Tomasz Poręba, szef sztabu wyborczego PiS: Donald Tusk jest wdzięcznym obiektem naszej krytyki

Poręba ocenił, że przez osiem lat rządów PiS udało się "wiele rzeczy dobrze poprowadzić, rozwinąć, pójść do przodu", a partia liczy na kolejną kadencję.

Poręba: krytyka Tuska dość intensywna, ale merytoryczna

- Chcemy te wybory zdecydowanie wygrać, jesteśmy pewni siebie, wierzymy w siebie. Chcemy, żeby ta kampania była z jednej strony taka merytoryczna - pokazująca nasze dotychczasowe dokonania i propozycje programowe, ale też taka kampania, która będzie miała duży pierwiastek emocji, bo bez emocji, bez mobilizacji, trudno kampanię prowadzić - dodał.

ZOBACZ: Tusk obiecuje "babciowe". Emilewicz: Zagłosujemy ponad podziałami, jeśli projekt trafi do Sejmu

Pytany o liczne wzmianki w kampanii o Donaldzie Tusku Poręba powiedział, że to ten polityk jest konkurentem PiS-u.

- To z Donaldem Tuskiem i Platformą w tym momencie toczymy bój na argumenty, na fakty, na to, co było kiedyś - powiedział i dodał, że "bagaż jego niespełnionych obietnic i porażek, jeśli chodzi o realizację programu jest tak duży, że jest po prostu wdzięcznym obiektem naszej krytyki". Wyjaśnił, że krytyka ta jest "dość intensywna, ale merytoryczna" i zapewnił, że PiS nie boi się Donalda Tuska. 

Poręba: W tej chwili nie ma dyskusji o powrocie europosłów do polskiego parlamentu

Poręba powiedział, że prezes PiS Jarosław Kaczyński 2 kwietnia pojawi się w Wadowicach. Na trasę ma wrócić w kolejnych tygodniach po świętach Wielkiejnocy. - Dzięki niemu wygrywaliśmy wiele wyborów, on jest nam bardzo potrzebny. Jarosław Kaczyński będzie na pewno aktywnie w tej kampanii obecny - dodał.

ZOBACZ: Donald Tusk zaapelował do rządzących: Ogarnijcie się. Ludzie zaczynają oszczędzać na jedzeniu

Szef sztabu wyborczego PiS powiedział, że w tej chwili nie ma dyskusji o powrocie europosłów tej partii do polskiego parlamentu. - Ale trudno wykluczać jakiekolwiek scenariusze - dodał.

Poręba: Nie ma czegoś takiego jak sportowiec neutralny

Poręba, który jest również wiceprezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, odniósł się do decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który przywrócił możliwość startów Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych pod flagą neutralną.

- Nie ma czegoś takiego jak sportowiec neutralny. to zawsze będzie Rosjanin, którego kraj bombarduje, morduje niewinnych ludzi na Ukrainie. Tę decyzję traktuję jako takie de facto przyzwolenie na obecność Rosji w różnych zawodach sportowych - powiedział. 

Ocenił, że ta decyzja to olbrzymi błąd MKOl-u.

Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.

CZYTAJ TEŻ: Wieś pod Radomiem odcięta od świata. Ale za to będzie lotnisko

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: Wykrzyczał wulgaryzmy na sejmowej komisji. "Mamo, przepraszam"