Trzęsienie ziemi w Turcji. Polscy ratownicy uratowali kolejną osobę

Świat
Trzęsienie ziemi w Turcji. Polscy ratownicy uratowali kolejną osobę
Twitter/Andrzej Bartkowiak

Polscy strażacy uratowali kolejną osobę spod gruzów zawalonego budynku w Turcji. To już dziewiąty człowiek uratowany przez polskich ratowników z grupy "Husar", którzy biorą udział w akcji.

76 polskich strażaków z grupy "Husar" bierze udział w akcji ratunkowej w Turcji. Polska ekipa została skierowana do miasta Adiyaman, gdzie będzie dowodzić akcji.

 

- Wylądowaliśmy ok. godziny 2:35 czasu lokalnego, w tym samym czasie lądowali Izraelczycy, Algierczycy i Cypryjczycy. Około czterech godziny zajęło nam rozładowanie samolotu - powiedział na antenie Polsat News komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. bryg. Andrzej Bartkowiak.  

 

Jak dodał, przed godziną 7 polscy strażacy wyruszyli do miejsca docelowego, czyli do miejscowości Adiyaman. - Polska grupa ma dowodzić w tym rejonie - mówił. 

 

Strażacy z Polski w Turcji. "Od razu jak będziemy na miejscu, przystępujemy do akcji"

Generał przekazał, że droga na miejsce powinna zająć strażakom około trzech godzin. - Od razu jak będziemy na miejscu, przystępujemy do akcji. Strasznie nam zależy na czasie. Czas jest bardzo istotny, jest mróz, jest zima. Szansę tych biednych ludzi maleją z każdą chwilą - przekazał.

 

Strażacy z Polski zabrali m.in. sprzęt, który pozwoli na ustabilizowanie budynków, geofony, sprzęty, które pozwalają na poszukiwania osób, a także żywność i wodę, by nie trzeba było wykorzystywać zasobów tureckich oraz wszystko, czego będą potrzebować psy, biorące udział w akcji.

 

- Na siedem dni jesteśmy całkowicie samowystarczalni. Do tego namioty, śpiwory, koce, aby przetrwać mroźne noce - dodał. Z relacji strażaków, którzy dotarli na miejsce wynika, że wszyscy w Turcji czekają na pomoc i wsparcie z zagranicy. - Nasi ratownicy są wystarczająco doświadczeni, wystarczająco zmotywowani, żeby działać jak najlepiej - mówił.

 

WIDEO. Trzęsienie ziemi. Polska grupa HUSAR w Turcji

 

Gen. Bartkowiak przekazał, że w przypadku pojawienia się nowych wstrząsów bądź wstrząsów wtórnych praca zespołów jest przerywana. - Najważniejszym elementem jest zdrowy i żywy ratownik. Bez niego pomocy nie będzie, nie będzie ratował - podkreślił.

 

- To jest fenomen naszego świata, że ludzie mają pokłady dobra w sobie i każdy chce pomagać drugiemu - mówił, komentując zgłoszenie się strażaków z Ukrainy do udziału w akacjach ratunkowych w Turcji.

 

ZOBACZ: Trzęsienie w Turcji i Syrii, wstrząsy w Iraku i Gruzji. Przerażające nagrania

 

Przed godziną 10 reporter Polsat News Cyprian Jopek, który jest razem z polskimi ratownikami, informował, że znajdują się w połowie trasy do Adiyaman. - Wszystko się zmienia. Początkowo mieliśmy jechać w innym kierunku, na godzinę przed wyjazdem okazało się, że jedziemy w kierunku miejscowości Adiyaman - relacjonował.  

 

Polscy strażacy uczestniczą w akcji ratowniczej. "Jesteście mistrzami"

W poniedziałek po godz. 15 polskiego czasu generał Andrzej Borowiak poinformował o pierwszej osobie, którą uratowali polscy strażacy.

 

"Pierwszy uratowany człowiek. Wydobyty z gruzowiska mężczyzna przez naszych ludzi wspólnie z tureckimi ratownikami" - przekazał komendant główny Państwowej Straży Pożarnej. 

 

 

Po godz. 18 polskiego czasu generał Andrzej Bartkowiak przekazał, że udało się wydobyć spod gruzów drugą żywą osobę

 

 

Godzinę później gen. Bartkowiak poinformował, że uratowana została trzecia osoba. "Brawo, jesteście mistrzami" - napisał na Twitterze. "Walczymy dalej. Uważajcie na siebie" - dodał.

 

W nocy strażacy ewakuowali kolejne żywe osoby, w tym młodą osobę i czteroosobową rodzinę - rodziców i dwójkę dzieci

 

"5.51 czasu lokalnego 9 osoba żywa wydobyta (dziewczynka lat 13). Nasza grupa cały czas w akcji" - powiadomił gen. Bartkowiak. 

anw/dk / Polsat News, Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie