"Interwencja". Zalewa ich gminne szambo. Zanieśli fekalia do urzędu

Polska
"Interwencja". Zalewa ich gminne szambo. Zanieśli fekalia do urzędu
Interwencja

Państwo Mrukowie z Parchowa na Kaszubach od kilku lat borykają się z problemem gminnego szamba, które wybija na ich podwórko. Ponieważ źródłem problemu jest niewydolna kanalizacja, małżeństwo regularnie zgłasza sprawę do urzędu gminy. Dwa lata temu wójt obiecał załatwić sprawę, ale się nie udało. W dodatku pojawił się kolejny problem. Materiał "Interwencji".

- Wyszłam na werandę, spojrzałam w stronę studzienki i patrzę, a tam leżą jakieś papiery... Podeszłam bliżej i okazało się, że ta "piłka", która miała tak zabezpieczyć tę studzienkę, wystrzeliła pod wpływem ciśnienia. To, co tam było, to był koszmar. Jeszcze gorzej niż poprzednio. Mąż się zdenerwował bardzo. Wziął łopatę, wziął wiaderko i mówi: "idę z tym do gminy". I jak powiedział, tak zrobił – powiedziała Bożena Płotka-Mruk.

Wójt obiecywał rozwiązać problem

Jak mówią państwo Mrukowie, tak radykalne kroki podjęli z bezsilności. W związku z ich problemem pierwszy raz nasza ekipa odwiedziła Parchowo dwa lata temu. Wówczas wójt gminy Andrzej Dołębski deklarował przed kamerą, że gmina rozwiąże problem.

 

Reporter: Jak pan to może wytłumaczyć, że tego nie udało się zrealizować?

 

ZOBACZ: Niemal milion zł za wypadek w pracy. "Wyrok mogę tylko powiesić na ścianie"

 

Wójt: Udało się zrealizować. Mogę powiedzieć, że jest gotowa dokumentacja, jest gotowe pozwolenie na przebudowę tego odcinka kanalizacji. Jeżeli tylko warunki pozwolą, wykonawca wchodzi na teren budowy, tak że taka sytuacja się nie powtórzy.

 

Reporter: Nie za długo? Dwa lata?

 

Wójt: Niestety, dokumentacja jest pracochłonna.

Kolejny problem

Państwo Mrukowie zaczęli borykać się z kolejnym problemem, tym razem związanym z przebudową drogi przecinającej miejscowość. Okazało się, że w ramach inwestycji, na ich podwórku ma stanąć długi i szeroki na kilkadziesiąt metrów zbiornik retencyjny.

 

- U nas ma znajdować się zbiornik. Pierwotnie był on zaplanowany na działce gminnej, ale wójt powiedział, że nie zgadza się na to. W piśmie napisał, że proponuje, by zbiornik retencyjny znajdował się na naszej działce. Prywatnej ziemi. Działka gminna jest dosłownie za płotem – powiedziało małżeństwo.

 

Wójt tłumaczy, że na gminnej działce planuje inwestycję.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Emerytka wymieniła wodomierze na oszczędne. Potem przyszedł rachunek za zużycie

 

- Projektant przyszedł zapytać, czy mamy jakieś uwagi, to faktycznie wskazaliśmy, że ten zbiornik, który miał być na działce gminnej, jest posadowiony w miejscu, gdzie trzeba byłoby się wkopać cztery metry niżej. A na działce sąsiedniej jest naturalny spływ. I został zatwierdzony projekt właśnie z tym zbiornikiem na działce obok. Dlaczego zależało mi, żeby ten zbiornik nie był na naszej działce? Dlatego, że przewidujemy tam, jest decyzja rady gminy, żeby mógł tam powstać jakiś market, jakiś sklep spożywczy – przyznał wójt Andrzej Dołębski.

 

Reporter: W tym momencie zabiera pan ziemię swoim sąsiadom, jako gmina...

 

Wójt: Panie redaktorze, nie ja. To samorząd województwa pomorskiego.

"To jest zemsta wójta"

- Dlaczego to ma być naszym kosztem, skoro w tej chwili jest ta działka wolna i jest taka potrzeba? Wójt dysponuje ziemią i to nie tylko tym kawałkiem, nawet niedaleko ma jeszcze większą ziemię, którą mógłby udostępnić na taką sieć handlową – zauważyła Bożena Płotka-Mruk.

 

- To jest zemsta wójta, że miał z nami takie problemy, jak przynosiłem mu te fekalia, co chwilę jak coś się działo z kanalizacją, to ja to nagłaśniałem – dodał Jan Mruk.

 

ZOBACZ: "Jak go, k***ę, złapię, to zatłukę". Okupują cudze mieszkanie, nie płacą i grożą

 

Tymczasem wójt zadeklarował przed naszą kamerą, że jeżeli inwestor nie znajdzie innego miejsca na zbiornik, wówczas samorząd zaproponuje na ten cel pierwotną lokalizację. Czyli działkę należącą do gminy.

 

- Jeżeli nie będzie innego rozwiązania, a państwo Mrukowie dalej będą stać przy swoim, to trudno. Mieszkańcy Parchowa nie będą mieli sklepu. Będą mieli drogę, ponieważ uważam, że droga jest ważniejsza. A dla świętego spokoju będziemy się starać przenieść ten zbiornik na naszą działkę – stwierdził Andrzej Dołębski, wójt gminy Parchowo.

 

Reportaż wideo jest dostępny tutaj.

dk / Interwencja
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie