Jak piją dziś Polacy? Prof. Andrzej Fal: Pojawił się niepokojący trend
Choć wśród młodzieży pojawia się powoli moda na "nie picie" sytuacja wciąż nie jest optymistyczna. - To, że połowa młodych ludzi nie miała styczności z alkoholem oznacza, że druga połowa już tak - mówił prof. Andrzej Fal. Podkreślił, że wiele zależy od wzorców, a co z tego, że dorośli rozmawiają z dziećmi, jeśli przy okazji sami trzymają w ręku kieliszek.
- Raport pokazał, że faktycznie wśród młodzieży pojawia się moda na nie picie - mówił prof. dr hab. Andrzej Fal, prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych CSK MSWiA w Warszawie.
Alkohol wśród młodzieży. "Wciąż długa droga"
Dodał, że choć są to optymistyczne wnioski, należy mieć świadomość, że jeśli 50 proc. młodych nie miało kontaktu z alkoholem, to druga połowa już tak.
ZOBACZ: Warszawa: Zasnął czekając na zielone światło. Był pijany, chciał jechać do Józefowa
- To wciąż długa droga do momentu, w którym będziemy mogli powiedzieć, że młodzież do 16. roku życia nie miała w ogóle styczności z alkoholem - zauważył.
Zupełnie pijane 14-latki
W sobotę w Wielkopolsce policjanci musieli interweniować w sprawie nietrzeźwych 14-latek. Były tak pijane, że nie dało się ich przebadać alkomatem. Funkcjonariusze sprawdzają, w jaki sposób nastolatki weszły w posiadanie alkoholu.
W kontekście tego zdarzenia prof. Andrzej Fal podkreślił, że należy połączyć edukację słowną z odpowiednim przykładem. - Trzeba rozmawiać z dziećmi, ale jeśli rozmówca będzie siedział z kieliszkiem w ręku, to trudno o efekty - mówił.
- Z kolei edukacja pierwotna o zdrowiu zaczyna się już w przedszkolu i nie powinna się nigdy kończyć - dodał. - To więc apel także do tych, którzy planują procesy edukacyjne. Skandynawia edukację od najwcześniejszych lat wdrożyła już wiele lat temu, więc to już nie tylko teoria, ale także doświadczenie w tym zakresie.
Jak piją Polacy? Rzadziej, ale częściej "na umór"
Andrzej Fal opisywał także nowe trendy wśród Polaków. - Trend, który utrzymywał się od ponad 20 lat, podczas pandemii zupełnie się odwrócił - mówił.
Co się zmieniło? Jak wynika z tegorocznego raportu "Alkohol w Polsce", Polacy, którzy przez lata pili częściej, ale niskoprocentowe alkohole, tj.: wino czy piwo, zaczęli odwracać się od napojów słabszych.
- Podczas pandemii ten trend się odwrócił: wzrosła konsumpcja czystej wódki i bardzo istotnie wzrosła popularność tzw. alkoholi premium: whisky, brandy, ginu, rumu. To są wzrosty o 30 proc. - podkreślił.
WIDEO: Prof. Andrzej Fal o tym, jak dzisiaj piją Polacy
"Piją, aż urwie się film"
Co więcej, powiększyła się także grupa osób pijących ryzykownie, "na umór", czyli tzw. binge-drinkerów. To sprawia, że model picia w Polsce zaczyna przypominać bardziej ten wschodni niż zachodni.
ZOBACZ: 14-latki były kompletnie pijane. Dziewczyn nie dało się zbadać alkomatem
- Grupa "pijących na umór" wzrosła w trakcie pandemii. Dzisiaj to około 8 proc. pijących. Piją do momentu, w którym im się "urywa film" - tłumaczył prof. Fal i dodał, że to jest najniebezpieczniejsza grupa. - Dla samych siebie i społecznie. To im należy najbardziej pomóc - dodał.
Podkreślił też, że nie ma "zdrowej ilości alkoholu". - Jego niekorzystne działanie jest zawsze, a skala wpływu na nasz organizm zależy od ilości wypitego alkoholu - zaznaczył.
Czytaj więcej