Białystok. Naczelnik odwołany z komendy wojewódzkiej policji. Naruszył nietykalność pracownicy
Naczelnik wydziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku został przeniesiony do innej jednostki po incydencie, do którego doszło w Dzień Kobiet. Policja potwierdziła, że funkcjonariusz klepnął w pośladki cywilną pracownicę, czym naruszył jej nietykalność i godność. Wszczęto postępowanie dyscyplinarne, a sprawą zajmie się prokuratura, która sprawdzi, czy nie doszło do przestępstwa.
Komendant wojewódzki policji w Białymstoku nadinsp. Robert Szewc odwołał z zajmowanego stanowiska naczelnika wydziału prewencji w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, wobec którego zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne.
W Dzień Kobiet "klepnął w pośladki"
To efekt zdarzenia, do którego doszło 8 marca podczas spotkania kierownictwa komendy z pracującymi w niej kobietami.
Podczas uroczystości z okazji Dnia Kobiet naczelnik Wydziału Prewencji w KWP miał naruszyć nietykalność cielesną i godność jednej z cywilnych pracownic.
Według radia RMF naczelnik policji miał "klepnąć ręką w pośladki pracownicę cywilną komendy".
ZOBACZ: Stare Babice. Kontrola w komendzie. Dwóch policjantów straciło stanowiska, sześciu dostało mandaty
- Są to informacje, które odpowiadają prawdzie - powiedział polsatnews.pl podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej komendy policji. - Naczelnik wydziału zachował się w sposób co najmniej naruszający nietykalność, urągający godności drugiego człowieka - powiedział podinsp. Krupa.
Według niego komendant wojewódzki został powiadomiony o incydencie bezpośrednio przez pokrzywdzoną pracownicę i natychmiast podjął decyzję w sprawie naczelnika. Został on przeniesiony do dyspozycji komendanta już następnego dnia po zgłoszonej sytuacji, co oznacza, że stracił stanowisko, które przejęła jako "zastępca pod nieobecność naczelnika" podinsp. Joanna Mocarska.
Został oddelegowany do innej jednostki
- Komendant wojewódzki oddelegował naczelnika do innej jednostki, żeby nie miał możliwości nawet przypadkowego kontaktu z pokrzywdzoną - powiedział rzecznik. Jak wyjaśnił, były naczelnik będzie pracował w Komendzie Miejskiej Policji w Białymstoku, której kierownictwo odpowiada za przydzielenie mu zadań służbowych. Przyznał, że tego typu zachowanie dyskwalifikuje osobę, która zarządza pracą innych ludzi.
Wszczęte zostały czynności dyscyplinarne, które mają ustalić, jaką odpowiedzialność dyscyplinarną powinien ponieść odwołany naczelnik. - Czynności te prowadzone są szeroko - powiedział podinsp. Krupa dodając, że zbierane są materiały dowodowe, od których zależy, w jakim kierunku będzie się toczyć postępowanie.
ZOBACZ: Wybuch w Komendzie Głównej Policji. Ukraińcy wszczęli śledztwo, pierwsza osoba zawieszona
Dodał także, że informację o zdarzeniu przekazano prokuraturze, która ma ustalić, czy były naczelnik będzie podlegał odpowiedzialności karnej.
Według rzecznika podlaskiej komendy wojewódzkiej odwołany naczelnik jest już w dyspozycji białostockiej Komendy Miejskiej.
- Sytuacja związana z przekazaniem obowiązków, które naczelnik musiał przekazać osobie na stanowisku zastępcy chwilę trwała - mówił rzecznik. - Z tego, co mi wiadomo, nie jest już pracownikiem Komendy Wojewódzkiej - wyjaśnił.