Gen. Koziej: Obrona Bachmutu przynosi Ukrainie korzyści

Polska
Gen. Koziej: Obrona Bachmutu przynosi Ukrainie korzyści
Polsat News
Gen. Stanisław Koziej w Polsat News.

- Jeśli Ukraińcy stracą Bachmut, nic się nie stanie. Gdyby Rosjanom nie udało się go zdobyć, to byłaby to dla nich katastrofa, klęska - mówił w Polsat News, gen. Stanisław Koziej, podkreślając, że Kreml potrzebuje propagandowego sukcesu, przez co wykrwawia armię w mieście. - To korzystne dla Ukrainy - dodał. Mówił, że Kijów nie otrzyma szybko myśliwców F-16, przez brak wyszkolonych pilotów.

Szef wojsk lądowych Ołeksandr Syrski w ciągu ostatnich dziesięciu dni trzykrotnie był w Bachmucie. Za każdym razem, wracając, uczestniczył w naradzie z prezydentem i ministrami. Ciągle decyzja jest, aby nadal walczyć o miasto. Były szef BBN gen. Stanisław Koziej powiedział, że ufa decyzjom podejmowanym przez ukraińskie dowództwo.

Obrona Bachmutu jest korzystna dla Ukrainy

- Bitwa o Bachmut jest różnie traktowana ze strony Rosjan, a inaczej ze strony Ukrainy. Ukraińcy traktują Bachmut raczej jako miejsce, gdzie mogą zadawać ogromne straty Rosjanom. I dopóki te straty mogą zadawać, dopóki Rosjanie falami atakują Bachmut, a Ukraińcy się bronią i mogą rozstrzeliwać te atakujące tyraliery rosyjskie, to z punktu widzenia wojskowego jest sens bronić tego Bachmutu - powiedział gen. Stanisław Koziej.

 

- Ukraina nie patrzy na Bachmut tak politycznie, propagandowo i nawet strategicznie, bo to miejsce nie ma jakiegoś ogromnego znaczenia strategicznego, w sensie, że (jeśli) stracą Bachmut, to Ukraina będzie otwarta dla dalszej inwazji Rosyjskiej - powiedział.

 

- Rosjanie patrzą na Bachmut bardziej z punktu widzenia polityczno-propagandowego. Dla Rosji jest to pewien symbol nagłośniony od dawna. Gdyby Rosjanom nie udało się go zdobyć, to byłaby to dla nich katastrofa, klęska. Natomiast jeśli go zdobędą, będą mogli pochwalić się, że oto zdobyliśmy ważne miejsce, jednak zwyciężamy - powiedział Koziej.

 

ZOBACZ: "Latający czołg" Kremla zestrzelony nad Ukrainą

 

Dodał, że ostatnia decyzja dowódców i prezydenta Ukrainy, żeby bronić się dalej, jest zrozumiała.

 

Ocenił, że w Bachmucie większe straty ponoszą Rosjanie.

 

- To są walki w mieście, terenie zurbanizowanym, który zawsze jest korzystniejszy dla obrońcy. Obrońca zawsze może się ukryć w tych budynkach, może wykorzystywać infrastrukturę, mając - można powiedzieć - taki "naturalny pancerz" w tym mieście. Atakujący musi wyjść, poderwać się z tych okopów, jeśli je ma, ruszyć do przodu i odkryć się - mówił ekspert.

 

Według niego Ukraińcy ponoszą zdecydowanie mniejsze straty w Bachmucie niż Rosjanie. - Kalkulacja operacyjna dla strony ukraińskiej jest korzystna, jeżeli chodzi o wynik starcia zbrojnego - ocenił generał.

 

WIDEO - Gen. Stanisław Koziej w Polsat News o wojnie w Ukrainie

 

"Prigożyn walczy o palmę pierwszeństwa"

Koziej odniósł się do ostatniego nagrania szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna, który ujawnił, że jego prywatna formacja walcząca w Bachmucie nie otrzymuje zamówionej amunicji na czas, co może doprowadzić do porażki, a następnie utraty Bachmutu. Według Prigożyna byłoby to wstępem do wyzwolenia przez Ukraińców obwodu ługańskiego i anektowanego przez Rosję Krymu.

 

- W Rosji od dłuższego czasu trwa wewnętrzna walka dwóch frakcji. Tej części rosyjskich elit i struktur wojskowych na czele których stoi Prigożyn, szef Grupy Wagnera, niby to firmy niepaństwowej, ale na usługach służb rosyjskich. A z drugiej strony tych struktur regulanrnych armii, ministerstwa obrony - wyjaśnił były szef BBN.

 

Przypomniał, że w bitwie o Bachmut główną rolę odgrywała dotąd Grupa Wagnera. Jednak walki frakcyjne powodują, że rosyjskie MON nie chce, by zwycięstwo przypisywał sobie Prigożyn.

 

Jego zdaniem informacje o opóźnieniach dostaw amunicji wskazują na to, że polityczni przeciwnicy Prigożyna "komplikują mu życie".

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Prigożyn: Bez grupy Wagnera Rosja straci Krym

 

- Prigożyn walczy o palmę pierwszeństwa - powiedział ekspert, który dodał, że oligarcha wykorzystuje potknięcia struktur MON do swoich celów propagandowych. Zaznaczył jednak, że jednocześnie wagnerowcy ponoszą w Bachmucie ogromne straty. Przypomniał, że Prigożyn rekrutuje więźniów, pseudokibiców.

 

- Idą bezpośrednio do walki i masowo giną, zdobywając krok po kroku niewielkie części terenu, które później muszą oddawać - dodał.

 

Gen. Koziej dodał, że według Ukraińców nie dojdzie do ich okrążenia w mieście, a to oznacza, że "jeszcze jest sens, by dalej ich (Rosjan) tam rozstrzeliwać".

 

- Jeśli zagrożenie okrążeniem przez Rosjan będzie bardzo poważne, Ukraińcy po prostu wyjdą, wycofają się na kolejną rubież obronną - wyjaśnił, dodając, że wpisuje się to w taktykę "sprytnej i mądrej obrony manewrowej".

 

- Nie chodzi o uporczywe utrzymywanie jakiejś miejscowości, ale o zadawanie jak największych strat agresorowi - mówił, dodając, że Rosja ma odmienne cele, które zakładają jak najszybsze, nawet okupione stratami, zdobywanie terenu.

Przekazanie F-16 bez wyszkolenia pilotów niemożliwe

- Bieżące, obecne użycie samolotów F-16 jest niemożliwe (w Ukrainie). To są miesiące przygotowań pilotów - zaznaczył ekspert odnosząc się do wykluczających się komentarzy dotyczących wyposażenia Kijowa w amerykańskie myśliwce. 

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie: Rosyjscy żołnierze nie mają amunicji. Używają łopat do walki wręcz

 

- Nie ma tematu, żeby dzisiaj, w krótkim czasie, czy w ogóle w tej tegorocznej kampanii wojennej, Ukraińcy mogli otrzymać te samoloty, bo nie mają jeszcze wyszkolonych pilotów - mówił gen. Koziej.

 

Przyznał jednak, że strategicznie i przyszłościowo wyposażenie armii ukraińskiej w amerykańskie samoloty, a także inny najnowocześniejszy wojskowy sprzęt jest "nieuchronne".

hlk/ sgo / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie