki.

 

- W międzyczasie prokuratura będzie powoływała biegłych, którzy określą stan psychiczny, być może będzie łączyło się to z badaniami szpitalnymi. Później będzie podejmowana decyzja, co dalej. Czy np. zamiast kary pozbawienia wolności będzie to umieszczenie w specjalnej placówce leczniczo-opiekuńczej. Być może stan psychiczny nie będzie tutaj okolicznością, która będzie wyłączała odpowiedzialność karną. Może sąd określi, że mimo jakichś uwarunkowań ten mężczyzna wiedział i był świadom tego, co robi. To wszystko zależy od stanu upośledzenia, od stanu psychicznego, który określą biegli - wyjaśnił Ciarka.

 

WIDEO: Inspektor Mariusz Ciarka w Polsat News

 

 

W momencie zatrzymania mężczyzna był spokojny i trzeźwy.

 

- W mojej ocenie, gdybyśmy cofnęli czas, ciężko byłoby zapobiec zbrodni. Mężczyzna nie był karany, nie było ani jednego sygnału o jego niewłaściwym zachowaniu. Zadziałał w nim jakiś impuls spowodowany kłótnia z tą dziewczyną. Zachował się irracjonalnie - stwierdził insp. Ciarka.

 

Dopytywany o to, czy placówka, w której doszło do tragedii, mogła być lepiej chroniona, rzecznik stwierdził, że tego typu miejsca "nie mogą być więzieniem dla dzieci".

 

- Te dzieci są straumatyzowane. Mają mieć jeszcze kraty, więzienie, zamykane drzwi? Dla nich to dodatkowe wydarzenia traumatyczne - powiedział Ciarka.

 

Według śledczych motywem zbrodni mógł być zawód miłosny. Władze gminy, w której doszło do tragedii, ogłosiły trzydniową żałobę.

Nożownik w domu dziecka. 19-latek w izbie zatrzymań

W chwili ataku w budynku przebywało 12 podopiecznych i opiekunka.

 

Podejrzany 19-latek przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. - Zostanie mu ogłoszony zarzut zbrodni zabójstwa i usiłowania zabójstwa pozostałych pokrzywdzonych - powiedziała Jolanta Szkilnik z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. 

 

Prokuratura sprawdzi też, czy placówka była prawidłowo zabezpieczona i czy organ ją nadzorujący wykonał wszystkie niezbędne czynności i działał zgodnie z procedurami. 

 

ZOBACZ: Śmierć Kamilka z Częstochowy. Pasławska: Premier wykorzystuje tą sytuację do spraw politycznych


 - W wyniku ataku śmierć na miejscu poniosła 16-letnia, podopieczna placówki. Pięć innych osób trafiło do szpitala, ich stan nie zagraża życiu. Kolejne cztery osoby otrzymały pomoc medyczną na miejscu - poinformowała kom. Aneta Sobieraj, rzeczniczka KWP w Łodzi.

 

Sprawcą ataku okazał się 19-latek, który uciekł z miejsca zdarzenia. Nastolatek został zatrzymany przez policję godzinę później we własnym domu. Nie był wcześniej notowany przez policję. W chwili zatrzymania sprawca był trzeźwy, pobrano krew do badań na obecność narkotyków.

Tomisławice. Wpuściła chłopaka przez okno

Rzecznik Komendanta Głównego Policji, insp. Mariusz Ciarka powiedział w rozmowie z Polsat News, że pierwsze patrole policji pojawiły się na miejscu po kilku minutach od wezwania. 

 

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że to sama zamordowana wpuściła tego chłopaka do swojego pokoju przez okno. Para spotykała się od jakiegoś czasu. Następnie doszło między nimi do kłótni w czasie której 19-latek zaatakował - poinformował. 

 

- 16-latkę próbowała ratować wychowawczyni, która sama została ranna. Następnie ten młody mężczyzna uciekając z budynku na oślep atakował inne osoby, które napotkał na swojej drodze - wyjaśnił.

an/dsk / Polsat News / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie